Reklama

Arek Milik zmieni klub? Zainteresowane jest… Leicester

redakcja

Autor:redakcja

06 maja 2016, 08:30 • 9 min czytania 0 komentarzy

Milik od początku roku jest w wybornej  formie i walczy o mistrzostwo Holandii. Jego zespół toczy zacięty bój z PSV Eindhoven. Liczby napastnika robią wrażenie: 41 meczów w lidze i pucharach, 24 gole. Nic dziwnego, że Leicester City nie spuszcza z niego oka. Jak udało nam się dowiedzieć, klub z King Power Stadium regularnie obserwuje reprezentanta Polski. Zwolennikiem pozyskania Polaka był jeszcze poprzedni menedżer Lisów Nigel Pearson. Jego następca też ceni naszego rodaka – czytamy w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym”.

Arek Milik zmieni klub? Zainteresowane jest… Leicester

FAKT

51

„Fakt” i „PS” atakują nas dziś prawdziwą bombą: Leicester City nadal zainteresowane jest Arkiem Milikiem.

Jak udało nam się dowiedzieć, angielski klub nie przestał obserwować naszego rodaka. Milik znakomicie spisuje się w Holandii. Polak strzelił dla Ajaksu 24 gole w 41 meczach ligowych i pucharowych, a jego zespół ma szansę na tytuł. Arek imponuje formą przed Euro 2016 i sam nie ukrywa, że pojawiają się poważne oferty transferowe, o których jednak na razie stara się nie myśleć. Przez portal Transfermarkt Milik wyceniany jest na 10 mln euro, ale wartość zawodnika może być nawet wyższa. Ranieri chce wzmocnić zespół, bo tak wąska kadra nie udźwignie LM i Premier League oraz krajowych pucharów.

Reklama

52

Piast Gliwice gra o marzenia.

Dla piłkarzy Piasta wicemistrzostwo będzie cenne jak tytuł najlepszej drużyny w kraju – uważa Tomasz Frankowski (42 l.), były czterokrotny król strzelców naszej ekstraklasy. Skoro na trzy kolejki przed końcem sezonu zespół Radoslava Latala (46 l.) ma tyle samo punktów, co lider z Warszawy, to czemu ma nie powalczyć o sensacyjny triumf w lidze? W niedzielę o godzinie 18. Legia podejmuje na swoim stadionie Piasta. Zwycięzca będzie o krok od mistrzostwa, remis oznacza emocje w dwóch ostatnich kolejkach.

Oprócz tego dostajemy tekst o karach dla Lecha i Legii oraz fragment biografii Roberta Lewandowskiego, ale… czegoś tak czerstwego dawno nie czytaliśmy.

GAZETA WYBORCZA

53

Reklama

W „Wyborczej” wieje nudą. Zacytujemy tylko tekst o Piaście, który jest jedną wielką zagadką.

Na pytanie o to, czy trzy kolejki przed końcem sezonu wciąż można być dla rywali trudnym do rozszyfrowania, odpowiedzieć można tak: Radoslav Latal. Pomysłów trenera Piasta nie są nawet w stanie przewidzieć jego zawodnicy. Czech wymyślił sobie, że gra jednym systemem i żelaznym składem u niego nie przejdzie. Zmienia i kombinuje wedle potrzeb. Może rozpocząć mecz piątką obrońców, ale za moment płynnie przejść do ustawienia z czwórką. Tego, czy zaatakuje jednym napastnikiem, czy dwoma, zgadnąć też nie sposób. (…) Rotacje Latala mają jeszcze jeden plus: szkoleniowiec Piasta dysponuje gotowym wariantem na właściwie każdą ewentualność. Doskonale pokazały to dwie poprzednie kolejki, w których – z powodu dyskwalifikacji za czerwoną kartkę – nie mógł wystąpić Kamil Vacek. Reprezentant Czech to mózg drużyny, wydawało się, że Piast musi stracić na jakości. Nie stracił, bo umiejętnie zastąpił go Martin Bukata.

SUPER EXPRESS

54

Jerzy Dudek komentuje plotki o Piotrze Zielińskim. Przypomnijmy – Liverpool miałby wyłożyć za niego 15 milionów euro.

Zdaniem włoskiej prasy Liverpool chce zaklepać Zielińskiego jeszcze przed finałami EURO. Będziesz zazdrosny, gdy przestaniesz być rekordzistą?

Wręcz przeciwnie, będę szczęśliwy, bo to jest rekord z brodą, ale ta broda jest już za długa. Trochę wstyd, że to wciąż mój transfer sprzed 15 lat zajmuje pierwsze miejsce. Latem kilku naszych chłopaków ma szansę go pobić. Niech to będzie choćby Zieliński.

Jak wygląda wejście gracza do Liverpoolu? Czego Zieliński mógłby się spodziewać?

Liczy się już pierwsza sekunda po wejściu do szatni. Piłkarze są ciekawi nowego. Jak się zachowuje, w jakim języku można z nim pogadać. Choć ostatecznie pozycję musi wywalczyć nie gestami, a nogami. Piłkarze od pierwszego treningu będą się przyglądać, co może dać Liverpoolowi. Jeśli tu przyjdzie, to widzę przed nim dwie drogi: Xabiego Alonsa albo El Hadji Dioufa. Mówię o tych dwóch piłkarzach, bo przychodzili za podobne pieniądze, o których mówi się w przypadku Zielińskiego. Drogi Dioufa mu nie życzę, bo nikt go w Liverpoolu nie pamięta. Oby odcisnął takie piętno jak Alonso.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

55

No i temat z okładki, o którym pisał już “Fakt”:

Lisy zostały mistrzem Anglii, to jedna z największych niespodzianek w historii futbolu. Pierwszy tytuł dla tego klubu i perspektywa występów w Lidze Mistrzów w następnym sezonie sprawiają oczywiście, że potrzebne będą wzmocnienia. Prasa we Włoszech niedawno informowała, że na celowniku Leicester znalazł się Kamil Glik, ale Claudio Ranieri mocniej interesuje się innym naszym graczem, właśnie Milikiem. W tak znakomitym sezonie polski napastnik Ajaksu musiał przykuć uwagę skautów europejskich klubów. Milik od początku roku jest w wybornej  formie i walczy o mistrzostwo Holandii. Jego zespół toczy zacięty bój z PSV Eindhoven. Liczby napastnika robią wrażenie: 41 meczów w lidze i pucharach, 24 gole. Nic dziwnego, że Leicester City nie spuszcza z niego oka. Jak udało nam się dowiedzieć, klub z King Power Stadium regularnie obserwuje reprezentanta Polski. Zwolennikiem pozyskania Polaka był jeszcze poprzedni menedżer Lisów Nigel Pearson. Jego następca też ceni naszego rodaka. Milik nie jest oczywiście jedynym celem transferowym mistrzów Anglii. Ranieri zapowiedział, że klub nie będzie kupował drogo nowych graczy, choć analitycy na Wyspach twierdzą, iż z tytułu mistrzowskiego w Leicester wycisną co najmniej 150 milionów. Kwota będzie jednak dużo wyższa. Jej spora część może zostać przeznaczona na zakupy.

56

Największa różnica pomiędzy Legią Berga a Legią Czerczesowa? Chłodna głowa. Już nikt w Warszawie nie myśli, że jest najlepszy na świecie.

To co różni obecną Legię od tej sprzed roku, to świadomość, nie tylko piłkarzy. Sezon temu drużynę prowadzoną przez Henninga Berga zgubiła pycha. Wszyscy uwierzyli, dali sobie wmówić, że są wspaniali i nie ma na nich mocnych. Dlatego na zakończenie rozgrywek Lech Poznań mógł popatrzeć na Legię z góry. Dziś jest inaczej. Wystarczyło popatrzeć, jak wyglądało świętowanie zdobycia Pucharu Polski. Uśmiech tak, ale wielkiej radości nie było. Gracze prowadzeni przez Stanisława Czerczesowa doskonale zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo na PGE Narodowym jest tylko krokiem we właściwą stronę, nie celem. Ten jest jasno określony – mistrzostwo Polski. Za czynami idą słowa: – Legia musi zdobyć mistrzostwo – krótko i na temat powiedział Arkadiusz Malarz.

57

Zagłębie radzi sobie w lidze świetnie, ale i tak jego przyszłość jest niepewna. Prawdopodobnie dojdzie do zmian na górze. Co wtedy – nie wiadomo.

Mimo że piłkarze Zagłębia walczą o europejskie puchary, w klubie nie zapadają strategiczne decyzje. Nie ma pewności, kto za chwilę będzie trenerem, prezesem i dyrektorem sportowym oraz jaki będzie budżet na letnie transfery. Wszystko z powodu wielkiej polityki. Jej efektem mogą być potężne zmiany we władzach klubu, z którymi wynik sportowy nie ma żadnego związku. (…) Albo za chwilę znajdą się kolejne pieniądze na wzmocnienia, albo będzie nacisk na szkolenie młodzieży, a nie gonienie ligowej czołówki. (…) – Życzę Zagłębiu miejsca na podium, awansu do fazy grupowej Ligi Europy, a w przyszłym roku mistrzostwa Polski. Ale niech to wszystko zrobi za własne pieniądze, a nie publiczne – mówi Tomaszewski. Tyle że jego pomysł na uzdrowienie futbolu w Lubinie oznacza zarazem receptę na jego śmierć, przynajmniej w ekstraklasowym wydaniu. KGHM Polska Miedź S. A. jest posiadaczem 100 procent akcji i (…) rocznie przekazuje na klub ok. 15 mln złotych, z czego ok. 5 mln na funkcjonowanie wzorcowej w skali kraju akademii piłkarskiej.

58

Lech Poznań rozpadł się w rok. Wielu piłkarzy poznajdywało sobie nowe kluby, odejdą także kolejni. Między innymi Paulus Arajuuri.

Lider poznańskiej obrony prawdopodobnie latem opuści klub. Kontrakt Fina z Lechem wygasa z końcem roku i według naszych informacji, jego przedłużenie nie jest dla piłkarza priorytetem. – Wszyscy w Lechu wiedzą, że mam ambicje zrobić w karierze kolejny krok – mówi 28-letni Fin. Interesują się nim Chievo Werona i Bologna, Burnley i Cardiff City, a także FC Zurich, gdzie trenerem jest jego rodak Sami Hyypia. Inne opcje to Glasgow Rangers, FC Midtjylland oraz Spartak Moskwa i Terek Grozny. Szczególnie atrakcyjne byłoby Burnley, które jest pewne awansu do ekstraklasy. – Już jako nastolatek marzyłem o grze w Premier League. To moja wyśniona liga – przyznaje stoper i zastrzega, że do końca sezonu nie zastanawia się nad przyszłością. – Nie zamykam żadnych drzwi. Lech wciąż jest jedną z opcji, nie podjąłem ostatecznej decyzji. Mamy szanse na awans do europejskich pucharów i na tym się skupiam – dodaje. Z tego, co ustaliliśmy, Kolejorz jest skłonny sprzedać Fina latem, jeśli ktoś wyłoży 200-300 tys. euro. W innym wypadku może nic na nim nie zarobić, bo 1 lipca będzie mógł podpisać kontrakt z nowym klubem i w styczniu odejdzie za darmo. – Porozmawialiśmy z szefami Lecha i ustaliliśmy wyjście dobre dla wszystkich stron – zapowiada Martin Dahlin, były reprezentant Szwecji i menedżer Arajuuriego.

59

Odejście Bartłomieja Drągowskiego wydaje się przesądzone. W Białymstoku liczą, że wezmą za niego 4-5 milionów.

To już pewne. Po sezonie Bartłomiej Drągowski zmieni klub. Bramkarz Jagiellonii ma kilka zagranicznych ofert. Najbardziej prawdopodobne są dwa kierunki: niemiecki i angielski (w Anglii Bournemouth i Leicester – red.). (…) Problem polega jednak na tym, że w obu tych zespołach 18-latek nie od razu byłby numerem jeden. A Michał Probierz wiele razy podkreślał, że zgodzi się na odejście Drągowskiego tylko wtedy, kiedy młody bramkarz wyjedzie za granicę grać, a nie siedzieć na ławce. – W Premier League Bartek nie byłby raczej od razu numerem jeden. Być może nieco łatwiejszą i szybszą drogą rozwoju byłaby dla niego Bundesliga – zastanawia się menedżer piłkarza Mariusz Kulesza. – O jakie kluby z Niemiec chodzi? Nie chciałbym tego zdradzać. Przyszłość Bartka powinna się wyjaśnić za dwa-trzy tygodnie. Wówczas powinienem ogłosić już nazwę klubu, z którym podpiszemy kontrakt. Oczywiście możliwość szybkiego wskoczenia do składu i gry będzie tutaj bardzo ważna w kontekście rozwoju mojego klienta – dodaje agent.

Wiadomo, że na mecze Jagiellonii swoich skautów przysyła HSV.

60

Ivan Djurdjević w „Chwili z” szczerze opowiada o wojnie.

Najtrudniejszy dla Belgradu był 1999 rok.

Ale mnie wtedy już tam nie było. Grałem i mieszkałem w Hiszpanii. Byłem u przyjaciela, który nagle powiedział: „Ivan, zobacz, bombardują twój kraj”. Pobiegłem do domu, by zadzwonić do rodziców, nie było żadnego dźwięku w telefonie. Siedem dni nie dostałem od nich znaku życia. Nigdy nie zapomnę tego oczekiwania. Dopiero kiedy mój kumpel mieszkający w Belgradzie otrzymał telefon komórkowy, co wtedy było rzadkością, zadzwoniłem do niego. Poszedł do mojego domu, uspokoił mnie, że wszystko jest OK.

Spodziewaliście się bombardowań?

Matka była u mnie w sercu, mogła zostać w Hiszpanii. Oglądaliśmy CNN, dziennikarze mówili, że szykowane są naloty. Nie wierzyliśmy. Wróciła do Belgradu, następnego dnia rozpoczęło się bombardowanie NATO. Nie mogła opuścić kraju, była pielęgniarką. Ojciec też musiał zostać. Siostra miała wówczas 14 lat, pojechałem po nią na Węgry, bo gdybym wrócił do Serbii, nie mógłbym już wyjechać. Kiedy po kilku miesiącach bombardowania się skończyły, szybko wracałem do kraju.

Wojna miała na pana wpływ?

Jeśli wychowujesz się w warunkach, w których najważniejsze jest, by przetrwać, musisz współpracować. Potem, walcząc o wyższy cel, umiesz współdziałać w grupie. Jeśli w zespołach był konflikt, dążyłem do tego, by go rozwiązać. Wyższe cele były najważniejsze. W Farense przez osiem miesięcy nie dostawaliśmy wypłaty. Rywalizowałem o miejsce z Hiszpanem. Walczyliśmy tak zawzięcie, jakbyśmy normalnie otrzymywali pensję. I na koniec byliśmy wygrani, on dostał dobry kontrakt, ja poszedłem do Vitorii. Nic wielkiego nie przychodzi w życiu bez poświęcenia.

61

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
3
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...