Reklama

Bereś niczego nie nauczył. Liczyć kartki nie każdy umie

redakcja

Autor:redakcja

02 kwietnia 2016, 18:20 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wydawać by się mogło, że gdzie jak gdzie, ale akurat w Polsce po aferze z Beresiem pieczołowite sprawdzanie żółtych kartek wejdzie ludziom piłki w krew. Liczenie kartoników wciąż nie jest jednak mocną stroną w środowisku – właśnie dowiedli o tym w Hutniku Nowa Huta, czyli na stare po prostu Hutniku Kraków.

Bereś niczego nie nauczył. Liczyć kartki nie każdy umie

Już była radość, że udało się zbić w półfinale regionalnego pucharu Jutrzenkę Giebułtów, w dodatku po bramce w 90. minucie. Już czekał mecz z Garbarnią, po którym już blisko do gry na szczeblu centralnym, gdzie umówmy się: Hutnika jakiś czas nie widziano, a gdzie wielu widziałoby jego miejsce. Ale radość wkrótce musiała ustąpić miejsca frustracji.

Screen Shot 04-02-16 at 01.07 PM

Wiecie co jest w tym wszystkim najciekawsze? Że to już trzynasty walkower (!) w tej edycji biorąc tylko pod uwagę tą regionalną drabinkę. Jasne, kilka z walkowerów to sprawy inne, ale też aż kilka to rzeczone kartki: przez to odpadł KS Borek, walkowera dostała też Zieleńczanka, Galicja Raciborowice, a nawet… Cracovia, a raczej jej rezerwy, które dostały od Garbarni 2:3, co zweryfikowano z tych samych przyczyn na 0:3.

Jak dowiedzieliśmy się od ludzi związanych z Jutrzenką, problemem może być to, że inny jest regulamin wykluczeń w lidze niż w pucharze. W lidze wykluczają dopiero po czwartej, a w pucharze wykluczenie następuje już po dwóch kartonikach.

Reklama

I fajnie, ale bez przesady, żeby to cokolwiek tłumaczyło. Fuszerka jest fuszerką i najwyraźniej kierownik Ostrowska jest w polskiej piłce wciąż potrzebna: by jeździć po klubach i przypominać o swoich błędach.

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...