Reklama

Troska o utrzymanie w lidze? Zza oceanu…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

02 czerwca 2015, 09:33 • 12 min czytania 0 komentarzy

Prezydent Wojciech Borecki wyjechał na ślub syna do Stanów Zjednoczonych. Nie negujemy tej decyzji. Siła wyższa, bo rodzina najważniejsza. Ale czy musi za oceanem przebywać aż trzy tygodnie? W momencie, kiedy zespół dzieli dosłownie krok od spadku z Ekstraklasy? – zastanawiają się dziś śląscy dziennikarze na łamach „Sportu”. Zapraszamy na wtorkowy przegląd najciekawszych materiałów piłkarskich, jakie znaleźliśmy w prasie codziennej.

Troska o utrzymanie w lidze? Zza oceanu…

FAKT

Fakt dziś wreszcie typowo tabloidowy. Niemal dwie strony zajmują zdjęcia Roberta Anny i Roberta Lewandowskich, którzy odpoczywają w stolicy. Tekst jest tu kompletnie bezwartościowy, chyba że chcecie poczytać jak „wsiadł do swojego ekskluzywnego kabrioletu firmy Mercedes i pojechał na obiad, gdzie czekali już na niego najbliżsi” Rodzina w siódmym niebie.

Zresztą, niżej w ramce podobna historia – Arek Milik kocha futbol. W niedzielę oglądał z trybun mecz drugoligowego Znicza Pruszków z Rozwoje, Katowice, w którym grał jeszcze cztery lata temu. Uwierzcie, że nie ma tu niczego do cytowania, wystarczą poniższe screeny.

Reklama

Nawałka haruje przed Grecją.

Adam Nawałka nie próżnuje. Selekcjoner zameldował się w Warszawie wraz ze swoim sztabem już w minioną środę. Rozpracowuje najbliższych rywali i organizuje zajęcia wyrównawcze dla kilku kadrowiczów. Listę powołanych z ekstraklasy poda w czwartek. Nawałka zdecydował, że nie będzie wypowiadał się dla mediów podczas najbliższego zgrupowania. Zamiast tego spotka się z dziennikarzami w czwartek. Na konferencji poda nazwiska powołanych z ligi polskiej.

Żyłem za 16 złotych dziennie – mówi Kamil Sylwestrzak, niepozorny obrońca Korony Kielce z naprawdę ciekawą historią. W Fakcie tylko fragment, więcej na łamach Przeglądu.

Występy w niższych ligach uczą przedsiębiorczości?
– Na pewno. W Mieszku Gniezno za 16 złotych musieliśmy zorganizować sobie śniadanie, obiad i kolację.

Jak to?
– W ośmiu zajmowaliśmy trzypokojowe mieszkanie w akademiku, do którego codziennie rano przyjeżdżał taksówką kierownik drużyny z odliczoną sumą. Siadaliśmy przy stoliku i każdy dostawał po 16 złotych. Mieliśmy się za to najeść, bo pensji nie wypłacano. Czasem zjawiał się sam taksówkarz i to on rozdzielał pieniądze.

Reklama

Liga potrzebna jak tlen – to tekst zapowiedziowy, o tym, że walka o utrzymanie jest jak bitwa o tlen niezbędny do życia, a co więcej pewna swej przyszłości jest tylko Cracovia. Ekstraklasa to w najgorszym razie 5 milionów złotych z praw telewizyjnych i 2-3 mln z innych źródeł. No właśnie, co z tymi prawami? Ponoć pojawiła się nowa, egzotyczna oferta na ligę.

Nowy gracz to operator kanału Eleven. Jego szefem jest Włoch Andrea Radrizzani, współzałożyciel…. MP&Silva, czyli agencji organizującej przetarg. Do tej pory w sprawie zgłaszanych ofert ani Ekstraklasa SA (rada nadzorcza ligowej spółki musi zaakceptować ostateczny wybór), ani pośrednik nie ujawnili żadnych szczegółów, jednak o planach Radrizzaniego można przeczytać w fachowym biuletynie „TV Sports Markets”. Włoski biznesmen uruchamiał już swój kanał piłkarski w Malezji, Singapurze i Belgii, na razie bez olśniewających efektów. Kolejnym etapem jego rozwoju ma być właśnie Polska. Z tekstu wynika, że jest w trakcie rozmów z MP&Silva w kwestii praw do polskiej ligi.

GAZETA WYBORCZA

Berg się pogubił – uważa Dariusz Dziekanowski.

Drużyna Henninga Berga pana nudzi?
– Gra w jednym tempie. Czy przyjeżdża Bełchatów, czy Lech, taktyka jest taka sama. Legia wycofuje się na 60. metr, jeden zawodnik gdzieś próbuje zastosować pressing, to wszystko jest takie niezgrane. Nie ma elementu zaskoczenia. Wiosną Legia nie zrobiła nic, co by poderwało mnie z fotela.

W 2014 r. Legia zdobyła tytuł i Puchar Polski, rozbiła rywali w fazie grupowej Ligi Europy. Teraz też sięgnęła po Puchar Polski, jednak styl jest znacznie gorszy. Skąd się to bierze?
– Henning Berg jest młodym trenerem, może popełniać błędy, ale zrobił ich zbyt wiele. Najpierw w dziwny sposób prowadził rotację w składzie, a potem nie dostrzegł, że coś się skończyło w chwili odejścia Miroslava Radovicia. I jeszcze przez dwa miesiące próbował grać tak jak dotąd. Strata najlepszego zawodnika sprawiła, że w zespole wszystko się posypało. Berg powinien był szybciej wyciągnąć wnioski. Ma piłkarzy, których stać na lepszą grę. Wiosną nie potrafi wybrać najlepszego rozwiązania, a przy okazji też najlepszych zawodników do składu. Nie dostrzegał, że ich forma się zmienia.

Rafael Benitez wraca do domu.

Dla jednych jest geniuszem strategii wyciskającym z piłkarzy ponad 100 procent, dla innych – nudziarzem, technokratą chodzącym do klubu jak do biura. W środę 55-letni Hiszpan zostanie przedstawiony jako nowy trener Realu Madryt. Przez 113 lat historii “Królewscy” mieli 46 trenerów i tylko trzech pochodziło z Madrytu. Ostatni to Miguel Munoz, który odszedł z klubu w 1974 r. Właśnie wtedy Benitez zaczynał niezbyt udaną karierę piłkarza, którą przerwał w wieku 26 lat, by poświęcić się trenerce. Brak talentu do gry nie złamał, ale wręcz spotęgował w nim miłość do piłki – przypadek bliźniaczo podobny do José Mourinho, a także Arrigo Sacchiego, twórcy wielkiego Milanu z przełomu lat 80. i 90. Kiedy Benitez żenił się z Montse, na cel podróży poślubnej wybrał właśnie Mediolan, by przy okazji zwiedzić słynny ośrodek Milanello. Sacchi był jego wzorem, Montse zdała sobie sprawę, że Rafa myśli o piłce 24 godziny na dobę.

SPORT

Troska o Podbeskidzie… Zza oceanu.

Sport wygląda ostatnio słabo, wczoraj na przykład zaproponował nam wyłącznie relacje z weekendowych meczów, nic poza tym, ale dziś poczytamy. Najpierw rozmówka z Cezarym Kuleszą, prezesem Jagiellonii Białystok. Trochę wieje nudą, ale cytujemy fragment. 

Powiedział pan „chcemy zaistnieć w pucharach”. Czyli?
– Zagrać po prostu jak najwyżej. Nie wiemy jeszcze od której rundy rozpoczniemy zmagania, bo zależy to od tego, kto zostanie mistrzem. Chcemy w tych rozgrywkach wypaść dobrze (…) Jakieś szanse na mistrzostwo wciąż są i trzeba o to walczyć. My musimy wygrać obydwa spotkania i spoglądać, co zrobi prowadząca dwójka. Ważne, że nikt nie odbierze nam trzeciego miejsca. Lech i Legia mają trudnych rywali. W ostatniej kolejce poznaniacy zmierzą się z Wisłą. Przecież krakowianie nie będzie ciągle przegrywać. No ile można… Zresztą Wisła ma mocny skład.

Szykujecie już drużynę na przyszły sezon? Podobno ma do was trafić Grzegorz Kuświk?
– Na dziś nie ma tematu Kuświka. Menedżerowie podbijają piłeczkę i stąd tr informacje o transferze napastnika Ruchu. Czy będą u nas duże zmiany? Nie chcę się wypowiadać na temat kształtu kadry na przyszły sezon, bo zostały jeszcze dwa mecze. Naszym obecnym zawodnikom należy się szacunek i podziękowania. Walczyli na maksa i mamy puchary!

Robert Warzycha słusznie stwierdza, że gdyby miał w składzie kogoś pokroju Patryka Tuszyńskiego, to we Wrocławiu i Białymstoku Górnik byłby bliżej wygranej niż remisów. Przekonuje, że żadnemu rywalowi nie będzie w ostatnich kolejkach pomagał. „Nie ułatwimy zadania, niezależnie od tego, jakim zagramy składem”.

Wszyscy wypowiadają się w podobnym tonie. Waldemar Fornalik, przed wyjazdem na mecz z Cracovią, też nie opiera się na matematycznych wyliczeniach.

Wedle rachunku prawdopodobieństwa i matematycznych wyliczeń, Ruch jest już pewny utrzymania w ekstraklasie na 99 procent. Z taką świadomością „Niebiescy” zagrają we wtorek w Krakowie. – Nie chcielibyśmy opierać się tylko na takich matematycznych wyliczeniach. Dlatego do Krakowa wybieramy się po punkty, które dadzą nam już stuprocentowe utrzymanie – przekonuje trener Waldemar Fornalik. Mało który zespół w ekstraklasie „leży” chorzowianom tak, jak Cracovia. Wystarczy wspomnieć chociażby kwietniowy mecz przy Cichej, wygrany przez Ruch 3:0 po golach zdobytych jeszcze w pierwszej połowie. – Do tej pory nieźle radziliśmy sobie z Cracovią, co nie zmienia faktu, że w moim debiucie w Ruchu w tym sezonie przegraliśmy na wyjeździe.

Słuszne pytanie stawiają dziennikarze Sportu w kontekście Podbeskidzia. ”Czym zajmują się w Bielsku?”. Drużyna walczy o utrzymanie, a prezes wyjechał na 3 tygodnie do USA. W samym tekście jest jednak sporo pseudoargumentów i dziwnych uszczypliwości.

Prezydent Wojciech Borecki wyjechał na ślub syna do Stanów Zjednoczonych. Nie negujemy tej decyzji. Siła wyższa, bo rodzina najważniejsza. Ale czy musi za oceanem przebywać aż trzy tygodnie? W momencie, kiedy zespół dzieli dosłownie krok od spadku z Ekstraklasy? (…) Prezydent Jacek Krywult, największy orędownik Podbeskidzia i sprawca ekstraklasy w Bielsku, zagląda czasami na ul. Rychlińskiego. Wiemy, że choruje i życzymy mu dużo zdrowia. Co musi czuć, gdy widzi zespół, który około 60. minuty meczu nie ma na nic sił? Mleko się jeszcze nie rozlało. Ale chybocze się niebezpiecznie, więc niebawem spod Szyndzielni może napłynąć gorzki ferment. I gorzkie łzy, po spadku z Ekstraklasy.

SUPER EXPRESS

Na ostatniej stronie dzisiejszego Superaka fragmenty książki Kuby Błaszczykowskiego.

„Bawię się klockami, jest uchylone okno i naglę słyszę rozmowę. Wiem, kto rozmawia, zamarłem, i słyszę, jak się kłócą. I słyszę: A masz ty k.! I krzyk: Aaa!  Wybiegłem, jak stałem. I widzę, jak mama leży w rowie, i widzę, jak ojciec odchodzi. Wróciłem do domu i krzyczę: Mama leży w rowie. Wróciłem do niej i zacząłem jej dotykać, taki specyficzny zapach się unosił. Myślałem, że to mleko się wylało. Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany. Wtedy wiedziałem, że jest niedobrze. Wydaje mi się, że mama zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy wzięła i już nic. Cisza. Pobiegłem w skarpetkach, bo nawet butów nie założyłem, zadzwonić po pogotowie. Jak wróciłem, wszyscy już tam byli. A potem to już wszystko było obok mnie. Byłem oszołomiony”.

Sołtys Niecieczy Tadeusz Wójcik nie ukrywa wzruszenia po awansie do Ekstraklasy. Tekst zatytułowany: ”Mamy Ekstraklasę, marzymy o Europie”.

Po tym jak okazało się, że wywalczyliśmy awans, długo to do mnie nie docierało. Rozejrzałem się po stadionie, widziałem rozśpiewanych kibiców, wpadających sobie w ramiona, i nie ukrywam, że pojawiła się łezka wzruszenia – mówi “Super Expressowi” sołtys Niecieczy Tadeusz Wójcik (54 l.). Prawdopodobnie najszczęśliwszy sołtys w Polsce. Nieciecza to licząca 750 mieszkańców wieś w powiecie tarnowskim. Gdy 11 lat temu Danuta i Krzysztof Witkowscy zaczęli inwestować w lokalny klub piłkarski, mało kto wierzył, że ta historia zakończy się w Ekstraklasie. – A ja wierzyłem, bo państwo Witkowscy to niezwykle słowni ludzie. Jak coś sobie postanowią, to prędzej czy później dopinają celu – przekonuje Tadeusz Wójcik, który o właścicielach firmy Bruk-Bet wypowiada się w samych superlatywach. – Nie mogę powiedzieć o nich żadnego złego słowa. Są bardzo kulturalni, ze wszystkimi żyją w zgodzie, a gdy ktoś ma jakiś problem, zawsze chętnie pomagają – tłumaczy.

W małej rameczce jeszcze kilka wypowiedzi Sergiusza Prusaka przed meczem z Podbeskidziem. Jest śmiesznie, bo na zdjęciu Prusak wyciąga ręce, a tytuł brzmi: „Te ręce ocalą Łęczną?”

To kluczowe spotkanie dla obu drużyn. Podbeskidzie jest w kryzysie, zanotowało serię trzech porażek z rzędu. Dla odmiany Łęczna w grupie spadkowej wygrała dwa mecze na wyjeździe. – Tak się ułożyło, że ostatnio punktujemy na boiskach rywali, a w spotkaniach u siebie dopadło nas jakieś fatum – dziwi się Prusak. – Gdybyśmy zdobywali punkty także na własnym stadionie, to już dawno nie musielibyśmy się martwić o ligowy byt. Sami sobie skomplikowaliśmy życie, przegrywając ostatnio u siebie z Ruchem. A tak teraz walczymy o życie. Podbeskidzie jest groźne przy stałych fragmentach gry. Wrzucają piłki na tzw. aferę. Ale znamy swoją wartość – przekonuje.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka dzisiejszego PS. Gra o życie w dole tabeli.

Na pierwszej stronie przeczytacie zbiorczy tekst zapowiadający dzisiejsze mecze w grupie spadkowej, ale my skupimy się od razu na konkretach. ”Drygas do Lecha?

Ostatni mecz Zawiszy na własnym boisku może być pożegnaniem z Bydgoszczą Kamila Drygasa i Iwana Majewskija. Pomocnikami zespołu Mariusza Rumaka zainteresowany jest Lech Poznań. Kolejorz chce pozyskać latem dwóch piłkarzy do środka pola, jednego bardziej defensywnego, drugiego, który mógłby zastąpić Karola Linettego. Lech pytał o Drygasa już zimą, jednak wówczas Radosław Osuch postawił zaporową cenę. Poznański klub zaproponował 200 tys. euro, na które właściciel Zawiszy absolutnie nie chciał się zgodzić. Lech ma do tematu wrócić latem.

Boubacar Dialiba strzelił w ostatnim meczu hat-tricka, czym przekonał do siebie Jacka Zielińskiego. Trener mówi, że byłby człowiekiem bez serca, gdyby teraz nie dał mu zagrać od początku. Chwali, że „Buba” to dobry zawodnik. Kiedy przyjechał z Mechelen do Krakowa, miał 5-kilogramową niedowagę i trzeba było przygotować mu odpowiednią dietę i ćwiczenia.

A teraz wracamy do rozmowy z Kamilem Sylwestrzakiem, którą cytowaliśmy w Fakcie. Wywiad sam w sobie nie jest długi, więc to znów będzie krótki fragment.

Można było wyżyć za 16 zł dziennie?
– Oczywiście. Jeden z kolegów potrafił nawet zaoszczędzić na solarium! W restauracjach się nie jadało. Rodzice nam pomagali, niektórzy korzystali z oszczędności. Do pracy iść nie mogliśmy, bo trenowaliśmy rano. Całe szczęście, że dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie.

W ośmiu w jednym mieszkaniu?
– Pewnie. Było naprawdę wesoło. Zdarzało się, że drzwi latały po pokojach. Mieliśmy powodzenie u studentek, a studenci właśnie z tego powodu nas nie znosili. Raz nawet szturmowali nasze mieszkanie.

Telewizyjna randka w ciemno. Nieznany na polskim rynku kanał Eleven może przejąć prawa telewizyjne do polskiej ligi. Czy to realna opcja, czy tylko burza w szklance wody?

Wydawało się, że pewnym zwycięzcą jest nc+, który jako Canal+ na polskim rynku działa od 20 lat, a od 2000 roku kupuje główne ligowe pakiety. Udało nam się ustalić, że tym razem oferta była szczególnie atrakcyjna, bo została złożona wspólnie z Discovery Communications, a to oznacza, że część meczów byłaby pokazywana także antenie Eurosportu. Szefowie wielu klubów czekali już tylko na ostateczny komunikat w tej sprawie, tymczasem w procedurze przetargowej nastąpił nagły zwrot. I nie chodzi o to, że sprzedawca chce jeszcze raz zainteresować swoją ofertą Cyfrowy Polsat i amerykańskiego giganta Fox Sports, bo to zapewne tylko działania pod publiczkę. Intrygujący jest czwarty gracz – operator kanału Eleven.

Niżej, w ramce, kawałek o Legii, która szuka zastępcy dla Rzeźniczaka.

Berg będzie musiał w środę postawić na któregoś z dwójki: Inaki Astiz – Dossa Junior. Patrząc na to, ile ostatnio minut na boisku spędzili obaj piłkarze, łatwo stwierdzić, że nie cieszą się zaufaniem Norwega. Astiz ostatni raz w pierwszym składzie zagrał na początku maja, w przegranym 1:2 meczu z Lechem. Dossa na swoje miejsce w podstawowej jedenastce czeka jeszcze dłużej. Cypryjczyk ostatni raz od pierwszej minuty zagrał 5 marca w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Polski ze Śląskiem (1:1, karne 3:1). Mimo wszystko postawiłbym na Dossę. W rundzie jesiennej grał sporo i były takie momenty, że zastanawiałem się, co on robi w naszej lidze, bo prezentował się wybornie – mówi Maciej Murawski.

Co dalej:

– krótki tekst o spotkaniu autorskim dotyczącym książki Błaszczykowskiego
– Gerson z Lechii nie zagra już do końca sezonu
– Nawałka zbiera kadrę, w czwartek ogłosi powołania z Polski

Kończymy korespondencją z Kolonii, gdzie przedstawiciele PZPN spotkali się w konsulacie z młodymi piłkarzami polskiego pochodzenia. „Polowanie na polskie talenty”.

Tegoroczne spotkanie było już siódmym w historii. Frekwencja dopisała. W konsulacie zjawiło się aż 63 zawodników i zawodniczek z Niemiec, Belgii i Holandii. – Padł rekord. W zeszłym roku mieliśmy 54 osoby – mówił „PS” Maciej Chorążyk, szef sekcji skautingu PZPN. Kto uważnie śledzi działalność tej sekcji, nie zdziwi się, jeśli w przyszłości w reprezentacji Polski zagrają np. bracia Boateyowie. Ojciec 19-letniego Leeroya i 17-letniego Jeffreya pochodzi z Ghany, matka jest Polką. Dwa lata młodszy Oluwole Jan Oshorabiu-Ciosek ma ojca z Nigerii. Piłkarzy o egzotycznie brzmiących nazwiskach było zresztą w konsulacie więcej. Wielu zarejestrowało się wcześniej na stronie gramydlapolski.pl, prowadzonej przez skauta PZPN na Niemcy, Tomasza Rybickiego. Profil wypełniło tam już ponad 200 talentów…

Najnowsze

Boks

Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Błażej Gołębiewski
0
Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona
Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
2
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...