Reklama

O tym jak Kuś i Łukasiewicz zasłużyli na komplementy od Jose Mourinho

redakcja

Autor:redakcja

03 października 2015, 10:08 • 2 min czytania 0 komentarzy

To o tym spotkaniu kilka dni temu opowiadał Igor Gołaszewski w cyklu „Ale to już było”. Polonia Warszawa w Pucharze UEFA trafiła na FC Porto. W meczu na Estadio do Dragao Deco i spółka po Czarnych Koszulach została czarna plama (0:6), ale rewanż to już osobna historia. Chcieli wyjść z twarzą, spięli się i dokładnie 13 lat temu pokonali ekipę Jose Mourinho. Drużynę, która kilka miesięcy później sięgnęła po Puchar UEFA, a rok później po Ligę Mistrzów. 

O tym jak Kuś i Łukasiewicz zasłużyli na komplementy od Jose Mourinho

Trener Janusz Białek przed meczem obiecywał, że jego piłkarze powalczą o honorowy wynik, ale raczej nikt nie brał tych słów na poważnie. Na trybunach w Płocku zasiadło ledwie tysiąc kibiców. W zasadzie wszystko było jasne. Porto awans miało w kieszeni, a korzystny wynik Polonii graniczył z cudem. Kibice zapomnieli, że od czasu do czasu cuda się zdarzają.

Pierwsza połowa była nudna jak flaki z olejem. Jedyna sytuacja, którą warto wspomnieć, to wybicie piłki z linii bramkowej przez Igora Gołaszewskiego. Dziać zaczęło się po przerwie. Jak powiedzieli, tak zrobili. Postanowili odpaść z honorem. Najpierw do bramki trafił Antoni Łukasiewicz, potem Maciej Bykowski trafił w bramkarza. Wynik w 81. minucie ustalił Marcin Kuś. Piłka wpadła do bramki po rykoszecie, odbijając się od jednego z obrońców.

Kojarzycie zachowania Mourinho. Nienawidzi przegrywać, nawet jeśli w dwumeczu wciąż był wynik miażdżący. Zdenerwował się, ale zdobył się też na komplementy. – Polonia pokazała, że jest dobrą drużyną i niech nie myli wynik pierwszego spotkania sugerujący tak dużą różnicę poziomu między obydwoma zespołami. Dla niektórych zawodników droga do domu będzie bardzo długa, bo mają wiele do przemyślenia. Mam sporo zastrzeżeń pod adresem piłkarzy, przede wszystkim za brak profesjonalizmu, koncentracji. Cieszę się, że mogłem zobaczyć ten pojedynek, który udowodnił, że jeszcze nie osiągnęliśmy wszystkiego. Jestem zadowolony tylko z pierwszej połowy, bo wtedy nie pozwoliliśmy stwarzać Polonii sytuacji, choć sami też ich nie stwarzaliśmy. Najlepszym zawodnikiem, do którego nie mam zastrzeżeń, to Ricardo Costa. Gratuluję piłkarzom Polonii, że tym razem zagrali bez kompleksów – powiedział.

Może i dwumecz był rozstrzygnięty. Może i Porto wyszło w rezerwowym składzie, ale wygrana z późniejszym triumfatorem? To brzmi dumnie.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...