Reklama

Wisła – Barcelona, czyli urodzinowy prezent dla Grzesia Patera

redakcja

Autor:redakcja

05 maja 2015, 11:08 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dziś jest to postać trochę zakurzona i zapomniana. W styczniu został grającym trenerem A-klasowego Orła Ryczów. A przecież „Grzela” to jeden z ikonicznych zawodników Wisły Kraków minionej dekady. Z zawodu posadzkarz. Dla Białej Gwiazdy rozegrał ponad 250 meczów, zdobywając cztery mistrzostwa Polski. Niektóre kibice do dziś wspominają z rozrzewnieniem i nostalgią. Tak jak ten z Barceloną w 2001 roku. Dziś 41. urodziny obchodzi Grzegorz Pater.

Wisła – Barcelona, czyli urodzinowy prezent dla Grzesia Patera

Nie była to oczywiście Barcelona, którą oglądamy dzisiaj, ale miała kilku znakomitych piłkarzy i była oczywistym faworytem. Wygranej Wisły nikt nie brał nawet pod uwagę. Tymczasem krakowianie od początku przycisnęli. Zdezorientowana Barcelona została zepchnięta do obrony. Lewym skrzydłem pognał Olo Moskalewicz i dograł w pole karne, na głowę Patera, który zdobył bramkę szczupakiem. Mniejsza o to, że między słupkami stał Roberto Bonano, czyli jeden z bramkarskich fajtłap, do których w tamtym czasie Barcelona miała sporo szczęścia. Swoją niezdarność zaprezentował przy trzeciej bramce dla Wisły. Skrót meczu możecie obejrzeć poniżej.

Po kilku minutach wyrównał Rivaldo, ale Wisła i Pater nie mieli zamiaru odpuszczać. I kalka, tylko zamiast Moskalewicza rajd lewą stroną przeprowadził Kamil Kosowski. Dośrodkował i na głowę Patera i Barcelona znowu musiała gonić wynik. Ostatecznie Biała Gwiazda prowadziła trzy razy, ale całe spotkanie przegrała 3:4, załatwiona przez duet Rivaldo – Kluivert.

– Zdobyłem dwa gole, ale do pełni szczęścia zabrakło mi przynajmniej remisu z Barceloną. W drugiej połowie zagraliśmy gorzej niż w pierwszej. Zabrakło trochę sił oraz determinacji. Postaramy się w rewanżu sprawić niespodziankę. Ale tam będziemy musieli zagrać przez cały mecz z dwukrotnie większym zaangażowaniem niż w Krakowie – mówił bohater.

Reklama

Na Camp Nou co prawda Blaugrana wygrała 1:0 i przypieczętowała awans, ale Wisła pokazała, że Barcelony się nie bała. A w Krakowie dzisiejszy solenizant rozegrał najlepszy mecz w życiu. Problemy Patera zaczęły się w momencie przyjścia Kalu Uche. Młody Nigeryjczyk na początku wchodził z ławki, ale później ostatecznie posadził starszego kolegę na ławce. W 2004 roku ewakuował się do Górnika Polkowice, a potem, przez kilka kolejnych sezonów był piłkarzem Podbeskidzia.

Jeśli wierzyć średnio wiarygodnym źródłom, to Pater ciągle gra w piłkę. Gratulujemy końskiego zdrowia. Wszystkiego dobrego, Grzela!

Najnowsze

1 liga

Motor w Ekstraklasie? Zespół z Lubelszczyzny coraz bliżej baraży

Bartosz Lodko
4
Motor w Ekstraklasie? Zespół z Lubelszczyzny coraz bliżej baraży

Komentarze

0 komentarzy

Loading...