Reklama

Początek ery Neymara. Pięć lat od debiutu nowego króla Canarinhos.

redakcja

Autor:redakcja

10 sierpnia 2015, 10:02 • 2 min czytania 0 komentarzy

Długo był kimś, kogo znaliśmy niemal wyłącznie ze słyszenia i krótkich skrótów. Niektórzy twierdzili, że trwało to zbyt długo. Że transferu do Europy boi się jak ognia i być może w zderzeniu z piłką w największym wydaniu nie okaże się już takim kozakiem, jak w lidze brazylijskiej. W ojczyźnie bogiem jest już od kilku dobrych lat, a pierwszy raz w narodowych barwach wystąpił dokładnie pięć lat temu. Neymar zadebiutował w towarzyskim meczu ze Stanami Zjednoczonymi.

Miał osiemnaście lat, sześć miesięcy i pięć dni. Do kadry powołał go nowy selekcjoner Mano Menezes, który zastąpił zwolnionego Carlosa Dungę. Już wtedy, w tamtym momencie, Neymar był jasną gwiazdą Santosu i miał za sobą grę w reprezentacji Brazylii do lat 17.

Początek ery Neymara. Pięć lat od debiutu nowego króla Canarinhos.

Publika domagała się tego powołania już wcześniej. Paradoksalnie Neymar stał się bożyszczem, zanim jeszcze zdobył pierwszego gola dla Canarinhos. Fachowcy zrobili mu tak genialny PR, że jako nastolatek stał się gwiazdą nie tylko piłki nożnej, ale i szeroko pojętej popkultury. Gra w reklamach i występy na koncertach czy innych eventach były niemal tak ważne, jak zdobywanie bramek. Gdziekolwiek się pojawiał, wywoływał pisk fanek. Dlaczego zatem nie powołał go Dunga? On, jak to on – facet, nazwijmy to, mało brawurowy. Tłumaczył się tym, że Neymar wciąż jest jeszcze mało doświadczony.

Menezes zaprosił Neymara do reprezentacji już dwa dni po objęciu stanowiska selekcjonera. To był mecz z USA, w New Jersey. Na efekty nie trzeba było czekać, bo już w 29. minucie młody gwiazdor pokonał Tima Howarda. Drugą bramkę dorzucił Alexandre Pato i Canarinhos pewnie wygrali.

Od tamtej pory Neymar w reprezentacji strzela z częstotliwością CKM-u. Na tę chwilę: 65 meczów i 44 bramki. W wieku zaledwie 23 lat wyprzedził takie legendy, jak Bebeto, Rivaldo czy Ronaldinho. Do wyniku Pelego, czyli rekordzisty, brakuje mu jeszcze 33 trafienia i w tym momencie trudno wyobrazić sobie, żeby liczba ta nie została pobita.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...