Reklama

Kto bogatemu zabroni? Harry wreszcie ma swoją reprezentację

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 marca 2016, 20:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jordania kontra Australia, niespodziewana porażka drugiej z drużyn. To właśnie ten mecz pozwolił kompletnie zakręconemu na punkcie piłki i obrzydliwie bogatemu Aliemu ibn Husajnowi uwierzyć, że jego ukochana ojczyzna może doczekać się awansu na mistrzostwa świata. Książę kandydujący w tym roku na fotel prezydenta FIFA dostrzegł w swojej drużynie potencjał pozwalający wreszcie skutecznie powalczyć o mundial. W końcu wygrana 2:0 z zespołem nieprzerwanie uczestniczącym w trzech kolejnych turniejach o tytuł najlepszej drużyny globu to nie byle co.

Kto bogatemu zabroni? Harry wreszcie ma swoją reprezentację

Mimo uskrzydlającego zwycięstwa nad Socceroos, Jordania wróciła jednak później na tarczy z Kirgistanu, z którym już wcześniej przypałętał się remis. To mocno skomplikowało jej sytuację w grupie na dwa mecze przed zakończeniem tej fazy eliminacji.

Książe Ali sprytnie poukładał w swojej głowie odpowiednie klocki i uznał, że ma sposób na ten impas. Że nikt nie wpłynie tak pozytywnie na podchodzący do ostatnich dwóch spotkań w eliminacjach zespół, jak jego stary przyjaciel, który przecież na punkcie poprowadzenia reprezentacji – choć może niekoniecznie w tej części świata – miał zawsze świra. Harry Redknapp.

Nie od dziś wiadomo, że nieuchwytnym dla „Houdiniego” Świętym Graalem jest posada w reprezentacji Anglii. Pisał o tym nawet w swojej książce, twierdząc, że nie rozumie FA, skoro nawet Rio Ferdinand, Steven Gerrard i Wayne Rooney zapewniali, że widzieliby go w roli selekcjonera. Jeżeli jednym z argumentów federacji przeciwko zatrudnieniu Redknappa był fakt, że nigdy wcześniej nie prowadził żadnej kadry narodowej, ten właśnie zdecydował się go zbić. Gdy tylko końca dobiegnie ligowe spotkanie Derby County, w którym niedawno został doradcą, wsiada w samolot i udaje się właśnie do dalekiej Jordanii.

Reklama

Cel? Awans do trzeciej, ostatniej fazy eliminacji. Do końca drugiej pozostają dwa spotkania – z Bangladeszem w Ammanie i to, na które tak ostrzymy sobie zęby. Rewanż z Australią w Sydney 29 marca, który może zadecydować o powodzeniu misji „Houdiniego”. Pokazać, czy jego nadprzyrodzone zdolności działają także poza Wyspami Brytyjskimi i być choćby malutkim wskaźnikiem tego, czy Redknapp mógłby się nadawać na posadę selekcjonera w ojczyźnie. Tę, która swego czasu sprawiła, że jego myśli zamiast przy White Hart Lane, krążyły już wokół planów odbudowy potęgi angielskiej piłki na arenie międzynarodowej, obsady sztabu szkoleniowego reprezentacji i stylu gry, jaki wraz z Brendanem Rodgersem (z którym był już po słowie i który miał zostać jego asystentem) wprowadziłby w życie.

Oczywiście nie ma się co oszukiwać, że Anglik przystał na propozycję Aliego tylko ze względu na osobiste ambicje, mając przecież świadomość, że poza kilkoma rozmowami motywacyjnymi i paroma treningami stałych fragmentów gry przed decydującymi starciami, niewiele już może zdziałać. Redknapp doskonale jednak wie, że właśnie wygrał los na loterii, a jego ewentualny sukces będzie ściśle związany z deszczem złotych monet, jakim znajomy książę obsypie Anglika od stóp do głów, a na jaki pewnie nie mógłby liczyć nawet za rok pracy w Premier League. I niech nam ktoś powie, że ten cwany lis nie potrafi się na stare lata ustawić…

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
12
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
54
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...