Argentyńscy kibice powoli muszą zacząć liczyć się z tym, że kupując bilety na mecz piłkarski w gratisie dostaną pokaz… mieszanych sztuk walki. Kto wie, być może sprawi to, że zainteresowanie tamtejszymi spotkaniami jeszcze wzrośnie, ale domyślamy się, że nie każdy fan futbolu jest zadowolony z takiego dodatku. Niespełna tydzień temu pisaliśmy o krwawej jatce w Superclasico – pięć czerwonych kartek, dziewięć żółtych, czterdzieści fauli i atmosfera tak gęsta, że można było ją kroić nożem – ale już znalazły się dwie drużyny, które postanowiły to przebić.
Estudiantes La Plata kontra Gimnasia La Plata. W samym założeniu mecz towarzyski, ale konotacje wiążące się z tym stwierdzeniem nijak mają się do tego, co stało się w jego trakcie. Doliczony czas gry, Estudiantes prowadzi jedną bramką, rywale wychodzą z kontrą, która zostaje przerwana brutalnym faulem. Już wcześniej iskrzyło, sędzia pokazał dwie czerwone kartki i jedenaście żółtych, ale to przewinienie było jak wyciągnięcie zawleczki z granatu.
Zresztą, zobaczcie sami…
Od czasu do czasu widzimy, jak na boiskach piłkarskich dochodzi do szamotaniny, ktoś tam chwyci się za łby, ale czegoś takiego (oczywiście poza charytatywnym turniejem w Dębicy) dawno nie widzieliśmy! Grube nokauty, pojedynki kilku na jednego, kopanie leżących. Względny spokój udało się zaprowadzić dopiero policji. Później funkcjonariusze patrolowali okolice szatni, by nie doszło do dogrywki.
Najaktywniejszym uczestnikiem bójki był bramkarz Mariano Andujar. Odważnie ruszył na trzech rywali, w międzyczasie dołączyli kolejni, ostatecznie sam wylądował na glebie, ale naszym zdaniem zasłużył na prawdziwą szansę. Na miejscu jego ludzi już kontaktowalibyśmy się z obozem “Świra”.