Reklama

Jak pokonać FC Basel? Przepis miała Wisła trenera Okuki

redakcja

Autor:redakcja

30 listopada 2015, 11:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

Trener Okuka na konferencję prasową przyszedł rozluźniony i uśmiechnięty. Już na początku stwierdził: Nigdy nie można powiedzieć, że wygramy na pewno, ale jestem pewien, że jutro rozegramy dobry mecz. Było praktycznie przesądzone, że w razie porażki szkoleniowiec straci pracę. Dlaczego? Bo przez niemal cały miesiąc Wisła nie wygrała żadnego meczu o punkty. Bogusław Cupiał chciał wyników od zaraz, piłkarze w nieoficjalnych rozmowach pokpiwali z trenera, a dla kibiców tytuł mistrza Polski zdobyty przez Serba z Legią Warszawa był okolicznością obciążająca jeszcze bardziej niż porażki Białej Gwiazdy. Dziewięć lat temu byli jednak górą. 

Jak pokonać FC Basel? Przepis miała Wisła trenera Okuki

Po trzech asystach Kuby Błaszczykowskiego, dwóch golach Pawła Brożka i jednym pięknym trafieniu Jeana Paulisty, Wisła Szwajcarów ograła. Było to historyczne, pierwsze zwycięstwo polskiego klubu w fazie grupowej Pucharu UEFA. Po dziesięciu minutach drużyny dały sobie po razie i do szatni schodzili z wynikiem 1:1. Końcówka była jednak koncertem Wisły. Nie był to piękny mecz. Kibice i eksperci mieli zastrzeżenia do gry, nawet pomimo zadowalającego wyniku.

– Odzyskaliśmy szansę, by awansować do dalszej fazy Pucharu UEFA. Jestem zadowolony z wyniku i gry. Wisła pokazała, że ma wartościowych zawodników i w trudnych momentach potrafi się podnieść. Przegraliśmy dwa ostatnie mecze ligowe, ale zawodnicy potrafili się dziś dobrze zaprezentować. Pokazali, że mają charakter. Zawodnicy prezentowali się dobrze, biorąc pod uwagę tak trudny dla nas moment. Biorę pod uwagę z kim graliśmy, a to był dobry zespół, który grał w Lidze Mistrzów. Dlatego jestem zadowolony, że tak długo udało się utrzymać 1:1. Wiedziałem, że to Bazylea musi zaatakować, co da nam szansę na drugą bramkę. Dlatego wyglądało to tak, że nie atakowaliśmy – komentował Dragomir Okuka.

To był fantastyczny występ przede wszystkim Błaszczykowskiego, który – to nie przesada – tamtym występem przybliżył się do wywalczenia wyjazdu na Zachód. Wisła awansowała na trzecie miejsce w tabeli, a Okuka mógł odetchnąć z ulgą. Przynajmniej na chwilę.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...