Reklama

Czerczesow z pogardą o akademii Legii i jej wychowankach

redakcja

Autor:redakcja

28 grudnia 2015, 14:03 • 3 min czytania 0 komentarzy

Na początku było śmiesznie, głównie dzięki internautom, ale i sam Stanisław Czerczesow dopasował się do sytuacji. Jednak im dłużej rosyjski trener pracuje w Legii, tym… Hmm. Chyba można napisać, że tym dziwniej. Bo nie o to chodzi, że lepiej lub gorzej, ale właśnie dziwniej.

Czerczesow z pogardą o akademii Legii i jej wychowankach

Dzisiaj oficjalna strona klubu opublikowała wywiad ze szkoleniowcem. No i jest to naszym zdaniem wywiad, który gdzie jak gdzie, ale na oficjalnej stronie w takiej formie pojawić się nie powinien. Znajdujemy w nim następujący fragment…

Jak pan ocenia młodych piłkarzy, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem? Czego im brakuje, aby częściej grać?
Gdy przyszedłem do Legii, Szwoch był po operacji serca. Trenował z nami, dostał szansę gry w rezerwach i złapał kontuzję kolana. Jak on może grać? Najwyżej na skrzypcach. Makowski? Ból kolana, ból pleców, operacja. Bartczak trenuje i grał w Pucharze Polski. Ryczkowski? Częściej jest na stole do masażu niż na boisku. Czasami gra, a potem przez dwa miesiące się leczy. Kilka dni temu lekarze powiedzieli mi, że Ryczkowski przez dwa miesiące nie powinien w ogóle trenować. Kopczyński natomiast zagrał w Pucharze Polski. Nawet gdybym chciał, żeby pojawiali się na boisku częściej, to byłby problem. Po pierwsze piłkarz musi być zdrowy, potem gotowy do gry. Musi też udowodnić, że jest lepszy od konkurenta i zasługuje na miejsce w składzie. Nie jesteśmy klubem interesów, tylko profesjonalnym klubem piłkarskim. Proszę, nie pytajcie mniej więcej o młodych piłkarzy. Dziennikarze chyba bardziej chcą, żeby oni grali, niż oni sami chcą grać.

A czy macie na oku kolejnych graczy z drużyny rezerw lub z CLJ, których planujecie włączyć do treningów z „jedynką” lub zabrać na obozy na Maltę?
Jestem profesjonalnym trenerem, przestańmy rozmawiać o przedszkolu.

Najpierw dość długa lista uszczypliwości wobec zawodników (nawet jeśli fakty się zgadzają, to ton – łagodnie mówiąc – mało życzliwy), a potem prośba: nie pytajcie mnie o młodych zawodników. Na koniec jeszcze: „jestem profesjonalnym trenerem, przestańmy rozmawiać o przedszkolu”.

Reklama

Zdaje nam się, że wprowadzanie zawodników „z przedszkola” (czyli z rezerw, czy z młodszych roczników) to normalna robota przynależna profesjonalnemu trenerowi. Nawet bardziej profesjonalnemu niż Czerczesow z bardziej profesjonalnego klubu niż Legia – by wspomnieć tylko to, jak Rijkaard z przedszkola brał Messiego, a Guardiola Perdo czy Busquetsa. Czerczesow pewnie ma dużo racji, mówiąc konkretnie o kilku młodych zawodnikach, jest też faktem, że w Polsce mamy bzika na punkcie „wprowadzania młodych”, a nawet nie patrzymy, czy ci młodzi się do czegoś nadają.

Jednak taki pogardliwy ton na temat de facto całej akademii jako takiej? Brak jakiejkolwiek dyplomacji i choćby zachęty dla młodych piłkarzy, sugestii, że wciąż mają na co liczyć? Przecież w tych słowach nie ma nawet nutki optymizmu, jest za to właśnie nutka pogardy. Rzadko kiedy trenerzy w ten sposób się wypowiadają, a jeszcze rzadziej za pośrednictwem oficjalnych klubowych mediów.

Jeśli Czerczesow swój „profesjonalizm” rozumie przez doglądanie jedynie zawodników posiadających już profesjonalne kontrakty piłkarskie, to jest to chyba troszeczkę niewłaściwe. Chcielibyśmy sądzić, że to po prostu twardy wychów, świadoma zagrywka mająca na celu zrobić z chłopców mężczyzn, ale chyba sami w to nie wierzymy. Raczej przychylamy się do sugestii, że Czerczesowi akademia jest równie potrzeba co szampon do włosów.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Agent Vitora Roque uderza w Xaviego. „Nie wiem, dlaczego Vitor nie dostaje więcej minut”

Michał Kołkowski
0
Agent Vitora Roque uderza w Xaviego. „Nie wiem, dlaczego Vitor nie dostaje więcej minut”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...