Reklama

Czy da się to wszystko zacząć od zera?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

30 kwietnia 2015, 20:46 • 4 min czytania 0 komentarzy

Wszystkiemu, co teraz dzieje się wokół Borussii Dortmund, towarzyszy mocno melancholijna aura. Oglądamy ostatni niepodrabialny bieg zwycięstwa gościa w dresie tuż przed nosem zamyślonego pana w garniturze. Oglądamy szacunek oddany publiczności przez ukłon i zdjęcie czapki z głowy. Podkreślamy te momenty, tak jak i pokonanie Bayernu w Pucharze Niemiec, bo mają miejsce po raz ostatni. Czas to sobie uzmysłowić.

Czy da się to wszystko zacząć od zera?

Borussia dziś ogłosiła, że z klubu odejdzie Ilkay Gundogan. Kiedyś odchodził jeden Goetze, momentalnie znienawidzony przez cały Dortmund. Kiedyś odchodził jeden Lewandowski, który zdołał wszystkich oswoić z myślą o przeprowadzce. Nagle o końcu swojej misji informuje jeden Klopp, znienacka i z takiego zaskoczenia, że wielu sprawia wrażenie nieświadomych…

Obecna Borussia przestaje istnieć. Ta wielka machina, funkcjonująca w szalonym tempie, powoli zostaje wyłączona. Musi powstać nowa. Z nowym dowodzącym i nowymi członkami załogi. Wcześniej widzieliśmy wypełnianie luk i łatanie dziur, ale teraz zaczyna się już naprawdę silny przepływ.

Na ławce zamiast Kloppa będzie Tuchel. W linii pomocy nie będzie już ani Kehla, ani Gundogana. Nie wiadomo, czy będzie Hummels. Nie wiadomo, czy być powinien Weidenfeller, któremu niektórzy sugerują drogę rówieśnika Kehla. Nie wiadomo, jak długo i w jak dużej boiskowej roli zostaną Schmelzer, Piszczek czy Błaszczykowski. Kontuzje Polaków, zwłaszcza na tym poziomie, pozostawiają spory ślad. A Sahin i Kagawa to wciąż nie ci sami goście, którzy zapracowali na transfery do Madrytu i Manchesteru.

Ciężko sobie wyobrazić, że takiego Kehla zabraknie. Tego skurczybyka, który przez trzynaście lat gry, przeżył z BVB wszystko, co możliwe. Ostatnio w ćwierćfinale Pucharu Niemiec dał pięknego zwycięskiego gola w dogrywce, a po wygranym półfinale z Bayernem komentował pomyłkę arbitra na ich korzyść: – Nie sądzę, by sędzia zdecydował o wyniku. Jeśli nie potrafią strzelać karnych, to cóż… Niech więcej poćwiczą.

Reklama

Gundogana brakować będzie piłkarsko, bo mentalnie i tak był gdzie indziej. Niedawno wyznał, że Borussia zablokowała jego transfer do Realu i kiedy tylko on się odbuduje po kontuzji, to wyjedzie do innego kraju. Wdzięczności wobec BVB, że nie zostawiła go na lodzie, gdy leczył się przez ponad rok, nie okazał żadnej. Dziś za propozycję nowego kontraktu podziękował. I wielu w Dortmundzie właśnie postawiło na nim krzyżyk.

Borussia za Gundogana ma dostać ok. 30 milionów euro. To kwota, która wystarczy na transfery Castro z Bayeru i Geisa z Mainz, a pozwoli jeszcze zatrzymać w kasie dodatnią różnicę. Ludzie z Dortmundu znów udowadniają, że na rynku piłkarskich zakupów potrafią się sprawnie poruszać jak mało kto. Tylko, że najpierw tego giganta, ściągając zawodników o ogromnym potencjale, stworzyli, a potem – ściągając piłkarzy ukształtowanych, typowanych na gwiazdy – nie utrzymali tej jakości.

66 milionów euro poszło na Immobile, Ramosa, Kagawę, Sahina, Kampla i Gintera. A wcześniej, niespełna 50 baniek, na Mchitariana, Aubameyanga i Sokratisa. – Ciężko stwierdzić, że wszystkie te wzmocnienia wypaliły. Nie każdy gra tak, jakbyśmy sobie tego życzyli – mówił Michael Zorc o ostatnio sprowadzonej szóstce. On ma świadomość, że ktoś się tutaj pomylił: po części on, po części Hans-Joachim Watzke, trochę też Klopp. Ten drugi próbował te transfery jeszcze bronić. Padło nazwisko Gintera, że wszyscy nadal przekonani są do jego wartości.

Ale na pytanie, czy ci goście byli warci inwestycji na poziomie prawie 120 milionów, nie trzeba nawet odpowiadać.

Dlatego dziś kluczowa dla dalszego rozwoju Borussii będzie skuteczność transferowa. Czy ci, których klub wyselekcjonuje, w końcu się sprawdzą? Czy wśród tych, których za moment się odstrzeli, nie będzie pomyłki? Na razie wiadomo tylko tyle, że szaleństw nikt nie przewiduje. W Dortmundzie już zapowiedzieli, że mniej wydadzą niż zarobią. To – jak sami podkreślają – ich metoda na podniesienie poziomu sportowego. Ktoś mógłby się ironicznie uśmiechnąć, ale akurat BVB udowodniła już, że dobre transfery nie muszą być za duże pieniądze.

Widać, że w Dortmundzie już myślą inaczej. Wiedzą, że za moment rozpoczynają nowe życie.

Reklama

My – słysząc o odejściu Gundogana – dopiero dziś zrozumieliśmy, że już jest po wszystkim. Ta piękna historia Borussii, oznaczona symbolem przesympatycznego geniusza z ławki trenerskiej, właśnie w tym miejscu ma swój koniec. Powstaje jeszcze, finiszem w lidze i finałem krajowego pucharu, ostatnia strona końcowego rozdziału.

Ale nawet, jeśli ta historia będzie miała swój zryw i skończy się happy endem, radosnego finału nie będzie. Powstanie pustka. Tuchel i jego nowi ludzie będą musieli ją wypełnić.

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
6
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Niemcy

Niemcy

Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]

Bartosz Lodko
0
Genialny występ Patrika Schicka. Strzelił cztery gole! [WIDEO]
Niemcy

Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować

Patryk Stec
3
Piłkarze RB Lipsk wygwizdani w Monachium. Nie potrafili się zachować
Niemcy

Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]

Bartosz Lodko
3
Absurdalny samobój w Bundeslidze. Fatalna pomyłka bramkarza… [WIDEO]
Niemcy

Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Patryk Stec
8
Media: Polski bramkarz może zmienić klub w Niemczech po sezonie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...