Reklama

Starzy znajomi. Niemcy, Irlandia Północna i Ukraina!

redakcja

Autor:redakcja

12 grudnia 2015, 19:44 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wszystko jest już jasne. Polska w fazie grupowej Mistrzostw Europy w 2016 roku zmierzy się z Niemcami, Irlandią Północną oraz Ukrainą! Nie jest to grupa śmierci, nie jest to też spacer, nie ma powodów do euforii, ale tym bardziej nie ma powodów do płaczu. Co więcej – wszystko wydaje się w miarę klarowne. Trzeba ograć Irlandię, modlić się z Niemcami, a w meczu, który prawdopodobnie będzie meczem o wszystko – ogolić sąsiadów z Ukrainy. Oczywiście można też liczyć na matematykę i wyjście z trzeciego miejsca, ale wybaczcie – mając drużynę z Krychowiakiem, Lewandowskim, Szczęsnym, Błaszczykowskim i Glikiem takie kombinowanie na tym etapie zwyczajnie nie przystoi. 

Starzy znajomi. Niemcy, Irlandia Północna i Ukraina!

Wróćmy do losowania. Najpierw oczywiście jak zwykle dostaliśmy jakieś kankany i inne wygibasy, ale wspominamy o nich tylko z kronikarskiego obowiązku. Balet i kabaret dla fanów dyscypliny, ujmijmy to – nieszczególnie ekskluzywnej – jest chyba nieco przestrzelonym pomysłem. Nasz koszyk losowano jako trzeci, dołączyliśmy do czekających na nas Irlandczyków i Niemców.

Ci ostatni… Rywal doskonale znany, rywal, który jest do pokonania, co udowodniliśmy w pierwszym meczu eliminacji, ale i rywal, który do tego pokonania jest diabelnie trudny – co pokazał nasz mecz numer dwa. Oczywiście, nie mamy zamiaru rozdzierać szat, że jest już po wszystkim, ale jednak – mecz z Niemcami to wyzwanie niesłychanie ciężkie, a wręcz misja niemożliwa. Na papierze wszystko przemawia za naszymi rywalami, mistrzowie świata, mimo eliminacji, w których mieli pewne problemy niemal z każdym rywalem z miejsc 2-4, to nadal ścisły top, ale… No właśnie. Skoro raz się udało, czemu nie spróbować po raz drugi? Dobra, bez pompowania balonika. To prawdopodobnie będzie gładka porażka, niezmącona nadzieją na zdobycie choćby punktu. Plus? Mamy ich w drugim meczu. A to oznacza, że prawdopodobnie o drugie miejsce (jeśli nie skompromitujemy się z Irlandią) zagramy dopiero na końcu, w Marsylii.

Tam właśnie odbędzie się bowiem spotkanie z Ukraińcami, którzy bez wątpienia są naszym największym rywalem do wyjścia z grupy z drugiego miejsca. Na szczegółowe analizy przyjdzie czas, dziś jasne jest jedno – Konoplyanka i Jarmołenko muszą zostać w jakiś sposób zneutralizowani. Na nasze nieszczęście – trafiamy rywala, który najsilniejszy jest właśnie tam, gdzie my mamy swoje najsłabsze punkty. Nie w środku, gdzie szaleje Krychowiak, nie w defensywie, gdzie my do boju puścilibyśmy Lewandowskiego, nawet nie na szpicy, gdzie mógłby wyłączyć rywala Glik. Problemem są skrzydła i już dziś mamy wątpliwości, a wręcz potężne obawy jak nasze boki obrony spiszą się w starciach z wymienionym wyżej duetem klasowych graczy.

Irlandia Północna? W teorii to powinna być formalność. Ale na turniejach przegrywaliśmy już z Ekwadorami, Koreami, o Euro 2012 nie wspominając. Mamy ich na starcie, więc w sumie szybko otrzymamy odpowiedź – czy Francję odwiedziliśmy turystycznie, czy może faktycznie chcielibyśmy zostać w rozgrywkach nieco dłużej.

Reklama

Jeśli zajęlibyśmy drugie miejsce – zmierzymy się z zespołem z drugiego miejsca w grupie francuskiej, czyli kimś z czwórki Francja, Rumunia, Albania, Szwajcaria. Za dalekie wybieganie w przyszłość? Wolimy tak, niż bajać w tym momencie, jakie są możliwości awansu z trzeciego miejsca w grupie.

Co oprócz nas? Anglicy trafili na Walię, co zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Bale i Ramsey kontra Anglia w permanentnym, wieloletnim kryzysie. Szwajcaria zmierzy się w quasi-derbowym meczu z Albanią, co na pewno przyznają choćby Shaqiri czy Granit Xhaka. Ciekawa jest grupa Włochy-Szwecja-Belgia, równie mocno prezentuje się grupa D z Hiszpanią, Czechami, Turcją i Chorwacją. Szczerze? Tutaj byśmy się zdecydowanie znaleźć nie chcieli i na tle tej grupy – ta nasza wygląda jak marzenie.

Mecz otwarcia? Francja – Rumunia. My zaczynamy 12.06 w Nicei z Irlandią Północną, potem 16 czerwca gramy w Paryżu z Niemcami i na końcu z Ukrainą w Marsylii. Ten ostatni mecz już teraz można zakreślić na czerwono w kalendarzach. Nawet jeśli i tak mamy spore szanse na wyjście z grupy z trzeciego miejsca.

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...