Reklama

Acoran Barrera w drodze do Legii. CV rozbudowane, ale mało poważne.

redakcja

Autor:redakcja

25 maja 2015, 16:22 • 3 min czytania 0 komentarzy

Acorán Barrera Reyes z hiszpańskiej Ponferradiny zostanie nowym piłkarzem warszawskiej Legii. Stołeczny klub wyciąga z zaplecza La Ligi 32-latka, który nigdy na dłużej nie wyrósł ponad poziom Segunda Division. Największe osiągnięcie pomocnika, który w przyszłym sezonie ma dowodzić środkiem pola w zespole z Warszawy? Debiut w Primera Division w 2001 roku oraz gol strzelony Realowi Madryt w przegranym 1:5 meczu na Santiago Bernabeu. Oczywiście w rozgrywkach pucharowych, bo Acorán w La Liga żadnej bramki nie zdobył. Przełom nastąpił w tym sezonie – Barrera strzelił 10 goli i zaliczył 10 asyst w 39 meczach Segunda Division.

Acoran Barrera w drodze do Legii. CV rozbudowane, ale mało poważne.

Pierwsza reakcja? Słabo. Zbieżność nazwisk z Jose Antonio Reyesem i jakiś przypadkowy gol w pucharze to niewiele, jak na zawodnika, który ma być wzmocnieniem najbogatszego polskiego klubu. Jego życiorys też nie jest szczególnie imponujący. Zdążył wprawdzie zadebiutować w La Liga w barwach zespołu ze swojej rodzinnej wyspy – Teneryfy – ale później spadł wraz z nim w otchłań niższych lig.

Acoran nastukał mnóstwo spotkań na drugim, trzecim, a nawet czwartym poziomie rozgrywkowym. Grał między innymi w rezerwach Celty Vigo, Melilli, Puertollano, Burgos, San Isidro i kilku innych klubach, których nazwy nic nam nie mówią. Na początku 2015 roku dziennikarze z Teneryfy pisali, że to obieżyświat, choć akurat jego podróże zawężały się głównie do zwiedzania mniejszych klubów swojej ojczyzny. Licznik stanął na dziewiątce – Legia będzie jego dziesiątym i jednocześnie pierwszym zagranicznym klubem. To jednak nie koniec kiepskich informacji. Od kilku miesięcy głośno mówiło się bowiem o powrocie Acorana na rodzinną Teneryfę, gdzie miałby w spokoju dograć sobie do piłkarskiej emerytury w klubie, w którym zaczynał swoją karierę.

32-latek bez większych osiągnięć, który zamiast emerytury wybiera egzotyczną przygodę w dalekiej, mroźnej Polsce. Brzmi jak gwarancja co najmniej fazy grupowej Ligi Mistrzów, co?

Jeszcze w styczniu przed Acoranem stały dwie drogi – przedłużenie kontraktu z Ponferradiną, w której występuje od 2011 roku lub powrót na Teneryfę. I jedno, i drugie, wyglądało na przygotowywanie się pod zakończenie kariery. A tu pach. Legia.

Reklama

Scouting warszawskiego klubu chyba stawia wszystko na jedną kartę, w zasadzie to kładzie głowę pod topór. Hiszpan nie ma CV na miarę walki o Ligę Mistrzów, w zasadzie to nie ma żadnego CV, którego nie uznalibyśmy za dość śmieszne. Jeśli więc Legia jest przekonana, że to dobry zawodnik i że jej się przyda, to znaczy, że widzi więcej, niż przez lata widzieli przeróżni trenerzy w Hiszpanii. Albo też – to druga opcja – oceniono, iż nasza ekstraklasa jest żałośnie słaba.

Albo będzie strzał w dziesiątkę, albo wielki niesmak. Przesądzać niczego nie wolno – tym bardziej biorąc pod uwagę aktualne liczby Barrery – bo Dani Quintana grał tylko w trzeciej lidze hiszpańskiej, a u nas został gwiazdą, natomiast Alvarinho grał w trzeciej lidze portugalskiej i tu też ostatnio szaleje.

Ale mimo wszystko… No, na wieść o tym transferze staniki w Warszawie nie fruwają.

***

Ivan Gonzalez (dziennikarz z Teneryfy) o Barrerze:

Reklama

Szybki, zwinny, i bardzo odważny. Po przejęciu piłki natychmiast szuka akcji jeden na jeden. Praktycznie nie hamuje gry i jest szczególnie przydatny przy kontratakach. Na jakiej pozycji czuje się najlepiej? Trudno wskazać jedną. To wszechstronny piłkarz. Dobrze wygląda na skrzydle, może też występować jako napastnik, ale nie w roli typowej dziewiątki. Lepiej czuje się tuż za plecami snajpera – np. w Ponferradinie, gdzie wiele akcji wykańczał Yuri. Właśnie w tym klubie oglądaliśmy najlepszą wersję Acorana. W samej Teneryfie, gdzie się wychował jako piłkarz, nie uchodził za talent, który miałby eksplodować. Potem wiele razy mówiono, że może trafić do poważniejszych klubów, nawet z Primera Division, ale ostatecznie ustatkował się w Ponferradinie i w tym wieku było już za późno na poważniejszy skok. Legia to dla niego największy awans w karierze.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...