Reklama

Wielka burza wokół Hummelsa. Kapitan chce opuścić swój statek

redakcja

Autor:redakcja

05 maja 2016, 15:56 • 4 min czytania 0 komentarzy

Pamięć kibica jest niezwykle krótka, a zaufanie i miłość do klubowych ikon – kruche jak szkło. Nie potrzeba wiele, by z bohatera stać się wykpiwanym pachołkiem, a w przypadkach skrajnych – wrogiem numer jeden. Los wszystkich wyróżniających się w Bundeslidze zawodników, którzy grają w pozostałych siedemnastu – poza Bayernem – drużynach, jest w dużej mierze podobny – zainteresowanie ze strony monachijczyków pojawia się prędzej czy później. To, że Rummenigge i spółka wzięli sobie na celownik Matsa Hummelsa, było naturalną koleją rzeczy, bo o takim rozwiązaniu przebąkiwano już w przeszłości. Chyba jednak nawet sam zawodnik nie spodziewał się, że raptem parę informacji w mediach, kilka niefortunnych słów i ci, którzy dopiero co nosili go na rękach, teraz najchętniej wywieźliby go na taczkach.

Wielka burza wokół Hummelsa. Kapitan chce opuścić swój statek

Hummels swój pierwszy trening piłkarski, jeszcze jako 7-latek, odbył w Bayernie i do tego samego Bayernu chce powrócić teraz. Dziwić mu się nie można, bo jakkolwiek silną drużyną są dortmundczycy, nawet mimo tego, że finansowo mogliby jego oczekiwaniom sprostać, tak pewnego pułapu w najbliższych latach nie przeskoczą. Wciąż będą dostarczać najlepszych zawodników do europejskich potęg, wciąż będą za sukces uznawać dotarcie choćby do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Dla Matsa powrót do Bawarii byłby ze wszech miar korzystny. Tam mieszka jego rodzina – brat kopiący w niższych ligach, ojciec pracujący pod Monachium czy jego żona, która ze stolicy Bawarii właśnie pochodzi. Tam 27-latek miałby wszystko, czego mu do życia potrzeba, a i sam od dawna nie ukrywał, że to FCB jest jego ulubionym klubem i zawsze marzył, by jego barwy reprezentować.

rpd4zt9

27-latek ma na swoim koncie dokładnie jeden mecz rozegrany dla monachijskiego giganta. Pokonawszy wszystkie szczeble drużyn juniorskich, debiutu w seniorach doczekał się w maju 2007 roku. Konkurencja w centrum defensywy była jednak ogromna i logicznym wyjściem stało się wypożyczenia zawodnika do słabszego klubu z Bundesligi. Gdy jednak po rozegraniu 25 meczów w BVB, Hummels powrócił do swojego domu, tam usłyszał, że są lepsi. Kto? Choćby Brazylijczyk Breno, który na Allianz-Arena trafił za 12 milionów euro, a wsławił się tylko problemami natury wychowawczej, alkoholizmem i podpaleniem własnego domu. Tę, tak fatalną w skutkach decyzję, podjął wówczas Jurgen Klinsmann. Decyzję, której cofnąć nie dało się prawie najbliższą dekadę. Prawdopodobnie – aż do teraz.

Borussia – z racji tego, że jest notowana na giełdzie – za każdym razem, gdy zapowiada się, że jej wartość ulegnie zmianie (na przykład wskutek utraty cenionego zawodnika), o takich ruchach musi publicznie informować. Tak było i tym razem, choć zamieszanie stworzyło się ogromne. Z jednej strony Hummels miał powiedzieć włodarzom, że chce odejść, z drugiej media potwierdzały wielkie zainteresowanie ze strony Bayernu, zaś z trzeciej Uli Hoeness zaprzeczał, jakoby Matsa chciał przeciągnąć do swojego obozu. Żadnych innych scenariuszy nie rozważali jednak kibice – ci byli bezwzględni i swojemu kapitanowi dali popalić już przy pierwszej lepszej okazji. Gwizdy przy każdym kontakcie z piłką, jednoznaczne gesty i transparent o treści: „Kapitan opuszcza statek, najlepiej od razu”. Pod koniec poleciało jeszcze kilka bluzgów i kolejna porcja buczenia.

Reklama

hdjAJAn

Tego zawirowania nie udźwignął sam zainteresowany. – Prawdopodobnie jestem pierwszym w historii zawodnikiem, któremu dostało się zanim jeszcze odszedł z klubu – powiedział na gorąco, a już po kilku dniach dodał, że oświadczenie Borussii według którego chciałby opuścić klub, było „gówniane i wprowadziło wszystkich w błąd”.

Mats się w tym całym zamieszaniu zdecydowanie pogubił. Początkowo mógł rzeczywiście nie przejawiać większych obaw, widział bowiem, jak na zmianę barw z żółto-czarnych na czerwone u jego kolegów reagują kibice. Mario Götze został w Dortmundzie znienawidzony i powiedzieć, że dziś w mieście, w którym żył od dziewiątego roku życia jest persona non grata, to nic nie powiedzieć. Zupełnie inaczej została jednak przez fanów przyjęta decyzja Roberta Lewandowskiego. Ten wychowankiem BVB nigdy nie był, więc za wspólny okres pracy w Zagłębiu Ruhry podziękowano mu okolicznościowymi pamiątkami, bukietem kwiatów i owacją na stojąco. Hummels jednak, choć jego przypadek nieco podobny do tego Polaka, prawdopodobnie podzieli więc los Götze. Nic nie będą znaczyły jego setki spotkań dla Borussii, tysiące kapitalnych interwencji i dziesiątki pięknych chwil. Kiedy tylko złoży podpis na kontrakcie wiążącym go z jego ukochanym Bayernem, dla żółto-czarnej części Zagłębia Ruhry stanie się śmieciem bez honoru, który nie zasługuje na jakikolwiek szacunek.

Nie wiadomo, jak zakończy się ta transferowa saga, ale wiadomo już, że takiego fermentu nie było od dawna. Dla Hummelsa teraz trudne tygodnie, a jeśli rzeczywiście deal pomiędzy klubami zostanie dopięty, to zarówno pożegnanie w Borussii, jak i powitanie w Bayernie będzie miało smak słodko-gorzki. Dlaczego? Prawdopodobnie po raz ostatni w koszulce BVB wystąpiłby w finale Pucharu Niemiec – przeciwko Bayernowi naturalnie. Po raz pierwszy dla Bawarczyków – w sierpniowym Superpucharze, już po przejściu na drugą stronę barykady. Oczywiście przeciwko byłym kolegom.

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Damian Popilowski
2
Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji
Niemcy

Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Maciej Szełęga
8
Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi
Niemcy

Polski trener w Leverkusen: Bayer ma wizję, by co sezon grać o mistrzostwo

Damian Popilowski
0
Polski trener w Leverkusen: Bayer ma wizję, by co sezon grać o mistrzostwo
Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

8
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

Komentarze

0 komentarzy

Loading...