Reklama

„Stara Nieciecza”. Oni mają do odegrania swoje role w Ekstraklasie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

23 czerwca 2015, 10:18 • 4 min czytania 0 komentarzy

Wszyscy przekroczyli już trzydziestkę albo przynajmniej nieuchronnie do tej granicy się zbliżają. Wspólnie mają na koncie 450 występów w Ekstraklasie, chociaż częściej walczyli w niej o utrzymanie niż poważne cele. I pewnie nie inaczej będzie z Termalicą. Co ich łączy? W chwili gdy ta zbroi się przed sezonem, zgarnęła już z rynku Ziajkę, Witana i Babiarza, oni reprezentują tę „starą Niecieczę”. Już wcześniej odgrywali w niej istotne role. Czterech stanowiło trzon zespołu przez długie cztery lata. A jednocześnie wiedzą już, czym pachnie Ekstraklasa.

„Stara Nieciecza”. Oni mają do odegrania swoje role w Ekstraklasie

Sebastian Nowak.

Najlepszy bramkarz I ligi?

Trudno odmówić doświadczenia. Chociaż równie trudno stwierdzić, że jak na 33-letniego bramkarza, który wcześniej debiutował, sporo pograł akurat w Ekstraklasie. 37 meczów dla Górnika i jeszcze pięć ponad dekadę temu w barwach Ruchu. Czy to przypadek, że znacznie rzadziej w niej bronił niż grzał ławę? W Chorzowie najpierw przegrywał rywalizację z weteranem – Robertem Mioduszewskim, w Zabrzu z Borisem Peskoviciem, później znów z Adamem Stachowiakiem. W Niecieczy był pewniakiem. W minionym sezonie nie opuścił ani jednego meczu. Nie popełniał błędów. Andrzej Iwan nie ma wątpliwości: „bezapelacyjnie najlepszy bramkarz w pierwszej lidze”. Witan przychodzi raczej jako „dwójka”.

Reklama

Dawid Plizga

(Prawie) kadrowicz Nawałki

Na razie w zawieszeniu, bo jeszcze przez dwa lata obowiązuje go umowa z Górnikiem. Pół roku temu w Zabrzu orzekli, że mają taki dostatek zawodników, że Plizga nie jest im potrzebny. W Niecieczy zupełnie na odwrót, Piotr Mandrysz jest zdecydowanie za tym, żeby został – albo na kolejne wypożyczenie, albo żeby go wykupić. Nie wydaje nam się, żeby Plizga był za słaby na Ekstraklasę, zwłaszcza mając w pamięci jego dwa ostatnie sezony w Jagiellonii (łącznie 13 goli i 10 asyst). W styczniu zeszłego roku on był nawet u Nawałki na zgrupowaniu kadry w Emiratach. W Zabrzu, podobnie jak wcześniej w Lubinie, plany krzyżował mu poważny uraz. Długo nie grał, później chciał rozwiązać kontrakt. W Niecieczy szybko się odnalazł. On z pewnością w Ekstraklasie ma coś do udowodnienia.

Na pierwszym treningu Niecieczy przed nowym sezonem był obecny.

Reklama

Dariusz Jarecki

Wszyscy znają, nikt nie tęsknił…

Nazwisko powszechnie kojarzone, ale na nikim wrażenia nie zrobi. Dla Jareckiego to ostatni gwizdek, żeby jeszcze pokopać w najwyższej lidze. Nie grał w niej od momentu spadku Polonii Bytom. Nie ma tu już wiele do weryfikowania – Ekstraklasa za Jareckim przesadnie nie tęskniła, choć pozycja lewego obrońcy (wcześniej w roli pomocnika) należy do deficytowych. Typowy walczak, zawsze w cieniu. Przypadł do gustu Probierzowi i przez chwilę był piłkarzem z najdłuższym stażem w Jagiellonii, ale i z nim w końcu rozwiązano kontrakt. Według Orange Sport, jeden z najlepszych bocznych obrońców I ligi.

Emil Drozdowicz

Najskuteczniejszy napastnik

Niecieczę zna jak własną kieszeń (nie tylko dlatego, że całą można zwiedzić ją w godzinę). Gra w podtarnowskiej wiosce cztery lata. W pierwszym sezonie strzelił siedem goli, w kolejnym dziesięć, później… Trzy. Ale w ostatnim znów szesnaście, zostając drugim najlepszym strzelcem całej ligi. Dwukrotnie ocierał się o Ekstraklasę. Najpierw w Arce, kiedy ta straszyła jeszcze w ataku Nicińskim, Trytką, Wachowiczem albo Labukasem. Później w Polonii Bytom, znów mając za rywala Trytkę plus Podstawka. Stwierdzić, że przegrywał rywalizację z wielkimi nazwiskami to jak skłamać. Nie spodobał się też Skorży, kiedy na testy zaprosiła go Wisła. Teraz szansa otwiera się przed nim na poważnie. Najlepszy snajper Niecieczy po awansie musi dostać parę minut, żeby się pokazać.

Jakub Biskup

Najlepszy asystent pierwszej ligi

Być może warto byłoby na koniec wspomnieć też o Adrianie Paluchowskim, ale jakoś nie widzimy tego, by w Ekstraklasie – mimo że do Niecieczy ściągnął go sam Mandrysz – mógł się liczyć. Co innego Jakub Biskup, którego macie szansę z niej kojarzyć. Zagrał 98 razy, raczej w nędznych klubach – w ŁKS-ie, Odrze oraz Piaście, tego ostatniego bywał nawet kapitanem. Nie jego pierwszego skusiły (i to na lata) stabilne, dobre warunki oferowane przez Termalicę. Dziś ma 32 lata, a w minionym sezonie był nie tylko kapitanem zespołu Madrysza, ale i ex-aequo (z Popoviciem, którego bierze Wisła) najlepszym asystentem pierwszej ligi. Jego kontrakt wygasa z końcem czerwca, ale ma zostać przedłużony.

PS Jeśli ktoś ma ochotę zapytać, dlaczego nie wspomnieliśmy o Foszmańczyku albo o Chomiuku, którzy teoretycznie też mają z Ekstraklasą coś wspólnego, tak – zrobiliśmy to specjalnie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...