Reklama

Historia pełna niewiadomych. Powoli wraca Marcin Robak

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

16 marca 2016, 18:07 • 3 min czytania 0 komentarzy

Gdyby to nazwisko było kibicom Lecha zupełnie nieznane, niektórzy mogliby pospiesznie sprawdzać, cóż to za Marcin Robak wraca po kontuzji. Facet przyszedł latem, pograł półtora miesiąca, złapał kontuzję, wrócił na boisko na łącznie 56 minut i znów trafił do gabinetów lekarskich. Po blisko półrocznej przerwie ma wznowić treningi, a być może w tym sezonie nawet jeszcze zagra.

Historia pełna niewiadomych. Powoli wraca Marcin Robak

Janowi Urbanowi nie jest ostatnio do śmiechu. Z powodu grypy na wtorkowy mecz z Zagłębiem Sosnowiec nie byli dostępni Arajuuri, Tetteh i Lovrencsics. Już wcześniej było pewne, że nie zagrają Szymon Pawłowski z Karolem Linettym, a po Pucharze Polski do listy kontuzjowanych dopisano Łukasza Trałkę. Niby kilkanaście minut od trenera otrzymał Nicki Bille Nielsen, ale to był jego pierwszy występ po pauzie. Robak? Co chwila było słychać, że zaraz wróci, chociaż wciąż nie wrócił.

Teraz podobno, już tak ostatecznie, jest na najlepszej drodze. Tylko że jest też parę „ale”. Po pierwsze, od jego ostatniego spotkania minęło już pięć i pół miesiąca. Po drugie, na razie ćwiczy indywidualnie i jeszcze minie trochę, zanim wejdzie w normalny trening. Po trzecie, kompletnie niewiadomą będzie jego forma. Dlatego jeśli Urban potrzebuje powodów do radości, musi szukać w innym miejscu. W kwestii Robaka jeszcze za wcześnie.

Zresztą, wystarczy sobie przypomnieć jego historię choroby:

– od 10 lipca do 20 sierpnia Robak rozgrywa dziesięć spotkań: trzy w pełnym wymiarze czasowym, niekiedy tylko z ławki

Reklama

– 20 sierpnia, akurat w meczu z Videotonem, piłkarz skręca kostkę. Zdaniem Macieja Skorży, ma pauzować 2-3 tygodnie

– Przerwa Robaka od gry jest trochę dłuższa, wraca na boisko po pięciu tygodniach: najpierw z ławki, potem w pierwszym składzie. Na 56 minutach na murawie się kończy

– Problemy Robaka z kostką się odnawiają. Urban po czasie przyznaje, że piłkarz grał na zasadzie „trenuję, więc to musi przejść”. Nowy trener Lecha przystaje na propozycję zawodnika, by poszukał specjalisty z zewnątrz

– Urban pod koniec rundy mówi, że szanse Robaka na powrót przed końcem roku nie są duże. Wszyscy spodziewają się więc, że wróci na początek rundy wiosennej

– Robak w grudniu przechodzi operację zerwanego więzadła w stawie skokowym, trafia na zabiegi rehabilitacyjne, pojawia się w gabinetach na stadionie Legii. Mówi, że powinien wrócić w marcu

I ten powrót – w końcu już nieodwlekany w czasie – się zbliża. Tylko, że kontuzja, z którą zmaga się napastnik Lecha, miała swoje początki jeszcze w Pogoni Szczecin. Lekarze w różnych klinikach długo nie mogli sobie z nią poradzić, nie potrafili na prześwietleniach dostrzec nic niepokojącego. Wreszcie zapadła decyzja, by operować.

Reklama

Pamiętając, jaki to był napastnik i ile strzelał goli, w Lechu powinni się cieszyć. Rzecz jednak w tym, że ta historia Robaka zawiera tyle niewiadomych, że przed jego powrotem na boisko ciężko zacierać ręce.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...