Reklama

Zrobiliśmy laurkę dla Krychowiaka. Kozacki występ!

redakcja

Autor:redakcja

27 maja 2015, 22:55 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wielki mecz! Wielki mecz w wykonaniu Sevilli, wielki również w wykonaniu Dnipro, ale też – nie bójmy się tego stwierdzenia – wielki mecz Grzegorza Krychowiaka. Jeśli opisywanie jego dotychczasowej postawy już było testem na kreatywność dla dziennikarzy zajmujących się na co dzień Sevillą, to po finale Ligi Europy będą oni musieli wznieść się na absolutne wyżyny. Chyba nic nie ryzykujemy pisząc, że był w trójce najlepszych aktorów tego spektaklu. Ujmijmy to tak – rozwalił system. W swoim stylu, z buta.

Wybaczcie, że ten tekst będzie laurką. W trakcie jego czytania może was nawet zemdlić od nadmiaru słodkości, ale nic nie poradzimy. Nawet gdybyśmy bardzo chcieli, ciężko znaleźć coś, do czego w grze Polaka można się dziś przyczepić. Spotkanie to było kropką na „i”, wisienką na torcie, w zasadzie idealnym podsumowaniem sezonu w wykonaniu Krychowiaka.

Zrobiliśmy laurkę dla Krychowiaka. Kozacki występ!

Veni, vidi, vici.

Jeśli ktoś jeszcze nie dowierzał, że chłopakowi należą się wszystkie te wyróżnienia, jedenastki sezonu, pochwały ekspertów, właśnie został ostatecznie przekonany.

Polak na początku spotkania wyglądał na bardzo zmotywowanego. Można było się nawet obawiać, że „za bardzo”. Że energia ta zostanie spożytkowana w niewłaściwy sposób. Podobno Unai Emery szczególnie uczulał Polaka przed spotkaniem, prosząc by za bardzo się nie podpalał. Jednak po kilku pierwszych czystych odbiorach byliśmy już całkowicie spokojni. W destrukcji „Krycha” znów był człowiekiem od zadań specjalnych, znów odwalał kawał dobrej roboty.

Do tego dołożył swoje w ofensywie. Jego pierwszy strzał obronił jeszcze Boyko.

Reklama

Jednak przy drugim, ledwie kilka minut później, nie miał już tyle szczęścia. Gol na 1-1. Arcyważny. To trzecie trafienie piłkarza z Polski w meczu o europejskie trofeum. Oślizło, Boniek, Krychowiak. Brzmi nieźle.

To, że polski pomocnik doszedł do dwóch sytuacji strzeleckich już było rzadkim obrazkiem, ale na tym nie koniec! Był też przecież strzał z 67. minuty, zablokowany przez jednego z obrońców Dnipro. Pal licho, niewykorzystaną okazję. Cały czas pod grą. 73 kontakty z piłką! Więcej w dzisiejszym meczu miał ich tylko Ever Banega (94). Celność podań na poziomie 82%. Nieźle. Do tego odbiory, przechwyty, wygrane pojedynki. Wszystko na swoim, czyli bardzo wysokim poziomie.

Naprawdę piękna historia. Przed transferem do Sevilli pisaliśmy, że Krychowiak przesiada się z wygodnego francuskiego auta niższej klasy do naprawdę dobrej sportowej bryki na hiszpańskich blachach. Zastanawialiśmy się nawet – chyba z przyzwyczajenia do klęsk stranierich – czy to aby nie za duży przeskok. Nic z tych rzeczy. „Krycha” poprowadził dobrą sportową brykę prosto do zwycięstwa w najważniejszym wyścigu.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...