Reklama

Czasy, w których łomot sprawiony Francuzom nie był niczym wyjątkowym

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2015, 09:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mamy wrażenie, że ta wiadomość przyniosła nam jakieś dziwne pokrzepienie po tym ciężkim weekendzie, podczas którego okazało się, że połowa naszych kadrowiczów nie gra, a druga połowa jest bardzo daleko od najwyższej formy. Wszystko w przededniu meczu z Niemcami, wszystko w przededniu jednego z najważniejszych meczów ostatnich miesięcy, a może nawet lat. No i właśnie w takim parszywym nastroju dopadła nas bardzo przyjemna rocznica. W dzisiejszej “kartce z kalendarza” wspominamy wiktorię sprzed ponad trzydziestu lat.

Czasy, w których łomot sprawiony Francuzom nie był niczym wyjątkowym

Ciepły wieczór w Paryżu, na Parc de Princes 20 tysięcy widzów. W zespole gospodarzy między innymi Jean Tigana, Maxime Bossis czy Gerard Janvion. Wprawdzie to tylko mecz towarzyski, ale oba zespoły mogły go potraktować jako dogrywkę po niedawnym starciu w meczu o trzecie miejsce Mistrzostw Świata w 1982 roku. Polacy uskrzydleni sukcesem liczyli, że trzecie miejsce w Hiszpanii to jeszcze nie koniec pięknego lotu, który zaczął się tak naprawdę w 1973 roku i trwał… No właśnie. Trwał chyba mniej więcej do tego momentu. Po ograniu Francuzów w turnieju i efektownym sparingu na koniec wakacji, Polacy nie poszli za ciosem. Do Mistrzostw Europy organizowanych we Francji właśnie się nie zakwalifikowali, a i mistrzostwa świata w 1986 roku nie zakończyły się tak, jak marzyli nasi rodacy.

Wtedy jednak nikt nie myślał o tym, że powoli zachodzi za horyzont pokolenie Laty i Szarmacha, a następcy jednak nie będą w stanie utrzymać poziomu. Liczyło się tu i teraz, a trzeba przyznać: “tu i teraz” było naprawdę kozackie. W 28. minucie Jałocha. Już po przerwie dwa razy Kupcewicz, w odstępstwie zaledwie trzech minut. Wreszcie w 63. minucie Buncol z rzutu karnego. Francja rozpoczynająca projekt “Euro 1984” na kolanach. Na własnym terenie, przed swoimi kibicami, upokorzona przez Polaków, którzy tym razem nie bawili się w dreszczowce, jak kilka miesięcy wcześniej, w Hiszpanii. Łup-łup. Po krzyku.

Do składu zaczęli wprowadzać się srebrni medaliści młodzieżowych Mistrzostw Europy z 1981 roku. Dziekanowski, Wdowczyk, Kubicki zaczęli coraz śmielej pukać do drzwi kadry, w której wciąż w gazie pozostawali Boniek, Smolarek czy Kupcewicz. Zresztą, pierwszy z nich nawet nie grał w tym francuskim sparingu.

Reklama

Gdybyś ktoś wtedy powiedział Polakom, że za dwa lata Francuzi będą świętować zwycięstwo w Mistrzostwach Europy, a w 1986 wskoczą na mundialowe podium – pewnie wybuchnęliby śmiechem. Ale prawdziwą konsternację wywołałoby pewnie dopiero wieszczenie im przyszłości rodzimej kadry, dla której sukcesy z 1982 roku były jak dotąd ostatnimi w dorosłej piłce.

Miało być pokrzepiająco przed Niemcami, wyszło pesymistycznie. Mamy jednakże nadzieję, że po trwających eliminacjach do francuskich Mistrzostw Europy będziemy mieli więcej powodów do radości, niż kadra z lat osiemdziesiątych, która opuściła turniej w 1984 roku. Warto byłoby awans podkreślić wyjazdową wiktorią nad klasowym rywalem.

Nie wymagamy 4:0, w sumie wystarczy remis.

Najnowsze

Ekstraklasa

Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Kamil Warzocha
4
Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”
Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
12
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...