Reklama

Znowu wspominamy Białą Gwiazdę. Kulawik leje Trabzonspor, Morientes leje Wisłę

redakcja

Autor:redakcja

11 sierpnia 2015, 08:00 • 2 min czytania 0 komentarzy

Tak to się składa, że mamy okres eliminacji i początkowych faz europejskich pucharów. A tutaj mieliśmy parę pamiętnych popisówek, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Tak się składa, że na tapecie znowu ląduje Wisła Kraków. Dziś powspominamy lata 1998 i 2004, czyli dwa mecze, które miały miejsce dokładnie siedemnaście i jedenaście lat temu. 

Znowu wspominamy Białą Gwiazdę. Kulawik leje Trabzonspor, Morientes leje Wisłę

O pierwszym będzie krótko, bo szczerze mówiąc nie zachowało się zbyt wiele źródeł. Ledwie jedna bramka na Youtube, kilka screenów programu meczowego. Nic więcej. Ale uznaliśmy, że jest to kwestia dość ciekawa. Kiedy parę ładnych lat później bracia Brożkowie trafiali do Trabzonsporu, raczej nie mieli w głowie tego, że w 1998 roku defensywę ich nowego klubu niemal w pojedynkę rozwalił… Tomasz Kulawik. W eliminacjach do Pucharu UEFA walnął im hat-tricka. Po jednym trafieniu dorzucili jeszcze Daniel Dubicki i Bogdan Zając, a mecz skończył się miazgą 5:1. W rewanżu, w Turcji, było 2:0, a jedną z bramek zdobył – a jakże – Kulawik. Brutalny nokaut. Kto by pomyślał, że parenaście lat później, pod każdym względem, znajdziemy się kilka długości za nimi.

Jedną z bramek z rewanżu udało się nam wykopać. Richard Zajac lubi to.

I drugi mecz, realia trochę bliższe dzisiejszym czasom i pierwsze starcie o fazę grupową Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Nastroje przed spotkaniem? Z jednej strony rozczarowanie, bo z góry było wiadomo, że będzie to kolejny sezon bez wyśnionej Champions League, ale z drugiej… przyjemny smaczek. Wyjściowa jedenastka Realu? Casillas, Roberto Carlos, Samuel, Pavon, Salgado, Zidane, Helguera, Beckham, Figo, Raul, Ronaldo. Chyba nie trzeba niczego dodawać.

Reklama

Fakty są jednak takie, że żadnemu z nich nie udało pokonać się wiślackiej obrony, którą już wtedy dyrygował Arek Głowacki. Wynik ustalił rezerwowy Fernando Morientes, który wszedł na boisko w 68. minucie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...