Reklama

Henning Berg odchodzi z Legii. Nadchodzą czasy twardej ręki.

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2015, 14:52 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dni Henninga Berga są już bardzo dokładnie policzone. W czwartkowym meczu z Napoli poprowadzi drużynę, potem pewnie też w spotkaniu ligowym, ale czas przerwy na mecze reprezentacyjne będzie dla niego czasem pakowania walizek. Cierpliwość klubu się wyczerpała, uznano też, że Norweg nie ma żadnego pomysłu na wyjście z ciągnącego się przez cały 2015 rok kryzysu. Wszystkie jego propozycje sprowadzają się do jednego: róbmy dalej to samo, w końcu los się odmieni.

Henning Berg odchodzi z Legii. Nadchodzą czasy twardej ręki.

Uznano, że już się nie odmieni i obecny model współpracy już się wyczerpał.

Trwają poszukiwania następcy, sondowanie rynku. Berg nie powinien być takim działaniem klubu rozżalony, bo przecież obejmował Legię w identycznych okolicznościach. Zespół prowadził wtedy Jan Urban, a klub po cichu spotykał się z kolejnymi kandydatami, w tym z norweskim szkoleniowcem. Faworytem w tym momencie jest Stanislaw Czerczesow, ale nie można przesądzać, że właśnie on dostanie tę pracę. – Jestem w Moskwie, nie wiem nic na temat pracy w Legii – wygłosił tradycyjne zdanie, nie chcąc przyznać, że kontakt z nim został już nawiązany. Doskonałe recenzje wystawili Rosjaninowi polscy piłkarze, których miał okazję prowadzić. Jednak od rozmów do podpisania kontraktu daleka droga.

Klub zresztą szuka dalej, by mieć pewność, ze nikogo nie przeoczy. Cały czas pracuje też faks, na który sami szkoleniowcy przysyłają swoje oferty. Legia jest atrakcyjnym klubem do pracy – z dużego miasta, z dużym stadionem, z dużymi aspiracjami i względnie dużymi zarobkami. Chętnych nie brakuje. Legii odpowiadałby jednak kierunek wschodni. Jak nie Czerczesow, to ktoś w jego stylu – czyli z bardzo twardą ręką. Jednocześnie wszyscy mają świadomość, że wielu zawodników z obecnego składu takiej rewolucji nie przetrwa. Ci skrajnie rozpieszczeni piłkarze przepadną. Ma być więc ktoś “okukopodobny”, z żelaznymi jajami i bezlitosny, gdy trzeba być bezlitosnym. Czas zaklinania rzeczywistości i opowiadania bajek już się skończył.

Szansa na to, że trenerem zostanie Polak, jest znikoma – aktualnie wszyscy najlepsi szkoleniowcy mają ważne kontrakty z innymi klubami. Wyjściem awaryjnym pozostaje Jan Urban, ale to byłoby naprawdę awaryjne wyjście. I mało prawdopodobne.

Reklama

***

Dyscyplina, dyscyplina i jeszcze raz dyscyplina. To fundamenty warsztatu Czerczesowa. Piłkarze mają chodzić jak w zegarku, bez mrugnięcia okiem wpisywać się w jego system i filozofię, a do tego imponować siłą i wybieganiem. Efektem tego ma być doskonale zorganizowany zespół, monolit trudny do sforsowania przez każdego. Krytycy Czerczesowa wskazują natomiast, że jego taktyczne więzy sprawiają, iż nie ma wiele miejsca na kreatywność, a on sam rządzi autorytarnie. Oba te teoretyczne minusy mogą być też w odpowiednim ujęciu plusami – rządy twardej ręki w wielu przypadkach przynoszą przecież wiele dobrego, natomiast zawodnik mający boiskowy luz, ale podejmujący złe decyzje, zrani zespół.

Trzeba zauważyć jedno: to facet, który jest na wznoszącej. Nie jakiś trener, który milion lat temu gdzieś odnosił sukcesy, ale który tu i teraz, przed chwilą, miał poważne wyniki w poważnej lidze. Terek pod jego rządami wykręcił historyczny rezultat. Amkar z nim w roli rządzącego bił się o puchary mimo przeciętnego budżetu, a Dynamo jesień kończyło z kompletem zwycięstw w fazie grupowej Ligi Europy, w Premier Lidze było wiceliderem, by ostatecznie skończyć na czwartym miejscu – tylko raz w tym stuleciu wylądowało równie wysoko. Nie wyrzucano go za złe wyniki: w Tereku skłócił się z Kadyrowem, w Amkarze po prostu pozwolono mu iść wyżej, a w Dynamie sprawa była zawiła, prawdopodobnie rozbiło się o pieniądze. Dziennikarz, z którym rozmawialiśmy, zdradził nam, iż “Czerczesow ma pecha trafiać do klubów, które wkrótce mają kłopoty z kasą”. Zauważmy, że Dynamo zostało wyrzucone z pucharów ze względu złamanie Financial Fair Play, pozbyło się gwiazd z Valbueną, Kuranyim i Dzsudzakiem na czele, a nie wydało ani grosza.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...