Przezorny zawsze ubezpieczony. Wilde-Donald Guerrier już na pewno pod wpływem emocji lub innych spraw nie zapomni, jak się nazywa. A przynajmniej kiedy przypadkowa znajoma w krakowskim „Franticu” – to taka dyskoteka, której Donald jest wręcz rezydentem – zapyta go o inicjały, natychmiast znajdzie odpowiedź. Wystarczy, że wskaże na swoją szyję…
Taki tatuaż zaprezentował Born to be Wilde na Instagramie. Z jakiej okazji go zrobił? Prawdopodobnie postanowił uczcić w ten sposób doskonałą dyspozycję, jaką pokazywał ostatnio na boiskach Ekstraklasy. A co! Najlepszy piłkarz ligi ostatnich kolejek powinien się wyróżniać na każdym polu. Znając fantazję tego chłopaka, podejrzewalibyśmy, że dorzuci jeszcze coś o Cristiano Ronaldo plus ewentualną reklamę swojej firmy odzieżowej, ale dobre i to. Jak świętować, to świętować!
Miejmy tylko nadzieję, że Donek wcześniej nie popił. Specjaliści zalecają wstrzemięźliwość przed odwiedzeniem studia tatuażu.