Reklama

Hajto wyprawia stypę, Zagłębie finiszuje bez klasy

redakcja

Autor:redakcja

06 czerwca 2015, 19:15 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nie takiego dnia spodziewaliśmy się dziś w pierwszej lidze. W Lubinie, zamiast piłkarskiego show, znów udowodniono nam, że ludzie, którzy zwą się kibicami, z kibicowaniem mogą mieć czasem niewiele wspólnego. A przy okazji ludzka głupota nie zna granic. Bo jak inaczej nazwać rzucenie racy we własnego zawodnika w trakcie meczu?!

Hajto wyprawia stypę, Zagłębie finiszuje bez klasy

Ale o tym za chwilę… GKS Tychy żegna się z pierwszą ligą, mimo że to jeden z najbogatszych klubów na zapleczu. Planowane za miesiąc uroczyste otwarcie 15-tysięcznego stadionu będzie miało miejsce na trzecim poziomie rozgrywkowym. Nie taki był plan, nie po to sprowadzano Hajtę z Adamskim i nie po to inwestowano niemałe pieniądze.

Dziś czytaliśmy w Przeglądzie Sportowym wypowiedzi Andrzeja Dziuby, prezydenta Tychów, który mówi, że to właśnie czas, by również Hajto uderzył się w pierś. Bo to on dokonał tak dużej rewolucji w zespole, w którą nikt się nie wtrącał. Bo to on ściągnął takich, a nie innych piłkarzy, i niektórych z jesieni automatycznie odstrzelił. No to teraz Hajto – otoczony swoimi ludźmi, czyli Grzeszczykiem, Bąkiem, Przyrowskim, Stasiakiem i całą resztą – wita się z drugą ligą. Nie pomogła niedzielna wyprawa drużyny do kościoła, nie pomogła też wizyta w ostatniej kolejce u kumpla Dariusza Dźwigały. Tak, to też jest warte podkreślenia: Dolcan, mimo różnych spekulacji, się nie podłożył.

Naprawdę niewyobrażalne jest to, że zespół złożony z piłkarzy, którzy na zapleczu Ekstraklasy powinni bić się o czołowe lokaty, zjeżdża poziom niżej. GKS spaść powinien już wcześniej, ale dostał drugą szansę od wycofującej się z rozgrywek Floty. Mimo to, nie zdołał wyprzedzić Pogoni Siedlce, a piłkarsko okazał się lepszy jedynie od Widzewa. Słabo to wygląda, naprawdę.

***

Reklama

Smutniej, niż w Tychach, było jednak w Lubinie. I to pomimo, że mecz dwóch wchodzących do Ekstraklasy drużyn miał być świętem futbolu. Zerkając na poczynania piłkarzy, tylko raz zerwaliśmy się z fotela, gdy bombę z ponad 20 metrów odpalił Dalibor Pleva. Słowak pięknym uderzeniem pokonał Konrada Forenca, który stracił pierwszego gola… od 753 minut (i drugiego w 2015 roku!). Dopiero w doliczonym czasie gry wyrównał Michal Papadopulos, choć to i tak cud, że przebywał jeszcze na boisku.

W 79. minucie Czech znalazł się w sytuacji bramkowej, ale padł jak rażony piorunem, bo jeden z idiotów na trybunach próbował trafić w niego petardą! Ogłuszony Papadopulos zszedł z boiska, po paru chwilach wrócił i przysporzył radości debilowi, który omal nie zrobił z niego kaleki.

Aż nie chce nam się myśleć na co – w razie niepowodzenia piłkarzy – stać będzie „fanów” Zagłębia w przyszłym sezonie. Pobicie Jeża, pogoń za Rakelsem, zmasakrowanie auta Gliwy, czy trafienie racą w bramkarza Widzewa. Dziś posunęli się jeszcze dalej…

***

Duże brawa kierujemy z kolei do trenerów i piłkarzy Chrobrego. Kopciuszek I ligi zakończył sezon na 11. miejscu, ogrywając dziś kilkukrotnie bogatszą Miedź 3:1. Spotkaliśmy się ostatnio z trenerem Ireneuszem Mamrotem i jesteśmy pełni podziwu pracy, jaką wykonuje się w Głogowie. Warunki finansowe są tak słabe, że część sztabu szkoleniowego wynajmuje razem mieszkanie, a na pytanie, ile zarabiają czołowi zawodnicy Mamrot tylko odpowiedział: – Pan by nawet w to nie uwierzył…

Okazuje się, że można zrobić zespół z pomysłem i ambicją tylko do tego wszystkiego potrzeba cierpliwości. Mamrot pracuje w Głogowie od grudnia 2010 roku, czyli czasów gdy Chrobry tułał się po III lidze. Dziś jest najdłużej pracującym trenerem na poziomie I ligi i ekstraklasy oraz ostatnim, który mógłby się martwić o swoją przyszłość w klubie. Jedenaste miejsce w tabeli, jedenaście punktów więcej od takiego GKS-u, to naprawdę spory sukces.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Zagłębie zwycięża trzeci raz z rzędu, czyli wiadomo, że już o nic nie gra

Paweł Paczul
4
Zagłębie zwycięża trzeci raz z rzędu, czyli wiadomo, że już o nic nie gra

Komentarze

0 komentarzy

Loading...