Reklama

Prijović już nie musi wiązać kucyka

redakcja

Autor:redakcja

28 października 2015, 18:53 • 2 min czytania 0 komentarzy

Memy memami, podśmiechujki podśmiechujkami, ale teraz mamy pierwszy naoczny dowód na to, że nowy trener Legii zakasał rękawy i zrobił pierwszy krok zgodny ze swoim twardym imażem. Kiedy przyjeżdżał do Warszawy i wchodził między rozanielonych piłkarzy, wiadome było, że najsłabsze jednostki odpadną. No i mamy pierwszą ofiarę. Aleksandar Prijović pucharowy mecz z Chojniczanką może zobaczyć co najwyżej w telewizji. W autokarze do Chojnic zabrakło dla niego miejsca. 

Prijović już nie musi wiązać kucyka

Szwajcar trenować będzie z drugim zespołem. Jak długo? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że na pewno nie zagra też w najbliższym ligowym starciu z Lechią Gdańsk, bo drużyna prosto z Chojnic uda się do Trójmiasta. Legia oficjalnie zbagatelizowała całe zamieszanie, twierdząc, że oprócz Prijovicia w Warszawie zostało jeszcze kilku innych piłkarzy i że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Rzeczywiście, na wyjazdowy maraton nie załapali się też Adam Ryczkowski i Rafał Makowski. Między nimi, a Prijoviciem jest jednak delikatna różnica. Mianowicie minutowy dorobek w tym sezonie. Dysonans jest przytłaczający.

Makowski – 507 minut
Ryczkowski – 135 minut
Prijović – 1315 minut

PseudoZlatan ma problem podwójny, ponieważ wydaje się, że rosyjski trener najpierw negatywnie ocenił jego umiejętności piłkarskie, a teraz także charakter. Co do umiejętności – za kadencji Berga Prijović trzynaście meczów rozpoczął w podstawowym składzie, natomiast odkąd przyszedł Czerczesow ani jednego. Albo na boisku w ogóle się nie pokazywał, albo był wpuszczany na same końcówki. Na pewno koncepcja duetu Nikolić – Prijović przestała istnieć w dniu zatrudnienia nowego trenera.

Mógłby więc Prijović grać ogony albo przesiadywać na ławce rezerwowych, ale na to jest z kolei zbyt pyskaty – z czym się sam nie kryje. W jednym z pierwszych wywiadów – dla Przeglądu Sportowego – został zapytany o notoryczne sprawianie problemów i odparł: – To trzeba się spytać, co to znaczy sprawiać problemy? Nigdy nie wdałem się w żadną bójkę, żaden zawodnik nie może powiedzieć, że go źle potraktowałem. No chyba, że ktoś za sprawianie problemów uzna to, że nie zgadzam się z trenerem. Ale przecież nie żyjemy w dyktaturze. Nie zgadzam się więc z tym zdaniem.

Reklama

Ha! Urocze. Prawdziwy demokrata. Niestety nie poczuł, że powiał wiatr ze wschodu.

Prijović, posiadacz ego rozrośniętego niczym macki PSL-u, po meczu z Lechem postanowił sprawdzić, na jak wiele może sobie pozwolić w kwestii fochów i pyskówek. No i sprawdził – aktualnie nie musi nawet związywać kucyka. Biorąc pod uwagę, że Czerczesow przed całą swoją karierę z lubością kasował wszelkich kozaczków, chyba można zaryzykować już stwierdzenie: pół miliona euro poszło jak psu w dupę.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Piotr Rzepecki
0
Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...