Reklama

Tekst czytelnika: O tym, jakie Wisła transfery robiła

redakcja

Autor:redakcja

18 czerwca 2015, 14:25 • 9 min czytania 0 komentarzy

Za nami kolejny nieudany sezon dla Białej Gwiazdy. Bo czym jest dla kibiców Wisły szóste miejsce w tabeli przy ośmiu tytułach mistrzowskich w 13 lat? Powodów do optymizmu jest coraz mniej. Spadająca frekwencja, brak głównego sponsora, a także brak gry w europejskich pucharach od pięciu lat co powoduje, że od sezonu 2016/2017 nie będziemy mieli żadnych punktów przy rozstawieniach. Dla klubu, który dał Polakom tyle emocji w pucharach (Schalke, Parma, Barcelona, Standard Liege), nie jest powodem do uśmiechu. Każdy z nas zastanawia się, gdzie jest jakaś nadzieja nadejścia lepszych czasów. Tę nadzieję widzę w obszarze w którym większość z was widzi główny powód obecnych niepowodzeń i słabych wyników zespołu…

Tekst czytelnika: O tym, jakie Wisła transfery robiła

Ostatni rok miałem możliwość bycia częścią pionu sportowego Wisły Kraków. Był to dla mnie wielki powód do dumy, a zarazem ogromny bagaż doświadczeń, jaki mogłem ze sobą zabierać każdego dnia będąc częścią wiślackiej rodziny. Każdą organizację, firmę czy w tym wypadku klub tworzą ludzie, a ci, których spotkałem przy Reymonta uwierzcie mi lub nie – byli fantastyczni. Każda osoba wykonująca pracę dla klubu jest zarazem fanem Białej Gwiazdy więc wszystko robią z pełnym poświęceniem i pasją. Nie spotkałem nikogo dla którego jest to tylko i wyłącznie praca. Dlatego zawsze bolą mnie najbardziej komentarze ludzi, którzy nigdy nie spotkali się z funkcjonowaniem klubu od środka, a wylewają wciąż swoje żale i frustracje m. in. na pracowników z UFA Sports, czy atakując rzecznika prasowego za bliską współpracę z byłem prezesem Jackiem Bednarzem. Trzeba zdać sobie sprawę w jakiej sytuacji jest teraz cała spółka sportowa. Minęły już te czasy, gdzie każdy sponsor chciał widnieć na koszulkach z Białą Gwiazdą na piersi, a każdy piłkarz dostawał kontrakt z pustym miejscem w miejscu zarobków. Ostatni piłkarz, który w podobnych okolicznościach  podpisywał kontrakt, właśnie odszedł z Wisły – Łukasz Garguła, a więc razem z nim skończyła się pewna epoka, której znakiem jest również brak porozumienia w sprawie zarobków z Semirem Stiliciem.

Często czytam i słyszę, że wielu z was za taki stan rzeczy obwinia dział sportowy z dyrektorem Zdzisławem Kapką na czele. I tu muszę się z tymi z was zdecydowanie nie zgodzić. Miałem okazję kilka dni temu za pośrednictwem Twittera brać udział w ciekawej dyskusji na temat całej działalności pionu sportowego Wisły: transferów, zespołu rezerw, Centralnej Ligi Juniorów, Akademii Wisły –  gdzie trafnymi argumentami koledzy z redakcji ForumWisla.pl ukazali braki i niedociągnięcia w tym zakresie. Lecz – wybaczcie mi – w tym felietonie nie będę się odnosił do całego pionu sportowego, tylko samych transferów, gdyż na tym polu ponoć coś nie coś się znam i z tym miałem do czynienia podczas pobytu na Reymonta. Dział skautingu w obecnej sytuacji stał się bardzo ważny. Klub ma problemy z długami i płynnością finansową, lecz kadrę pierwszego zespołu trzeba na bieżąco uzupełniać. A jak uzupełniać kadrę w sytuacji, gdy budżet jest bardzo mocno ograniczony i każdą złotówkę czy euro trzeba oglądać dwa razy? Od dłuższego czasu każdy transfer w Wiśle jest poparty długą obserwacją przez skautów, a także dokładną analizą możliwości finansowych klubu. Do czego więc zmierzam?

Otóż transfery w Wiśle od półtorej roku w moim przekonaniu stały się ewenementem na skalę Polski. Śledząc ostatnie trzy okienka transferowe ani jeden z piłkarzy nie okazał się pomyłką. Można polemizować, czy są to piłkarze o dużym potencjale i możliwościach ewentualnego zysku lecz każdy z nich regularnie gra w pierwszej jedenastce, a jego zarobki są adekwatne do możliwości finansowej klubu.

Oto piłkarze którzy przyszli w ostatnim czasie do Wisły:

Reklama

Dudka – gra dość równo bez błysków, załata każdą dziurę w defensywie. Jako piłkarz wiekowy dostał niezbyt długi kontrakt na 1,5 sezonu.

Stilić – piłkarz o umiejętnościach przewyższających całą T-ME, niestety za udanymi występami idą wyższe wymagania finansowe. Ze względu na dwa sezony bardzo słabe za granicą dostał krótki 1,5 roczny kontrakt.

Jankowski    – większość meczów przeciętnych, co kilka występów pokazuje większe możliwości, często    korzystali z niego trenerzy Smuda i Moskal. Dostał 3-letni kontrakt, jest w najlepszym wieku dla piłkarza.

Sadlok – z przeciętnego obrońcy stał się 3-4 bocznym obrońcą w Polsce, dobre występy czasami przeplata bardzo słabymi. Roczny kontrakt z opcją przedłużenia o 2 lata.

Buchalik – nie popełnia błędów, nie zalicza też spektakularnych meczów, w których ratowałby punkty zespołowi. 3 letni kontrakt, zawsze może być opcją numer 2 na bramkę.

Stępiński – wypożyczony jako joker na pozycji skrzydłowego bądź napastnika, na ogół przeciętne    występy – mało bramek i asyst. Wisła nic nie ryzykuje płacąc mu część pensji przez okres wypożyczenia.

Reklama

Stjepanović – solidny defensywny pomocnik – jak grał, to przyzwoicie ,niestety większość czasu leczył poważną kontuzję, reprezentant kraju. Jako piłkarz wiekowy dostał niezbyt długi kontrakt na 2 sezony

Guzmics – jeden z lepszych obrońców w ekstraklasie, zwinny, pewny w swoich interwencjach, reprezentant kraju. Roczny kontrakt z opcją przedłużenia o 2 lata.

Barrientos – umiejętności i potencjał ma bardzo duży, ma problemy z aklimatyzacją i zrozumieniem z zespołem. Roczny kontrakt z opcją przedłużenia o 2 lata.

DG77 – bardzo chimeryczny piłkarz, potrafi w meczu błysnąć zarówno piłkarskim geniuszem jak i ludzką głupotą, 4-letni kontrakt, reprezentant kraju.

Jović – piłkarz o bardzo dużym potencjale, posiada wszystkie cechy dobrego bocznego obrońcy: kondycja, szybkość, odbiór, dośrodkowanie. Młody piłkarz z dużym potencjałem otrzymał kontrakt na 3,5 sezonu.

Sarki – podobnie jak DG77 gra bardzo nierówno. Tyle, że częściej są to występy słabe; dostał kontrakt 2,5 letni, posiada bogate CV, jest reprezentantem Haiti.

Jak widzicie powyżej, częścią wspólną ostatnich transferów jest to, że wszyscy piłkarze mieli kartę w ręku (wyjątkiem wypożyczenie Stępińskiego, odkupienie pół roku kontraktu Jovicia, niewielka opłata przy transferze Donalda). Ponadto każdy z piłkarzy dostał kontrakt adekwatny do wieku (Dudka, Stjepanović), potencjału (Jovic, Donald) lub krótki z możliwością przedłużenia jeśli się sprawdzi (Guzmics, Sadlok, Barrientos). Tymi mądrymi posunięciami Wisła po trzech okienkach ma z samych wolnych transferów – pięciu piłkarzy którzy są reprezentantami swoich krajów, a kolejnych trzech, którzy są w orbicie zainteresowań z dużym potencjałem.

I gdy to wszystko porównamy sobie z transferami innych klubów w Polsce – Lechem (Kadar, Keita, Djoum), Legią (Piech, Masłowski, Lewczuk) czy Lechią (Pawłowski, Valente, Malbasić), gdzie liczba udanych i mądrych transferów jest porównywalna z niewypałami, możemy dostrzeć obszar, w którym jesteśmy lepsi niż najwięksi rywale w walce o MP. Cały dział skautingu w osobach dyrektora Kapki, Żurawskiego, Kuźby czy Czerwca świetnie zdaje sobie sprawę, w jakich realiach muszą pracować i mimo że każdy z nich wolałby skoncentrować się na obserwacjach wszystkich piłkarzy, a nie tylko tych z kartą na ręku, co jest o wiele trudniejsze. Za to mam pewność, którą chcę was zarazić, że każdy kolejny transfer Wisły będzie podjęty po długich analizach i obserwacjach i raczej nie będzie to transfer z kategorii niewypałów. Dla każdego kibica odejście w tym momencie Stilicia, Ostoi, czy Łukasza Garguły oznacza wielką dziurę w środku, a dla mnie oznacza tyle, że dział sportowy ma w to miejsce kandydatów, których będziemy mogli podziwiać na Reymonta od przyszłego sezonu i z przyjemnością oglądać ich grę, tak aby nie odczuć braków piłkarzy którzy odeszli po tym sezonie. Czuję, że z tego kryzysu możemy wyjść tylko mądrzejsi.

Więc jak widać, w szarej rzeczywistości każdego Wiślaka jest jeszcze nadzieja, że kiedyś Biała Gwiazda znowu zacznie świecić pełnym blaskiem. Jeśli każdy z was będzie znowu chciał ponarzekać na swój ukochany klub, niech zda sobie sprawę, że w ich klubie pracują ludzie dla których Wisła jest tak samo ważna jak dla każdego fanatyka. A dział scoutingu mamy jeden z najlepszych w Polsce, ostatnio prawie bezbłędny, choć możliwości finansowe mamy kilkukrotnie mniejsze niż w Poznaniu Warszawie czy Gdańsku.

***

Na koniec chciałbym opowiedzieć kilka anegdot i kulis z życia codziennego klubu. Oto pierwsza, jaka mi się nasunęła. Wiecie, jaka jest różnica między klubem walczącym o mistrzostwo Polski, a tym który walczy tylko o utrzymanie ? W sezonie 13/14 wyniki innych zespołów nikogo w gabinetach przy R22 nie interesowały. Za to w poprzednim sezonie przez weekend najczęściej padające pytanie w korytarzach to: „jak tam Legia?”. Wszyscy oprócz wyników Wisły żyliśmy gubieniem punktów przez drużynę z Warszawy, i liczeniem, ile punktów brakuje nam do Legii i wtedy właśnie zrozumiałem, że powoli zaczynamy wychodzić z głębokiego kryzysu i zaczynamy myśleć kategoriami drużyny, której celem jest walka o mistrzostwo.

Czas mojego angażu w Wiśle wiązał się też z największym kryzysem na linii prezes klubu Jacek Bednarz – kibice. Właśnie wtedy gdy większość z was pewnie zaangażowana była mniej lub bardziej w bojkot, ja mecz w mecz byłem przy R22 i powoli zaczynałem rozumieć tzw. „angielskie kibicowanie”, a i warto dodać, że nie czułem się wcale „psem Bednarza”, jak często dało się wyczytać na murach w Krakowie i różnych portalach internetowych. Wykonywałem swoja pracę dla klubu, a nie dla osoby, która pełni obowiązki prezesa klubu.

Ale nie o tym miałem pisać. Otóż wszyscy wiemy, ile błędów popełnił eksprezes. Lecz nie wszystko co związane z byłym prezesem w Wiśle jest złe. Nie wiem, czy zdajacie sobie sprawę z jakimi problemami musiał borykać się podczas swojego pobytu w klubie. Długi, wydatki przekraczająca trzykrotność przychodów, nieperspektywiczni piłkarze. Z tym wszystkim problemami dawał sobie radę. Nie wiem, ile osób w Polsce podjęłoby się takiego wyzwania, a prezes Bednarz wykorzystując swoje doświadczenie i wykształcenie podjął się tego zadania i mało jest osób wewnątrz klubu która by uznała, że źle wykonywał swoją pracę. Świetnie też zdawał sobie sprawę w jakim jest położeniu, gdyż witając mnie w klubie powiedział po męsku, że „ma nadzieję, iż będziemy ciągnęli wózek w tym samym kierunku”. Dało się wyczuć, że wcześniej czy później pożegna się ze swoją posadą, lecz pewnie w swoim mniemaniu jak i między innymi moim również wiedział, że wykonał pracę, do jakiej został zatrudniony najlepiej, jak mógł. O prezesie Gaszyńskim mogę powiedzieć nie iele, gdyż nie miałem większej okazji poznać prezesa gdyż czas przejęcia obowiązków włodarza klubu wiązał się z moim odejściem.

Pierwsze spotkanie z trenerem Smudą. Było to w lutym 2014 roku w ośrodku treningowych w Myślenicach. Widząc się po raz pierwszy z trenerem wyciągnąłem rękę i się przywitałem. Wiązało się to z reakcją Franza – miną w stylu „WTF”. Natychmiast podszedł do dyrektora Kapki i spytał cytuję: „Zdzisek, kto to k…a jest?” Dyrektor na chłodno odpowiedział, że chłopak będzie nam teraz pomagał przy obserwacjach piłkarzy, na co Franz zwrócił się do mnie „tylko, żebyś mi się tu młody nie wałęsał bez sensu po ośrodku”. Cały Franz.

DAWID MAJEWSKI

ForumWisla.pl

Najnowsze

Polecane

Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Sebastian Warzecha
1
Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Komentarze

0 komentarzy

Loading...