Reklama

Berg chciał zablokować wydanie książki. Zażądał pięciocyfrowej kwoty za wywiad

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

13 maja 2015, 09:09 • 11 min czytania 0 komentarzy

Trener Legii bardzo nie chciał, by wydana 11 lat temu w Norwegii książka ukazała się w naszym kraju. Dzwonił nawet do norweskiego wydawcy, próbując zablokować publikację, ale okazało się to niemożliwe. Kiedy dowiedział się, że nie ma wpływu na to, by tłumaczenie ukazało się w kraju, w którym obecnie pracuje, od wydawnictwa „Read Me” zażądał pięciocyfrowej kwoty liczonej w złotówkach za wywiad na kilkanaście tysięcy znaków. Rozmowa miała być o tym jak mu się żyje i pracuje w Warszawie, bez kontrowersji – pisze dziś Fakt i Przegląd Sportowy. Zapraszamy na środowy przegląd prasy.

Berg chciał zablokować wydanie książki. Zażądał pięciocyfrowej kwoty za wywiad

FAKT

Fabiański walczy o Złotą Rękawicę.

Jestem pewny, że kiedyś Łukasz Fabiański będzie jednym z najlepszych bramkarzy świata – powiedział ponad sześć lat temu menedżer Arsenalu Arsene Wenger. Mówiąc to, nie nie przypuszczał zapewne, że przekona się o tym, gdy Polak będzie bronił w innej drużynie. I że Łukasz zagra mu na nosie. W poniedziałek Swansea z Fabiańskim w bramce pokonała w Londynie Kanonierów 1:0, a reprezentant Polski był najlepszym piłkarzem na boisku. Tym samym ustrzelił dublet przeciwko swojej byłej drużynie (w Londynie spędził siedem lat), bo jesienią w Walii też górą był zespół prowadzony przez Garry’ego Monka.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.14.36

Reklama

Omar El Kaddouri, piłkarz Torino i reprezentant Maroka rozmawia z Faktem, zapewniając, że Kamil Glik to czołowy obrońca Europy. Nie zaskoczy was to przesadnie.

El Kaddouri chwali też Glika za to, jak radzi sobie jako kapitan zespołu. – Na pewno dla wielu to zaskakujące, że Polak jest kapitanem takiego zespołu, jak Torino. We Włoszech zresztą nie jest to w zwyczaju, żeby kapitanami byli obcokrajowcy. Przypadek Kamila pokazuje tylko, jak dużym tutaj cieszy się respektem. Ma charakter do tego, żeby być liderem zespołu. Kiedy trzeba, to potrafi krzyknąć czy zmobilizować. Jest świetnym kapitanem! – mówi pomocnik Torino FC, który na co dzień przyjaźni się z innym polskim obrońcą Bartoszem Salamonem (23 l.).

W najmniejszych ramkach:

– Artur Sobiech wrócił do treningów
– Alves podpisze nowy kontrakt z Barceloną
– w Wiśle do zdrowia wraca Guzmics
– Lech szuka snajpera na puchary

Pominiemy tym razem teksty po wczorajszym meczu Ligi Mistrzów i zwięzłą zapowiedź dzisiejszego. Jeśli ktoś nie oglądał, nie czytał ani słowa, sam może zajrzeć.

Berg żądał pieniędzy za wywiad – bardzo nie chciał, by jego biografia, którą właśnie przetłumaczono na język polski, ukazała się na naszym rynku.

Reklama

Trener Legii bardzo nie chciał, by wydana 11 lat temu w Norwegii książka ukazała się w naszym kraju. Dzwonił nawet do norweskiego wydawcy, próbując zablokować publikację, ale okazało się to niemożliwe. Kiedy dowiedział się, że nie ma wpływu na to, by tłumaczenie ukazało się w kraju, w którym obecnie pracuje, od wydawnictwa „Read Me” zażądał pięciocyfrowej kwoty liczonej w złotówkach za wywiad na kilkanaście tysięcy znaków. Rozmowa miała być o tym jak mu się żyje i pracuje w Warszawie, bez kontrowersji. Jednak kwota wynosząca ponad dwa tysiące euro była nie do przyjęcia.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.14.47

Bartłomiej Drągowski wciąż kuszony milionami.

Zainteresowanie 17-letnim bramkarzem wykazują kluby z Portugalii, Anglii, Niemiec, Hiszpanii i Włoch. – Naprawdę jest spory młyn. Im bliżej wakacji tym gorzej. Na dobrą sprawę nie powinienem robić niczego innego, tylko rozmawiać ze skautami i menedżerami. Telefony potrafią trwać nawet godzinę. Jest to męczące dla mnie, a co dopiero dla Bartka. On ma teraz na głowie koniec sezonu ekstraklasy i roku szkolnego, dlatego wszystkich chętnych do transferu zbywamy, odsyłając do Jagiellonii. Jak kluby się dogadają, będziemy podejmować jakieś kroki – podkreśla Drągowski senior.

Z kolei na ostatniej stronie tekst o tym, że Śląsk wciąż nie uregulował śmiesznie niskiego rachunku wobec Ślęzy Wrocław za transfer Pawła Zielińskiego. Cała obiecana należność to… 50 piłek,. A przecież piłkarz dołączył do zespołu ponad rok temu. Spisano wówczas umowę, na podstawie której Zieliński miał przejść do Śląska za darmo, w zamian za trochę sprzętu sportowego. Ślęza zamiast 50 piłek meczowych, dostała… 20 treningowych. Wybitnie słaba historia.

GAZETA WYBORCZA

Finał Barcy, klapa Pepa. Michał Szadkowski o Lidze Mistrzów.

Bayern pokonał Barcelonę 3:2, ale najlepiej grał, gdy nie miał już szans na finał Ligi Mistrzów. Czy Guardiola przegrał, bo zamienił się w doktrynera, czy zespół rozleciał mu się przez kontuzje? W Monachium sezon się skończył. I to nie we wtorek, bo już po porażce na Camp Nou 0:3 Bawarczycy mało się rywalizacją z Barceloną zajmowali. Franz Beckenbauer obsztorcował Mario Goetzego (bo na boisku zachowuje się jak dzieciak) i skrytykował ruchy transferowe Pepa Guardioli (bo w styczniu oddał Shaqiriego i Hojbjerga, a potem okazało się, że kadra jest wątła), a Karl-Heinz Rummenigge i sam trener zaprzeczali, jakoby ten ostatni miał się przeprowadzić do Manchesteru City. Barcelona w tym czasie odfajkowywała mecze, które pozostały do sięgnięcia po drugą w historii klubu potrójną koronę. Dzielą ją od niej ledwie trzy spotkania – finały LM i Pucharu Hiszpanii (z Athletic) oraz wygrana w niedzielnym hicie ligi hiszpańskiej z Atletico. Guardiola, który sześć lat temu zdobył z Katalończykami mistrzostwo i puchar Hiszpanii oraz wygrał LM, przeżywa najbardziej przykry czas w karierze. Po meczu na Camp Nou znów czytał, że jest taktycznym naiwniakiem, że popełnił w Barcelonie samobójstwo, ustawiając zespół zbyt ofensywnie, że niczego nie nauczyła go ubiegłoroczna klęska 0:5 z Realem w półfinale LM.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 08.57.39

Realu Madryt mecz o życie – to dzisiaj. Wypowiada się Jerzy Dudek. Nuda.

Kto dziś wygra? A może lepiej: kto awansuje do finału w Berlinie?
– Stawiam 60 do 40 na Real. Wiem, wiem, Juventus gra dojrzały, wredny futbol. Niewygodny, sprytny, jak każdy włoski zespół wynosi defensywę do rangi sztuki. On jak nikt inny potrafi grać z trójką stoperów. Mimo wszystko „Królewscy” mają większy potencjał indywidualny i zespołowy. I wystarczy im zwycięstwo 1:0. Real musi postawić wszystko na jedną kartę, bo mistrzostwo już raczej przegrał po ostatnim remisie z Valencią.

Mecz z Valencią kosztował Real wiele sił. Czy w cztery dni zespół się zregeneruje?
– Raczej tak. Ci piłkarze już od dawna grają co trzy dni. To dla nich nie nowość. Ale sytuacja Juventusu jest w tym sensie lepsza, że mistrzostwo Włoch zdobył na tyle wcześnie, by nie bić się teraz na dwóch frontach.


SPORT

Cudu nie było.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.00.30

W przypadku tego tytułu ograniczymy się do polskich tematów. Wilczek zostanie w Polsce? Zainteresowana jest nim między innymi Lechia Gdańsk.

Lechia poważnie myśli o złożeniu oferty Kamilowi Wilczkowi. Pofatygowanie się znad morza na Górny Śląsk Marka Jóźwiaka świadczy, że sprawa jest poważna. Wilczek przeciwko Górnikowi Łęczna nie zagrał wybitnie, ale jak to ma w zwyczaju kilka razy pokazał, że świetnie potrafi się zastawić i ustawić, jak w sytuacji, gdy sam wypracował i wykorzystał rzut karny. Lechia potrzebuje napastników, bo z końcem sezonu wygasa wypożyczenie Antonio Colaka i Kevina Friesenbichlera.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.05.11

Zagraniczne kluby pytają o Martina Helika?

Są pierwsze zapytania w sprawie tego piłkarza. W tej rundzie kilka razy obserwowali go skauci zagranicznych klubów – mówi prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz.  Stadion przy Cichej odwiedzili m.in. przedstawiciele Anderlechtu Bruksela. Plotkowano, że przyjechali zobaczyć Kuświka, ale kto wie, czy do ich notesu nie trafił właśnie wychowanek Ruchu. 

Górnik Zabrze od lipca znów będzie mógł przeprowadzać gotówkowe transfery – to efekt ostatnich decyzji licencyjnych, Pytanie: czy będzie miał za co?

Od najbliższego „okienka” transferowego, czyli od 1 lipca zakaz przestaje obowiązywać. To zawsze dobra wiadomość, co oczywiście nie znaczy, że zaczniemy sprowadzać piłkarzy za gotówkę. Otwiera się jednak furtka, która do tej pory była dla nas zamknięta – mówi Krzysztof Maj, członek zarządu Górnika. Ta „furtka” będzie potrzebna choćby przy wykupieniu Erika Grendela, który trafił do Zabrza zimą i tak dobrze wprowadził się do drużyny. Słowakowi kończy się wypożyczenie ze Slovana Bratysława i jeżeli Górnik chce, by wciąż grał na Roosevelta, to trzeba będzie wyłożyć gotówkę na stół. Klub tego chce, podobnie, jak piłkarz, który mówi: – Chcę zostać w Zabrzu. Jest nas tutaj trójka, myślę o Słowakach, i wszyscy jesteśmy zadowoleni z pobytu w Górniku. Drużyna jest dobra, a niebawem zostanie oddany stadion, na którym gra będzie wielką przyjemnością. Jednak to nie zależy tylko ode mnie. 

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.09.39

Mamy jeszcze bezbarwną rozmówkę z Bartłomiejem Babiarzem oraz tekst o tym, że Zbigniew Przesmycki nie zgadza się z zarzutami wysuniętymi w Canal+. Mówi, że gdyby pan Sławek nie wypowiadał się na temat pracy sędziów, koncentrując się tylko na sytuacjach kontrowersyjnych, to atrakcyjność Ligi+ Extra by nie ucierpiała.

SUPER EXPRESS

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.11.29

Superaka dziś radzimy pominąć, bo znajdziecie w nim de facto tylko tekst o Łukaszu Fabiańskim, który w pojedynkę zatrzymał Arsenal. A i w nim nie może być cudów.

To było niesamowite. Arsenal przegrał bardzo ważny mecz, ale po ostatnim gwizdku jego kibice długo nagradzali brawami zawodnika, który do tej porażki przyczynił się najbardziej. Owację zebrał Łukasz Fabiański (30 l.), polski bramkarz Swansea i były „Kanonier”. Dzięki jego paradom „Łabędzie” wygrały w Londynie 1:0. – To był dla mnie wyjątkowy wieczór – uśmiechał się po meczu Łukasz, który w latach 2007-2014 był graczem Arsenalu. – Dla piłkarza mecz przeciwko drużynie, w której spędził tyle czasu, jest zawsze czymś szczególnym. Było mi bardzo miło, kiedy kibice Arsenalu bili mi brawo przed meczem i po jego zakończeniu.Fani „Kanonierów” mogli wczoraj żałować, że „Fabian” nie gra już w ich drużynie. Tym bardziej że przy golu dla Swansea, strzelonym w 85. minucie przez Bafetimbi Gomisa, nie popisał się David Ospina. Kolumbijski bramkarz, który posadził na ławce Wojciecha Szczęsnego, odbił piłkę, ale już za linią bramkową.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.11.18

Na ostatniej stronie mamy bowiem tylko dwie notki: „Lewy strzelił Barcelonie” – nie cytujemy, szanujmy się. I drugą: „Zrobili mu dziurę w głowie”.

Tak się gra w piłkę w Anglii! W półfinale play-off angielskiej Football League Two (czwarta klasa rozgrywkowa) Stevenage zremisowało z Southend 1:1, a piłkarz gości Michael Timlin wyglądał jak postać z horroru. Swój udział w tym meczu zakończył z pokaźną dziurą w czole! Tak okropnego rozcięcia jeszcze nie widzieliśmy… W 31. minucie meczu Timlin (30 l., pomocnik Southend) i Bira Dembele (27 l., kapitan i podpora defensywy Stevenage) postanowili powalczyć o spadającą piłkę. Niestety, zamiast trafić w futbolówkę, zderzyli się głowami. I to z takim impetem i siłą, że obaj jak rażeni piorunem padli na murawę.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Lewy trafił na otarcie łez.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.31.25

Zabójcze trio dało finał.

– Trudno wyobrazić sobie, że Bayern strzeli Barcelonie trzy gole, ale jeszcze trudniej wyobrazić sobie, że sam nie straci ani jednego – prognozował przed meczem Jerzy Dudek. Z pierwszym się trochę pomylił, ale z drugim miał rację. Bayern ruszył na rywala i już w 7. minucie gola głową po rzucie rożnym strzelił Medhi Benatia.To była pierwsza bramka Bayernu od 368 minut. Na Allianz Arena podniósł się jeszcze większy tumult – gracze Bayernu i kibice jeszcze bardziej uwierzyli w awans. Tak jakby na chwilę zapomnieli, że wielkie trio napastników Barcelony – Leo Messi, Luis Suarez i Neymar – do tego meczu strzeliło w tym sezonie łącznie już 112 goli. I szybko zaczęli śrubować ten wynik. Oba gole dla Barcelony padły w identyczny sposób. Najpierw kapitalnie zagrywał Messi, a później piłkę Neymarowi wykładał Suarez. Dla Brazylijczyka to siódmy mecz z rzędu, w którym strzela przynajmniej jednego gola. Obrona Bayernu znów była jak dzieci we mgle, a bilans napastników Barcelony to teraz 114 goli i 53 asysty.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.34.12

Na przystawkę przed meczem Real – Juventus: Predrag Mijatović.

Co zdecydowało o porażce Realu?
– Piłkarze zaczęli mecz w dość słabym stylu. Nie spodziewali się tak agresywnej gry ze strony Juve. Gospodarze pokazali, że są drużyną zdolną do rywalizacji na najwyższym poziomie. Poza tymReal po prostu nie grał wystarczająco dobrze. Wyraźnie brakowało Luki Modricia. To bardzo ważny zawodnik. Jego absencja to największy problem Realu. Znaczy tak wiele dla drużyny nie tylko, że dobrze się spisuje. Sprawia, że wszyscy wokół niego grają lepiej.

Jest pan rozczarowany postawą Real w lidze?
– Niestety. Barcelona wypracowała tak dużą przewagę, że praktycznie jest już mistrzem. Byłoby sensacją, gdyby nie wygrała jednego z dwóch meczów do końca sezonu. Trzeba sobie uczciwie powiedzieć – liga jest przegrana, Real musi skupić się na Champions League i meczu z Juventusem.

Cytowaliśmy już teksty:

– El Kaddouri: Glik jest najlepszy!
– Fabiański przymierza Złotą Rękawicę
– Duże zainteresowanie Drągowskim.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.38.56

Jaki wizerunek wykreował w Polsce Henning Berg, a jaki był kiedyś?

Berg zawsze miał obsesję kontrolowania tego, co piszą o nim media. Zaraz po przyjściu do Legii poprosił pracowników klubu, by tłumaczyli wszystkie teksty, które ukazały się na jego temat. Gdy zaczyna udzielać wywiadu, potrafi położyć na stole telefon i zapytać dziennikarza, czy nie ma nic przeciwko temu, ze też nagra rozmowę. Tak na wszelki wypadek. Na mundialu we Francji w 1998 reprezentantom Norwegii przeszkadzało, że siedzą zamknięci w ośrodku. Głównie Bergowi. Norweski dziennikarz i zarazem autor książki opisuje, jak Berg z dwoma kolegami z kadry przed drugim meczem grupowym ze Szkocją pojechali się odstresować. Najpierw pub i kilka piw, później klub nocny.

Wojtek Kowalczyk mówi: jeśli nie będzie tytułu, Bergowi należy się kopniak.

Kto zostanie mistrzem Polski?
– Najlepszy z najsłabszych.

Jeśli Henning Berg nie zdobędzie tytułu z Legią to powinien odejść?
– Nie.

Co go obroni?
– On nie powinien odejść, on powinien zostać – za przeproszeniem – wyrzucony na kopach. A do kibiców z przeprosinami powinien ruszyć prezes klubu. No, ale to jego sprawa, nie będę mówić mu, co miałby w takiej sytuacji zrobić. Nie oszukujmy się, jeśli Legia nie zdobędzie mistrzostwa, to po pierwsze Bergowi należy się kopniak, a po drugie – wydaje mi się, że to może być początek końca obecnej Legii. Brak tytułu byłby potężnym finansowym ciosem dla warszawskiego klubu, chyba że dojdzie do wyprzedaży. Choć z drugiej strony – kogo tu sprzedawać? Zaraz pan powie, że Ondreja Dudę, ale pieniądzmi za niego dziury się nie załata.

Zrzut ekranu 2015-05-13 o 09.43.02

Na koniec: Koleżeński Fundusz Pośmiertny wywołał burzę w środowisku polskich sędziów. O co chodzi w tym dziwnym mechanizmie i co się w nim ostatnio pozmieniało?

Pieniądze z sędziowskiego Koleżeńskiego Funduszu Pośmiertnego zostały przeniesione z PZPN do działającej w Poznaniu Fundacji utworzonej przez szefa Kolegium Sędziów Zbigniewa Przesmyckiego, prezesa Lecha Poznań z lat 90., a obecnie szefa wielkopolskich arbitrów Ryszarda Dolatę i byłego kierownika Lecha Łukasza Mowlika – skarżą się nieufni sędziowie. Niektórzy z nich sugerują, że założyciele fundacji dzięki zgromadzonym środkom mogą robić prywatne interesy. Na Koleżeński Fundusz Pośmiertny (KFP) zrzucają się wszyscy byli obecni sędziowie piłkarscy (w Polsce w sumie jest ich 10 tysięcy). Płacą 52 złote rocznie. Ze zgromadzonych środków wypłacane są zasiłki – w wysokości kilku tysięcy złotych (ostatnio było to 8 tys.) – osobom wskazanym przez sędziów po ich śmierci. Od 1968 fundusz działał w ramach PZPN, składki trafiały na związkowe konto. Teraz okazało się, że zasady się zmieniają. Powstała Fundacja Kolegium Sędziów Piłkarskich…

Najnowsze

1 liga

Nikitović: Nie chcemy robić „kopiuj-wklej” z Rakowa

Patryk Stec
4
Nikitović: Nie chcemy robić „kopiuj-wklej” z Rakowa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...