Reklama

Piłkarze Górnika do trzeciej ligi? Za wysokie progi!

redakcja

Autor:redakcja

21 marca 2016, 14:04 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeśli Górnik Zabrze nic w swojej grze nie zmieni, zleci z tej ligi z hukiem i – umówmy się – sportowo zbyt negatywnie na poziomie naszej ligi by się to raczej nie odbiło. Drużyna na papierze wygląda bardzo dobrze, ale co z tego, skoro ambicji w niej tyle, co przy porannym czytaniu gazety. Jan Żurek przytomnie reaguje na rzeczywistość i powoli oswaja swoich piłkarzy z klimatem niższych lig. Cieszy nas taki ruch trenera – także i przeskok o poziom niżej okazuje się czasem bolesny.

Piłkarze Górnika do trzeciej ligi? Za wysokie progi!

III liga opolsko-śląska, mecz z BKS-em Stal Bielsko-Biała. Górnik Zabrze II wychodzi naszpikowany armatami – Janotą, Kwiekiem, Stebleckim. W pierwszym składzie wybiega ośmiu piłkarzy z pierwszej drużyny, dziewiąty wchodzi w przerwie. Wygląda to tak (pogrubieni piłkarze z pierwszego zespołu):

Górnik II: Janukiewicz – Leszczak, Matuszek (46. Dankowski), SzeweluchinKurzawa – Steblecki, Kwiek (60. Dyląg), Janota, Pikul (86. Wolański) – Skrzypczak (46. Korzym) – Trubeha.

BKS: Kozik – Prokopów, Felsch, Dancik, Zdolski – Szczęsny (70. Chrapek), Karcz (88. Iskrzycki), Sobala, Czaicki, Furczyk (19. Caputa) – Brychlik (84. Kocur)

Prawie trzy czwarte to reprezentanci topowej ligi w tym kraju. Równie dobrze taki skład mógłby wystąpić w Ekstraklasie, gdyby – przykładowo – w Zabrzu nagle wybuchła jakaś epidemia i trzeba byłoby dobrać trzech chłopaków z rezerw. No i jak myślicie, jak się zakończył ten mecz?

Reklama

Ha, zgadliście. W ryj. Oczywiście, że w ryj. 1:2. U siebie. Z amatorami.

Patrzymy na te składy, potem na wynik, znowu na składy i oczom nie wierzymy. Podobno zawodowi piłkarze, którzy grają na najwyższym poziomie dostają oklep od ambitnych chłopaków z Bielska, którzy z zawodową piką mają tyle wspólnego, co Janota ze sprintem. Oczywiście, tacy ludzie jak Prokopów, Sobala czy Furczyk – kimkolwiek są – spięli się pewnie trzy razy bardziej, kiedy zobaczyli naprzeciw siebie gości, którzy heroicznie próbują utrzymać klub z Zabrza w Ekstraklasie, ale… można było się spodziewać, że gdzie jak gdzie, ale trzy poziomy niżej zabrzanie będą mogli udzielić komuś lekcji futbolu. Niestety nie.

Nie twierdzimy oczywiście, że Górnicy byli za słabi – po prostu im się nie chciało. No bo co stało na przeszkodzie, żeby dać z siebie maksa? Meczu o stawkę nie zagrają przecież przez najbliższe dwa tygodnie, więc wykazanie jakiejkolwiek chęci powrotu do podstawowego składu było dla większości z nich śmierdzącym obowiązkiem. Oczywiście dopuszczamy taką możliwość, że coś przeoczyliśmy, ale wydaje nam się, że takich gości jak Kwiek, Matuszek czy Korzym przerwa na reprezentację raczej nie obowiązuje.  Nie widzimy powodów, dla których mieliby się oszczędzać.

Ambicja po zabrzańsku. Rezerwy, nie ma kamer, wyjdźmy, odbębnijmy i do domu. Panowie, kogo trzeba wam dać, żebyście z nimi wygrali? Reprezentację zabrzańskiego liceum nr 5? Drużynę Coco Jambo z B-klasy? Reprezentację śląskich hydraulików? Taka smutna prawda o piłkarzach z Zabrza – w tym tygodniu przegrali walkę o jedenastkę kolejki z Takesure Chinyamą i Januszem Gancarczykiem.

Mamy nadzieję, że mecz z BKS-em będzie dla was srogą lekcją i że w końcu wpadniecie na to, że mecze jednak same się nie wygrywają.

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...