Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

redakcja

Autor:redakcja

28 marca 2016, 12:03 • 4 min czytania 0 komentarzy

Gdyby człowiek wierzył w bajki – mógłby uwierzyć, że mamy fantastyczną reprezentację i europejskiej klasy piłkarzy. To oczywiście złuda, fatamorgana, świadczą o tym zresztą wyniki w nomen omen europejskich ligach i europejskich pucharach, gdzie poza wyjąteczkami, bo to mało nawet na wyjątki, nie robimy sztycha. Jasne, wolę patrzeć jak wygrywamy 5:0, niż jak 0:5 przegrywamy (bywało tak za Strejlaua, ale czy oznacza że gorszym był trenerem dziś Nawałka, albo że miał gorszych graczy – miał chyba lepszych!). Ale Bogiem a prawdą, no i realem a nie jebajkami, mecze towarzyskie służą jedynie towarzyskiemu spędzaniu czasu, co widać było po ostatnich naszych aż czterech rywalach z drugiej ligi. A nasi? Prują flaki, bo są na głodzie, niedopieszczeni na co dzień, oby przyniosło to sukces, choć w długim dystansie nie wygrywa nikt, i może dobrze. Inaczej piłka stałaby się nudna.

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY

Moje uwagi, po tych Finach? Nie łapię po co nam sprawdzać czterech bramkarzy na trzy mecze, jak kojarzycie, bo jeden by wystarczył. Dwa – brakuje mi w ekipie chuliganów, to takie granie zabawowe, i jak ktoś podostrzy albo przyspieszy nie będzie czego szukać. Trzy – zastanawia mnie to odizolowywanie się ekipy od mediów, i ostatnia ucieczka na Święta. Tacy religijni się stali? Wątpię, jedno przykazanie łamią gremialnie na pewno i nie chodzi o to, by dzień święty święcić bynajmniej…

Cztery – zmartwił mnie ten Wrocław. Nawaliło tam Januszy cały stadion, gdy na Śląsk chodzi jedna dziesiąta tego. W Poznaniu było odwrotnie – poszli na Legię, a na kadrę tak bez entuzjazmu. Znaczy to, że mamy stadiony piłkarskie i festyniarskie, no, ale to nie mój już problem.

Chwalą wszyscy Wszołka, ale i w Polonii raz na pół roku zapędzał się szybko pod bramkę, a potem znikał, teraz bez promocji nie trafiłby do kadry na pewno, i tyle. Lepszy już Jędrzejczyk, w kontekście Euro, po biega po całej długości i drybluje w pole karne, a nie w aut. Pewnie jednak zdąży się do Euro połamać – nie, że tego życzę, tego nikomu, ale życie.

No i po piąte chyba – największe parcie na szkło ma Tomek Iwan.

Reklama

I tak mógłbym wymieniać bez końca, ale najważniejsze że z Finami było na tyle wcześnie, że mogłem i mecz obejrzeć, i książkę przeczytać, i położyć się do łóżka jak człowiek, znaczy się z kobietą. Choć jakby była z Finlandii nie dałbym rady wykręcić 5:0, zatem uznanie. Jednak.

*

Co do towarzyskich potyczek… Kiedyś piłkarze nie spieszyli się do domów, tylko jechali na wspólną kolację z… rywalami, z dziennikarzami, z dziewczynami na podwieczorek, i woleli kropić nie tak jak w lany poniedziałek, wodą – bo wbrew przesądom od tego plonów nie ma, są natomiast od czegoś innego zupełnie. Zatem bywają mecze towarzyskie interesujące, choć równie mylne co do wyniku. Taki meczyk Niemcy – Anglia i 2:3. Kane (jak zawsze, tego podziwiam tu zanim się rozstrzelał, co cieszy) i ten z siódmej ligi Vardy załatwili sprawę. W Anglii orgazm, bo ogranie Fryców w nogę jest jak wygranie trzeci raz z kolei wojny światowej. Tyle że kiedyś ograli ich na wyjeździe 5:1, mieli młodziutkich Owena, Becksa i Gerrarda, no i dupa. W imprezach klapa, co słabo wróży i nam, zresztą zamieszkamy w tym samym La Baulle. Spalą się, zresztą kiedyś skrobnąłem, że przecenia się wygrane z Niemcami, nawet jeśli są mistrzami świata i siódemką pchnęli Brazylię, u niej. Bo oto ograła ich Polska, potem jakaś Irlandia, ta teraz słabsza, każdy może ograć szwabów. Poza tym ich skład nie rzuca na kolana, poza Muellerem może. Weźcie taki Bayern – najlepszy. Główne role odgrywają w nim Polak, Holender, Francuz, Brazylijczyk, Hiszpan i Austriak, tak mogę wyliczać, i dwóch ledwie Niemców, w porywach…

Dziwi mnie, że Loew nie stawia na trójkę z Wolfsburga (świetnie idą w Lidze Mistrzów, United nie istniał) – dwóch nie wystawia, trzeciego nawet skreślił, bo ten zgubił kasę. No żesz! Jak człowiekowi nie wolno nawet gubić własnych pieniędzy, to kogoś tu pogięło. Ale ten trener uwierzył w taktykę już dawno, a ja bym nie wykluczał ze ta taktyka to Deutsche Bank na przykład.

Kiedyś jeden bramkarz wypomniał mu, iż jest homoseksualistą – wyrzucił go na zawsze, zamiast zaprosić raczej do wspólnych treningów. Bywa.

*

Reklama

Odezwał się ni stąd, ni zowąd prezes Walter, niezmiennie dla mnie uprzejmy, zaproponował spotkanie – fajna sprawa, że znajdują dla mnie czas ludzie konkretni, a przecież nie zawsze muszą lubić to co robię (sam nie lubię – no nie, perfidnie skłamałem). Od razu przyszło mi na myśl, że najlepsze co zrobił to stadion w centrum Polski, i najlepszą ekipę (kto na czele, zerknijcie w tabelę), poza tym organizacyjnie na wyżynach niebotycznych, to prawda. I że ta wielka budowa, przedsięwzięcie jakiego wcześniej nikt skutecznie nie wykonał – warte było… krzywdy.

Warte było krzywdy. Tak mi się pomyślało. Bo każdy wie, że najgorzej mają w Polsce ci, którzy coś robią. Nie ci, którzy tylko recenzują, wcześniej zrzucając się we trzech na jedną pizzę…

*

Gdybym miał tak świątecznie zakończyć, to tak jak słałem niejedne życzenia (za wszystkie otrzymane dziękuję):

Jak najwięcej jajeczek w koszyczku, jak najmniej jaj na 100-lecie i na EURO!

Najnowsze

Anglia

Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo

Bartosz Lodko
0
Klopp: Jeśli będziemy grać tak dalej, nie mamy szans na mistrzostwo
1 liga

Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu

Bartosz Lodko
3
Concordia Elbląg odpowiada na zarzuty dot. match-fixingu
Francja

Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Bartosz Lodko
0
Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...