Nie jest to prehistoria, więc zapewne pamiętacie czasy, w których z ust kibiców nie schodziła – jak mawia Michał Listkiewicz – przyśpiewka ludowa o pewnej czynności i Polskim Związku Piłki Nożnej, a dużą popularność zdobywały rozmaite akcje m.in. ta z wymownym tytułem “Koniec PZPN”. Jeśli macie przed oczami te obrazki, zapewne kojarzycie również ministra sportu Tomasza Lipca, który podjął się walki z ówczesnymi władzami związku. I można powiedzieć, że był w niej gotowy na wszystko, włącznie z zawieszeniem PZPN w prawach członka FIFA.
Sytuacja była tak napięta, że równo dziewięć lat temu do Polski musiał pofatygować się Jérôme Champagne, uznawany za najbliższego współpracownika Seppa Blattera. Miał odegrać rolę mediatora w trakcie “spotkania ostatniej szansy”, na którym PZPN musiał dogadać się z ministerstwem w sprawie prac nad nowym statutem. Dlaczego ostatniej szansy? Bo minister Lipiec już wcześniej zapowiedział, że po zakończeniu postępowania administracyjnego wobec związku, które miało wyjaśnić, “czy w PZPN łamane było prawo i dlaczego związek nie reaguje na aferę korupcyjną w polskim futbolu”, ponownie wprowadzi do niego kuratora. Mogło się to stać już cztery dni później, a to oznaczałoby poważne problemy ze strony FIFA, która nie akceptuje takiej ingerencji.
– Mam nadzieję, że będzie to przełomowa wizyta. Planowana była wcześniej, ale przyjazd do Polski pana Champagne’a uniemożliwiła mgła na lotnisku. Dziś okazja jest jednak specjalna, gdyż odbędzie się ostatnie posiedzenie komisji roboczej zajmującej się opracowaniem statutu PZPN, a poza tym sprawą naszą zajmował się Komitet Wykonawczy FIFA, co chluby nam nie przynosi. Prezydent FIFA zdecydował się natychmiast wysłać swojego najbardziej zaufanego współpracownika, by przekazać stanowisko światowej federacji zarówno władzom związku, jak i ministrowi sportu – mówił wtedy Michał Listkiewicz.
– Sytuacją w polskim futbolu, podobnie jak w kilku innych krajach, zajmował się obradujący we wtorek i środę w Zurychu komitet wykonawczy FIFA. Przyjechałem do Polski, by porozmawiać z władzami związku i ministrem sportu o możliwości rozwiązania istniejących problemów. Na jakiekolwiek komentarze czy spekulacje o możliwości zawieszenia polskiej federacji jest za wcześnie – to z kolei wypowiedź Champagne, który dodał po chwili: – Chcę tylko podkreślić, że obrona autonomii władz krajowych federacji piłkarskich jest jednym z pryncypiów działalności FIFA. Ten zapis statutu FIFA musi być bezwzględnie respektowany.
Wieczorem media podały długo wyczekiwany komunikat. Udało się osiągnąć kompromis, Champagne sprawdził się w swojej roli. Przede wszystkim dogadano się w sprawie podziału mandatów na Walne Zgromadzenie PZPN, co wcześniej było największą kością niezgody. – Dzisiejszy dzień jest bardzo dobry dla polskiej piłki – mówił Michał Listkiewicz, a Tomasz Lipiec nie do końca podzielał jego entuzjazm. – Nie możemy jednak mówić o pełnym porozumieniu, gdyż aby ustalenia podjęte weszły w życie musi odbyć się Zjazd PZPN i zatwierdzić statut w nowej wersji.
Kto by wtedy pomyślał, że kilka miesięcy później właśnie ten człowiek, który miał walczyć z układami, zostanie zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod zarzutem przyjęcia korzyści majątkowej oraz uzależnienia wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej. A następnie skazany na 3,5 roku więzienia, po apelacji złagodzone do 2 lat i 3 miesięcy.