Reklama

Mieliśmy tę nieprzyjemność – widzieliśmy jak Górnik gra (?) o życie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 maja 2016, 20:49 • 4 min czytania 0 komentarzy

Dzisiejsze starcie mógło okazać się dla któregoś z Górników zbawienne, ale po meczu, w którym był słupek (Oss), zmarnowany rzut karny (Śpiączka) i pudło przy pustej bramce (Cerimagić), zadowolony mógł być tylko obecny tutaj Robert Podoliński. Oprócz tej trójki, w grze o utrzymanie liczyć się będzie już tylko Termalica.

Mieliśmy tę nieprzyjemność – widzieliśmy jak Górnik gra (?) o życie

Jeśli tak ma wyglądać walka o życie, to my dziękujemy. Po przerwie zaczęło się dziać, a bohaterem mógł zostać czy to Śpiączka, czy Oss. Kibice w Łęcznej nie widzieli na tym stadionie bramki swoich piłkarzy już w czwartym meczu z kolei, ci z Zabrza – co najwyżej na rozgrzewce mogli zobaczyć, jak do siatki trafia Jose Kante.

0:0. No tak, czego my się spodziewaliśmy?

Jedynie co bardziej pomysłowi postanowili sobie zrekompensować ten zawód, zapraszając do wspólnego zdjęcia Sonię Śledź.

????????????????
Maskotka – od herbu Łęcznej, w którym jest czarny dzik ze srebrnymi kłami.

Reklama

**

Niespełna dobę przed meczem w Łęcznej ogłoszono, że nowym trenerem został Andrzej Rybarski. To on usiadł ostatnio dwukrotnie na ławce, zastępując zawieszonego Jurija Szatałowa, i ugrał cztery punkty. Jeszcze rano rozsyłano do dziennikarzy maile, jakby chcąc uciąć spekulacje, że z prowadzenia zespołu sam zrezygnował Jurij Szatałow. Jak stwierdził, nie chce być egoistą i kieruje się dobrem drużyny.

Ale to dobro polegało dziś na tym, że gospodarze nie zrobili sztycha, grali defensywnie, a konstruowanie akcji polegało przede wszystkim na posyłaniu dalekich piłek do przodu. Rybarski, zapytany, czy z Podbeskidziem zagra odważniej, dopytał: – Odważniej, czyli jak? Chcielibyśmy grać ofensywniej, ale ta konstrukcja ligi powoduje takie, a nie inne zachowania.

– Przyjechaliśmy jako goście, ale byliśmy lepsi, dyktowaliśmy warunki. Łęczna czekała na nasz błąd, jakiś prezent. Mieli prezent, tylko z niego nie skorzystali – mówił trener Żurek. Jak zwykle, niewzruszony, wyluzowany, zaczepny do dziennikarzy. Spadł mikrofon? – Niech się pan przedstawi, skąd jest, byśmy wiedzieli, kto to zrobił.

Nie ma pytań z sali? – No, to cieszę się, że się zgadzamy.

A Górnik Zabrze w dalszym ciągu w strefie spadkowej. Dwie kolejki przed końcem ligi.

Reklama

**

????????????????

Kibice, co widać, jeszcze wierzą. 5400 widzów to trzeci w tym sezonie wynik frekwencji, zaraz po meczach z Legią i Lechem. W końcu i oni postanowili się pobawić – część wskoczyła w białe kombinezony, odpaliła race, które wywołały jedną, wielką chmurę dymu. Kto wie, to dla nich mógł być przedostatni domowy mecz w Ekstraklasie. Nie mają pewności, czy za moment nie nastąpi w Łęcznej koniec wielkiej piłki.

Już kilka lat temu Górnik spadł, a konkretniej – został zdegradowany o dwie klasy rozgrywkowe. Funkcjonował przez siedem sezonów bez futbolowej elity, ale wrócił. Biedniejszy, skromniejszy, bez dużych pieniędzy. Kopalnia Bogdanka wspiera finansowo klub w znacznie mniejszym stopniu, niż kiedyś. Dziś nie można więc sobie pozwolić ani na zbyt częste zmiany trenerów, ani zatrudnianie piłkarzy na wieloletnich, dobrze opłacanych kontraktach. Ktoś przypomina, jak to dwa lata temu do Łęcznej jechał dogadany już Miroslav Covilo, tylko że w drodze odebrał telefon z Krakowa. Przede wszystkim Górnik nie może być pewien, co dalej – umowy z Bogdanką są krótkoterminowe, strony co chwila się przepychają, no i w kopalni zmienia się władza. Godny Ekstraklasy budżet to już czasy, które nie wrócą.

**

Pod samym stadionem czujemy się trochę jak w Byczynie – to ta wioska, w której mecze tymczasowo rozgrywał Widzew. Tam piłkarze po wyjściu z autokaru mieli nowoczesny budynek klubowy i duże pole ze stodołą ogrodzone siatką. Tutaj z jednej strony mamy stadion, z drugiej – naprzeciw wejścia na trybuny – cmentarz żydowski.

????????????????

????????????????

A w najbliższym otoczeniu dom koło domu. Starsza pani wykonuje prace w ogródku, inna kosi trawę, a młoda dziewczyna uczy się jeździć na rolkach.

????????????????

????????????????

**

Łęczna. Nie będziemy czarowali, szału się nie spodziewajcie. Dwadzieścia tysięcy ludzi, czyli jakieś cztery razy mniej niż w Lubinie. Drugie najmniejsze miasto w Ekstraklasie. Ale jest ładny ratusz, deptak, jedno centrum handlowe, kilka knajp. Klimat przypomina nam Bełchatów: osiedla, ławeczki, dużo zieleni i, mimo centrum z niemałym ruchem samochodowym, dookoła spokój.

????????????????

Jak słyszymy, w Łęcznej większej atrakcji niż mecze Górnika – nie ma.

Mijamy więc pojedyncze grupki kibiców, ubranych na zielono i niosących w zielonych butelkach Perłę (Browar Lubelski sponsoruje klub). Czasem ktoś się wyłamie i założy bluzę Motoru. Jeśli Motor akurat nie rozgrywa meczu, to Górnik może liczyć na dodatkowe wsparcie.

– Na nasze mecze przychodzi około 20 procent kibiców z Łęcznej, 20 procent z Lublina. Reszta jest z całego województwa – mówi Jakub Drzewiecki, rzecznik prasowy.

Dziewczyna, która pracuje w sklepie z pamiątkami, chwali się, że przyszła nowa dostawa koszulek. Wcześniejsze się rozeszły, trzeba było domówić. Ale spokojnie, po dzisiejszym meczu sprzedaż nie wzrośnie.

????????????????

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...