„Możemy podejść z pewnym luzem do tego meczu”, „To Niemcy muszą ten mecz wygrać”, „Nie mamy nic do stracenia” – to tylko fragmenty ostatniej wypowiedzi Kamila Glika, ale podobny przekaz bije ze słów większości naszych reprezentantów. Pobieżny rzut oka na grupową tabelę pozwala zgodzić się z kadrowiczami Nawałki, ale bardziej dogłębna analiza już nie do końca. Tak naprawdę bardzo dużo będzie tu zależało od rozgrywanego trzy godziny wcześniej meczu Gruzja-Szkocja.
Czyli w piątek gdzieś koło godziny dwudziestej Szkoci mogą powiedzieć naszym reprezentantom donośne „szach”. Jeżeli wygrają z Gruzją, zrównają się z nami punktami. Z kolei brak jakiejkolwiek punktowej odpowiedzi piłkarzy Nawałki w meczu z Niemcami sprawi, że 8 października w Glasgow nawet najskromniejsze zwycięstwo da naszym rywalom bezpośredni awans do Euro. I to naszym kosztem.
Wiadomo, naszym piłkarzom zdecydowanie łatwiej będzie o punkty nawet ze skrajnie zmotywowanymi Szkotami, niż z Niemcami we Frankfurcie. Ale piątkowego meczu żadną miarą nie wolno bagatelizować. Niby przegrywając z mistrzami świata nasi wciąż będą mieli wszystko w swoich rękach, ale to samo będą mogli powiedzieć o sobie Szkoci. Rzućmy okiem na tabelę i terminarz:
Gruzja – Szkocja
Niemcy – Polska
7 września:
Polska – Gibraltar
Szkocja – Niemcy
8 października:
Szkocja – Polska
11 października:
Gibraltar – Szkocja
Polska – Irlandia
Jeżeli w piątek późnym wieczorem Szkoci będą mieli tyle punktów co Polacy, to – bez względu na wynik swojego starcia z Niemcami – zagrają z nami o awans. W takim wypadku 8 października będziemy mieli wielki finał grupy w Glasgow, gdzie zwycięzca – za sprawą lepszego bilansu bezpośrednich spotkań – zapewni sobie awans. A przegrany zostanie zepchnięty w otchłań baraży, gdzie może się zdarzyć dosłownie wszystko. Rzecz jasna możecie zakładać, że ta rola być może przypadnie Niemcom, ale nam zwyczajnie nie chce się brnąć w taką fantastykę. To chyba równie prawdopodobne, co porażka Szkotów z Gibraltarem w ostatniej kolejce.
Sprawa wydaje się prosta – w piątkowy wieczór, zanim zaczniemy kibicować Polakom, powinniśmy trzymać kciuki też za Gruzję. Jeżeli ta urwie jakieś punkty Szkotom, ominie nas horror w Glasgow. Oczywiście punkty naszych reprezentantów we Frankfurcie również przełożą się na ten sam efekt, ale zdecydowanie łatwiej wierzyć nam jednak w pierwszą ewentualność. Jakkolwiek patrzeć, w piątek czekają na nas dwa emocjonujące starcia, a awans nie jest tak blisko, jak się niektórym wydaje.
Fot. FotoPyk