Reklama

Miej wyrąbane, będzie ci dane? Panowie, to tak nie działa

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2016, 17:29 • 3 min czytania 0 komentarzy

Janusz Wójcik z tego meczu na pewno nie mógłby być dumny. Kiełbas w górze nie było, golenia frajerów również, a i jednym i drugim w tej kwestii bardzo przydałby się rozdawany swego czasu na stadionie Widzewa Braveran. Jeśli odpuściliście sobie ten mecz i zdecydowaliście się go nadrobić tylko i wyłącznie relacją – przyjmijcie nasze szczere gratulacje.

Miej wyrąbane, będzie ci dane? Panowie, to tak nie działa

Michał Probierz przed meczem narzekał, że jego piłkarze po powrocie autokarem z Wrocławia czują się jakby byli po całonocnej imprezie. Górnik z Zabrza do Białegostoku nie jechał wcale dużo krócej, na co Probierz również zwrócił uwagę. To nam wystarczyło za zapowiedź całego tego meczu. Jedno wielkie „rozsądne gospodarowanie siłami”.

W takich kwestiach nie cierpimy mieć racji. Ale jak na złość – mieliśmy. Nie tylko piłkarze zdecydowali się z głową ocenić swoje możliwości, na trybunach również nie brakowało osób, które postanowiły – w stu procentach słusznie – wykorzystać te dziewięć dziewięćdziesiąt minut na odpoczynek przed zbliżającym się wielkimi krokami kolejnym tygodniem pracy.

Reklama

Parę zrywów. Tylko na tyle było dziś stać i jednych i drugich. Szybsze bicie serca w dłuższym przedziale czasowym zanotowaliśmy tylko u dwóch kibiców. Tych, którzy w drodze na mecz zrobili postój przy supermarkecie i na szybko wypili po kilka Red Bulli. Poza sytuacją Kante, która ze względu na przyjęcie ręką powinna zakończyć się gwizdkiem jeszcze zanim Hiszpan zdążył oddać strzał, działo się niewiele, mocno zahaczające o „nic”. Oczywiście strzał nie zakończony bramką, bo gdy ściągano Kante do Zabrza, zapomniano wspomnieć, że oczekuje się od niego bramek. Tym razem był chyba najbliżej od transferu, jednak doskonałą interwencją popisał się Drągowski. Dla odmiany dziś nie było w jego wykonaniu pajacowania, za to trzy mocne pozycje w rubryce: interwencje.

Oczywiście nie sposób zapomnieć o sytuacji z Matuszkiem, która mogła mieć kolosalny wpływ na wynik spotkania. Pomocnik Górnika w polu karnym wysoko atakował nogą piłkę, do której głową zamierzał się Szymonowicz. W relacji live napisaliśmy, że to sytuacja 50/50, ale z każdą powtórką coraz mniej przekonani jesteśmy o braku winy Matuszka (swoją drogą – najsłabszego na boisku). Z jednej strony Szymonowicz schodzi bardzo nisko na nogach, z drugiej – Matuszek atakuje piłkę na dość wysokim pułapie. Kompletnie bezsensownie, to też trzeba sobie uczciwie powiedzieć, bo defensor Jagi wyjeżdżał z pola karnego i pewnie nie ugrałby w tej akcji za wiele.

Zrzut ekranu 2016-04-24 o 17.51.21

Generalnie z obu stron ten mecz wyglądał trochę jak podchody dwóch nieśmiałych gości pod najładniejszą dziewczynę w szkole. Jakby zapomnieli, że ona dotąd umawiała się z każdym jak popadnie i pewnie gdyby się odważyć, gdyby podejść i zaprosić na kawę, to i tutaj długo by się nie opierała. Zamiast wcielenia w życie mądrości głoszącej, że „ciężka praca popłaca”, były średnio przekonujące próby udowodnienia, że więcej prawdy jest w następującej: „miej wyjebane, a będzie ci dane”. No cóż, nie będzie. Jadąc klasykiem: nie ma jednego zabitego – za to jest dwóch rannych.

I o ile dla Jagiellonii ten punkt to nie tragedia, o tyle wykrwawiający się od dawna Górnik kolejnych takich ran przyjąć już nie zdoła.

123

Reklama

Najnowsze

Anglia

Szokujące słowa piłkarza. „Chciałem tylko doznać kontuzji”

Patryk Stec
1
Szokujące słowa piłkarza. „Chciałem tylko doznać kontuzji”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...