Reklama

10 rzeczy, które nie wydarzą się dziś w Warszawie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

02 maja 2015, 13:04 • 5 min czytania 0 komentarzy

Trwa ostatnie odliczanie. Już za moment Stadion Narodowy po brzegi wypełni się kibicami, już za chwilę miliony zasiądą przed telewizorami. Wszyscy zrobią to z nadzieją, że dziś będziemy świadkami wielkiego piłkarskiego święta, a zapewnią je dwie polskie drużyny. Tylko teoretycznie o tym meczu napisano już wszystko. My postanowiliśmy pobawić się jeszcze w… przewidywanie przyszłości.

10 rzeczy, które nie wydarzą się dziś w Warszawie

Trochę o wydarzeniach boiskowych, trochę o otoczce. Dziesięć rzeczy, które nie wydarzą się dziś na Stadionie Narodowym.

Finał zachwyci

– Z jednej strony chciałbym wygrać bez względu na styl, zabrać puchar i wrócić do Poznania. Z drugiej, fajnie by było obejrzeć zacięte spotkanie, w którym padnie sporo bramek, i dać kibicom nieco satysfakcji – taki cytat z Łukasza Trałki znaleźliśmy dziś w Przeglądzie Sportowym. No tak, jesteśmy w domu.

Przykro nam to mówić, ale jesteśmy niemal pewni, że będzie to brzydki mecz, bez żadnych fajerwerków. Stawka sparaliżuje piłkarzy i – przede wszystkim – trenerów, a co za tym idzie po raz kolejny będziemy mówić o pięknym opakowaniu i zawartości, która nie jest go godna. Piłkarsko finał zdecydowanie NIE zachwyci.

Reklama

O wyniku zadecydują indywidualności

Niedawno obalaliśmy mit o „polskim FC Hollywood” (Legia) i rywalu, który powinien mieć kompleksy, a przeciwstawić się może jedynie dzięki zgranemu kolektywowi (Lech). Dajmy spokój, to bzdura. Porównując ze sobą obie drużyny pozycja po pozycji – lub formacja po formacji – powinniśmy zakręcić się w okolicy remisu. Bez sensu jest więc pisanie o tym, że wygra Legia, bo ma Dudę, Guilherme czy Jodłowca. Jak dla nas dzisiejszy mecz po prostu nie ma faworyta.

Henning Berg i Orlando Sa padną sobie w ramiona

Portugalczyk dał dobrą zmianę w meczu z Pogonią Szczecin – choć nie strzelił bramki, jego współpraca z Guilherme wyglądała obiecująco. Czy w związku z tym jego sytuacja zmieni się na lepsze? Nie drgnie ani o milimetr, tym bardziej, że do gry wraca przecież Ondrej Duda. Dresik, ławeczka i ciężkie do ukrycia zniecierpliwienie. Jeśli wszystko będzie układać się po myśli Legii, być może nawet nie powącha murawy. A jak trwoga, to wiadomo – wejdzie na boisku.

Załóżmy, że strzeli zwycięską bramkę. Ciężko nam sobie wyobrazić Berga i Sa, którzy razem wesoło skaczą po murawie. Raczej piątka na zimno.

TRENING PILKARZY LEGII WARSZAWA NA ZGRUPOWANIU W HISZPANIA --- LEGIA WARSAW TRAINING CAMP IN SPAIN

Reklama

Sadajew NIE zrobi niczego głupiego

No dobra, nie da się tego przewidzieć. Tym bardziej, że będzie toczył pojedynki z Jakubem Rzeźniczakiem, któremu też mogą puścić nerwy. Warto mieć tę dwójkę na radarze.

Maciej Skorża zmieni swoje ulubione pytanie

– Ten sędzia jest z Warszawy, tak?

Nie chcemy zapeszać, ale nie mamy większych wątpliwości, że po meczu znów będzie się mówiło o sędziowaniu. Stawka powoduje, że jedna ze stron zapewne będzie – słusznie lub nie – narzekać. W tym miejscu trzeba przyznać, że PZPN trochę ryzykuje powierzając rolę sędziego głównego Danielowi Stefańskiemu. Nie chodzi nawet o to, że są w Polsce arbitrzy będący aktualnie w wyższej formie. Stefański jest z Bydgoszczy, ale na co dzień mieszka… w Warszawie.

Nie daj Boże, pomyli się na korzyść Legii…

MECZ 10. KOLEJKA T-MOBILE EKSTRAKLASA SEZON 2014/15 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH IN WARSAW: LEGIA WARSZAWA - LECH POZNAN 2:2

Legia i Lech zagrają tylko o Puchar

O co jeszcze? O pieniądze? Tak, to oczywiste, ale… mniejsza z tym. Trzeba pamiętać, że dzisiejsze dziewięćdziesiąt minut na Stadionie Narodowym spowoduje, że liga będzie ciekawsza. Przecież obie drużyny spotkają się ze sobą już za tydzień w rundzie finałowej. Kto zyska przewagę psychologiczną? Kto będzie chciał się zrewanżować? Niezależnie od dzisiejszego rozstrzygnięcia, przygotujmy się na tydzień tzw. „pompki”.

Polsat wyłoży się na ostatniej prostej

Trzeba docenić, że po latach medialnej poniewierki Puchar Polski w końcu trafił we właściwe ręce. Telewizja Polsat –  do spółki z PZPN – robi z tego turnieju show i produkt, który bez poczucia zażenowania można pokazywać poza granicami. Liczba transmitowanych spotkań, reporterzy na każdym z nich, studia, dobór komentatorów i ekspertów, ekskluzywne materiały. Jak na razie wszystko gra i trąbi, oby do samego końca.

Będzie powtórka z Bydgoszczy

Oczywiście mówimy tutaj o trybunach, które przeniosły się na murawę, zamieszkach, zatrzymanych i narodowej debacie na temat kibolstwa, bo jeśli chodzi o sam mecz – karne po średniawym widowisku – tak jak już wspominaliśmy, powtórka nie jest wykluczona. Może i jesteśmy naiwniakami, ale wierzymy, że zarówno kibice Legii, jak i Lecha, mają świadomość, że spokojny finał, który będzie świętem futbolu, leży przede wszystkim w interesie ich i całego ruchu kibicowskiego.

Ten mecz może być asumptem do poważnej debaty na temat zmian, które niewątpliwie są potrzebne. Mocne argumenty są do zdobycia właśnie dziś. Jeśli stanie się inaczej i kibice jednak swoje nawywijają, już wiemy, jaki będzie motyw przewodni końcówki kampanii w wyborach prezydenckich.

MECZ FINAL PUCHAR POLSKI SEZON 2010/11: LEGIA WARSZAWA - LECH POZNAN 1:1, k. 5:4 --- FINAL OF POLISH CUP FOOTBALL MATCH: LEGIA WARSAW - LECH POZNAN 1:1, k. 5:4

Obędzie się bez incydentów

Trzeba to sobie jasno powiedzieć – niemal niemożliwe jest, by przy takiej masie ludzi nie doszło do żadnych sytuacji stykowych. Obawiamy się trochę, że przez medialną spinę każda pierdoła będzie urastała do rangi niebezpiecznego wydarzenia. Ktoś kopnie w śmietnik, ktoś nazwie kogoś kurwą, a dwóch podpitych gości chwyci się łby. TVN24 zrobiłby z tego żółty pasek i aferę na pół Polski, ale nie dajmy się zwariować i zmanipulować.

Zostawmy pewien margines tolerancji. Nie obędzie się bez drobnych incydentów, ale naszym zdaniem – na drobnostkach się skończy.

Stadion Narodowy obleje test

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Stadion Narodowy:

a) to jeden z najnowocześniejszych obiektów w całej Europie, którym powinniśmy się chwalić na prawo i lewo
b) jeszcze nie gościł takiej imprezy jak ta dzisiejsza, a to oznacza – jeden z ostatnich już – testów dla tej areny

Mecze reprezentacji, spotkania towarzyskie, koncerty, targi, cuda na kiju (np. mecze siatkarskie) – wiemy, że to wszystko może wydarzyć się na Stadionie Narodowym. Dziś dowiemy się, czy jest on w stanie przyjąć i bezpiecznie ugościć kibiców dwóch zwaśnionych drużyn. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tak. Jeżeli użytkownicy stadionu będą z niego należycie korzystać, on będzie im służył. Chodzi tylko o postawienie stempla jakości. Formalność.

Tyle o tym, co dziś się z pewnością NIE wydarzy. Czas sprawdzić, jak będzie naprawdę. Do zobaczenia na stadionie!

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...