Reklama

Może i bał się wejść na pokład, ale piłkarzem był najwyższych lotów

redakcja

Autor:redakcja

10 maja 2016, 10:19 • 2 min czytania 0 komentarzy

1994 rok, mistrzostwa świata, USA. Reprezentacja Holandii leci na jedno ze spotkań, wraz z nią w samolocie znajduje się grupka dziennikarzy. Nagle jeden z nich oświadcza, że ogłoszono alarm bombowy. Co się działo na pokładzie – możemy sobie wyobrazić. Panika, krzyki, chaos jak w taktyce Piotrka Świerczewskiego. Szybko okazało się, że alarm jest fałszywy, ale to wydarzenie już na zawsze ukształtowało Dennisa Bergkampa. Cóż, zwykle piłkarze nie robią takich karier jak powinni przez ego na poziomie chmur albo przez latanie na balety – z nielatającym Holendrem było nieco inaczej.

Może i bał się wejść na pokład, ale piłkarzem był najwyższych lotów

O ile od tamtej pory wsiadł parę razy w samolot, o tyle w pewnym momencie stwierdził, że już nigdy więcej nie wsiądzie na pokład. Z tego powodu zresztą uczciwie zrezygnował z gry w reprezentacji po Euro 2000. Kiedy Arsenal leciał na mecz samolotem – on zostawał w Londynie. A kiedy był już bardzo potrzebny, Wenger wysyłał go na drugi koniec Europy… samochodem.

Miałem taką niechęć do latania, że przed meczami wyjazdowymi patrzyłem w niebo i z niepokojem obserwowałem chmury. Myślami byłem przy locie, a nie przy piłce. To było piekło.

Ale sprowadzanie Dennisa Bergkampa do roli ciekawostki lotniczo-piłkarskiej byłoby rzecz jasna wysoko krzywdzące, bo – choć nie ulega to wątpliwości, że gdyby nie aerofobia, osiągnąłby znacznie więcej (strzeliłby więcej bramek i posłałby więcej asyst, po których nie da się nie rozdziawiać szczęki) – to i tak stał się postacią historyczną. Bergkamp to technika użytkowa na poziomie międzygalaktycznym. Mistrz posyłania wypieszczonych piłek. Takich, co to się już nie da ich lepiej zagrać. Patrząc na niego wydawało się, że ta cała piłka jest banalnie prosta. 166 asyst w dziesięć lat – ten dorobek mówi zresztą sam za siebie.

Reklama

Test na to czy czujesz się staro: Bergkamp nie gra w piłkę już równą dekadę. Test numer dwa: do Arsenalu wcale nie ściągał do Arsene Wenger, a jego poprzednik. Czyli… miało to miejsce wieki temu. Dziś Bergkamp obchodzi swoje 47. urodziny, a zawodowo zajmuje się robieniem killera z Arka Milika. Oby chociaż napastnicy spod jego ręki wyfruwali w świat!

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Puszczy o słowach Dróżdża: Nic sensacyjnego. Co ze stadionem w Niepołomicach?

Szymon Piórek
2
Prezes Puszczy o słowach Dróżdża: Nic sensacyjnego. Co ze stadionem w Niepołomicach?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...