Złotą Piłkę 2015 przyznano. Analizując to, jak poszczególni ludzie futbolu oddawali głosy można dojść do niezbyt optymistycznego wniosku – znów zrobili sobie jaja i spora część z nich zagłosowała na swoich kolegów. Tegoroczny plebiscyt tylko utwierdził nas w przekonaniu, że głosowanie w obecnej formule nie ma na dłuższą metę większego sensu.
Oddając głosy w ręce piłkarzy i ludzi ze środowiska, urządzamy tym samym jeden wielki festiwal kolesiostwa i święto kółek wzajemnej adoracji. By nie szukać przykładów gdzieś daleko – doskonale wiemy, na kogo głosował Robert Lewandowski. Manuel Neuer, Arturo Vidal, Thomas Müller. Czy komukolwiek z nich należało się miejsce w pierwszej trójce? Za Chiny. Czy Lewandowski będzie miał spokój na treningach, bo żaden z kumpli się nie obrazi? Oczywiście, że tak.
Takich ananasów jak nasz Robert było więcej.
Vincent Kompany: 1. Eden Hazard 2. Kevin de Bruyne 3. Leo Messi
James Rodriguez: 1. Cristiano Ronaldo 2. Karim Benzema 3. Gareth Bale
Cristiano Ronaldo: 1. Karim Benzema 2. James Rodriguez 3. Gareth Bale
Leo Messi: 1. Luis Suarez 2. Neymar 3. Andres Iniesta (ma ten komfort, że nawet wybór kolegów da się obronić sportowo na sto różnych sposobów).
Zaobserwowaliśmy też zjawisko, które nazwiemy “kolesiostwem kontynentalnym”. Czyli: Afryka wyjątkowo często głosuje na Yaya Toure, Ameryka Południowa – na Sergio Aguero. A chyba nie o to chodzi.
***
Jak głosowali Polacy?
Henryk Kasperczak: 1. Robert Lewandowski 2. Cristiano Ronaldo 3. Leo Messi
Adam Nawałka: 1. Robert Lewandowski 2. Leo Messi 3. Thomas Müller
Maciej Iwański: 1. Robert Lewandowski 2. Leo Messi 3. Cristiano Ronaldo
Cóż… Czterech Polaków biorących udział w plebiscycie – trzy razy Robert na pierwszym miejscu, a za czwartym nie pojawił się tylko dlatego, że głupio byłoby zagłosować na siebie samego. Co tu dużo mówić – pewnie na świecie ten fakt przejdzie bez większego echa, ale chluby nam jako nacji wcale nie przynosi.
***
Gorzej, jeśli o wyborze nie decydowało kolesiostwo (które w jakiś sposób jesteśmy stanie zrozumieć), a zwykła ignorancja i nieznajomość futbolu. No bo chyba tak trzeba nazwać ludzi, którzy głosowali na… Edena Hazarda. Tak, mowa o tym piłkarzu stricte ofensywnym, który jesienią nie strzelił ani jednej bramki. A Belg przewijał się w głosach nadzwyczajnie często.
Lista prawdziwków, którzy biorą się za głosowanie, a wiedzę futbolową mają na poziomie naszych ciotek:
Mohammad Al Shamlan Mubarak (selekcjoner Pakistanu): 1. Arjen Robben 2. Karim Benzema 3. Cristiano Ronaldo
Sansju Prasad (dziennikarz przedstawiciel mediów z Fidżi): 1. Javier Mascherano 2. Thomas Müller 3. Toni Kroos
Stephane Mbia: 1. Yaya Toure 2. Zlatan Ibrahimović 3. Manuel Neuer
Vanche Shikov (kapitan Macedonii): 1. Cristiano Ronaldo 2. Paul Pogba 3. Robert Lewandowski
Ruiz Carlos Humberto (kapitan Gwatemali) 1. Javier Mascherano 2. Cristiano Ronaldo 3. James Rodríguez
Gerd Zeise (selekcjoner Mijanmy): 1. Kevin de Bruyne 2. Toni Kroos 3. Thomas Müller (jemu chyba możemy wybaczyć, bo do miejsca, gdzie mieszka, widocznie nie dochodzi sygnał telewizyjny, strzelał na ślepo)
Pierangelo Manzaroli (selekcjoner San Marino): 1. Andres Iniesta 2. Yaya Toure 3. Alexis Sanchez
Ephrahim Mashaba (selekcjoner RPA): 1. Cristiano Ronaldo 2. Arturo Vidal 3. Yaya Toure
Tom Saintfiet (selekcjoner Togo): 1. Kevin de Bruyne 2. Eden Hazard 3. Yaya Toure
***
Wnioski płynące z tego są jasne – trzeba na poważnie zastanowić się nad formułą głosowania, bo obecna, opierająca się na mieszance uczciwych głosów i tych oddanych na kolegów, prędzej czy później eksploduje. OK, są też ludzie podchodzący do sprawy rzetelnie jak Arjen Robben czy Zlatan Ibrahimović (znów postawił na Leo Messiego, ale gdyby było to możliwe pewnie wskazałby na siebie). Najwięcej rozsądku zaobserwowaliśmy u mediów – jeśli gdzieś pojawiały się racjonalne “trójki”, to właśnie tam.