Reklama

Walka trwa. A dwa lata temu o tej porze Michniewicz wygrał w Poznaniu

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

31 maja 2015, 09:19 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wszystko, co w teorii najgorsze, już za nami. Na niedzielę zostają mecze grupy mistrzowskiej, a na rozkładzie zarówno Legia, jak i Lech, do tego Jagiellonia. Trudno narzekać.

Walka trwa. A dwa lata temu o tej porze Michniewicz wygrał w Poznaniu

Najłatwiej powinien mieć Lech, bo Czesław Michniewicz śmiało rzuca w bój młodych i niedoświadczonych chłopaków. Między słupkami Dawid Kudła, a w polu m.in. Sebastian Murawski, Michał Walski czy Dominik Kun. Co więcej, przeciwko Legii z ławki weszli Karol Danielak i Kamil Wojtkowski. I Portowcy w tej grupie mistrzowskiej zbyt dobrze sobie nie radzą:

1:3 z Lechią (u siebie)
0:2 z Górnikiem (na wyjeździe)
2:2 z Wisłą (na wyjeździe)
0:1 z Legią (u siebie)

A Lech po porażce z Jagiellonią wykonał już dwa właściwe kroki w stronę tytułu. Pierwszy: kiedy łatwo ograł Śląsk. I drugi: kiedy zwyciężył w Gdańsku, gdzie zdaniem wielu ma się właśnie rozstrzygnąć sprawa mistrzostwa (zaraz jedzie tam Legia). Zostały mecze z Pogonią i Wisłą u siebie, a także wyjazd do Zabrza. Dziś chyba najłatwiejszy z tych kroków, chociaż… Dokładnie dwa lata temu (25. maja 2013 roku), trzy kolejki przed końcem sezonu, Michniewicz – jako trener Podbeskidzia – też jechał do Poznania. I wygrał, dając w ten sposób tytuł Legii.

Reklama

Legia… Chcielibyśmy napisać coś dobrego o aktualnym mistrzu Polski, ale nie za bardzo wiemy, co. Duda jest w takiej formie, że ręce opadają. Żyro dostał w nagrodę za dobrą dyspozycję propozycję nowej umowy, choć jego ostatnie dobre występy widzieliśmy jesienią. Na szpicy znów zagra Saganowski, bo Orlando Sa pauzuje za kartki. W normalnych okolicznościach pewnie szansę dostałby Portugalczyk – w końcu i jego sytuacja u Berga się poprawiła, i Berga… dzięki niemu. Ostatni mecz w Szczecinie to jedyny gol Sa, wcześniej z Jagiellonią – podobnie.

Wisła? Cóż, to dla nas duża zagadka, bo Biała Gwiazda często gra w kratkę i dobre występy przeplata złymi. Trener Kazimierz Moskal w walce o puchary też ryzykuje wiele – ostatnio na ławce zostawił Brożka i Stilicia, wpuszczając Bośniaka w 90. minucie. I krakowianie w Białymstoku, mimo że przegrali, radzili sobie bez tej dwójki naprawdę nieźle.

Dziś Moskal ma już nie kombinować. Jeśli jednak przegra w Warszawie, gra o puchary mocno się skomplikuje.

W Białymstoku też jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa w walce o najwyższe miejsca. Przede wszystkim radzilibyśmy jednak skorzystać z okazji i podpisać dobrą umowę sponsorską. Michał Probierz po dramatycznej końcówce na Legii przyznał przed kamerami, że musi sobie pierdolnąć whisky. My natomiast zastanawiamy się, czy alkohol nie byłby wskazany po każdym z meczów Jagiellonii. Bo było przecież tak:

w Poznaniu 0:1 do 60. minuty i wygrana 3:1
w Warszawie 0:0 do 90. minuty, karny i przegrana 0:1
w Białymstoku 0:1 do 87. minuty i wygrana 2:1

Reklama

Idziemy o zakład, że Probierz chciałby wreszcie z ligowego meczu wrócić do domu i w spokoju położyć się spać. Dzisiejszy rywal z Zabrza delikatnie się wręcz nadstawia, bo – jak czytamy w Przeglądzie Sportowym – w ostatnich czterech meczach Górnika wystąpiło 20 piłkarzy. A szansę mają też dostać kolejni.

Najnowsze

Polecane

Niestety, to koniec. Polscy hokeiści przegrali z Kazachstanem i spadli z Elity

Sebastian Warzecha
2
Niestety, to koniec. Polscy hokeiści przegrali z Kazachstanem i spadli z Elity

Komentarze

0 komentarzy

Loading...