Reklama

Kto się boi braci Rojek czyli okrążenia, punkty, strach i dwa słupki prezesa

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2015, 14:32 • 7 min czytania 0 komentarzy

Biegacze wypadają na ostatnią prostą, pędzą przed siebie z płonącym językiem i wywieszonym wzrokiem, gnają ku mecie, mijają linię… i w tym momencie rozlega się dzwonek, sygnalizujący, że pozostało jeszcze jedno okrążenie. W Ekstraklasie okrążeń pozostało dziewięć, większość drużyn oszczędza zatem siły, zaś przyspieszają – nie, żeby od razu jakoś nadmiernie, ot, na 3/4 gwizdka – tylko te, które walczą o rozegranie dodatkowej rundy w „górnej” ósemce. Czyli sześć. No, siedem – dodajmy Zawiszę, który dziś ma szanse wyskoczyć ze strefy spadkowej. Dobra, osiem – dołóżmy Cracovię, z nowym trenerem broniącą się przed spadkiem (w tabeli i z ligi). A może dziewięć? Ruch przecież też się broni, a na Legię każdy się mobilizuję. Nie, raczej dziesięć – Legia wciąż nie może sobie pozwolić na kolejne przegrane. Hmmm, jedenaście? Bo przecież… etc. etc.

Kto się boi braci Rojek czyli okrążenia, punkty, strach i dwa słupki prezesa

24 kwietnia, piątek

Zawisza Bydgoszcz – Cracovia (godz. 18:00)

Zdecydowanie najciekawszy mecz kolejki… W poprzedniej kolejce rozpędzony Zawisza zderzył się z legijną ścianą i odbił się od niej w sposób bolesny. Trener Rumak uspokajał, że tę porażkę uwzględnił i wkalkulował, a tak naprawdę liczy się mecz Cracovią. Prezes Filipiak uznał, że trenera Podolińskiego trzeba wymienić przed meczem z Zawiszą. Świadomość wagi, znaczy, jest… Jeśli wygrają „Pasy” – odskakują gospodarzom o pięć punktów, po podziale – o trzy plus lepszy bilans spotkań bezpośrednich. Jeśli wygra Zawisza – wyprzedza Cracovię.

I zapewne GKS Bełchatów – zauważyła Opinia Publiczna – Bo GKS chyba nie poradzi sobie z Jagiellonią.

Reklama

I chyba także Ruch Chorzów – Głos Wewnętrzny był sceptyczny co do możliwości chorzowian w meczu z Legią.

Na ławce Cracovii trener Zieliński z mesydżem „Najważniejsze zmiany muszą nastąpić w głowach piłkarzy” (o skuteczności którego mogliśmy się przekonać w przypadku pracy Mariusza Rumaka z piłkarzami Zawiszy). Na murawie – na murawie, bo gramy w Bydgoszczy, a nie przy ulicy Kałuży – zespół Cracovii z mesydżem: „Szanujcie nas, bo was też zwolnimy” . Ciekawe, czy zmiany nastąpią i czy piłkarzy Cracovii będzie można szanować. Bo piłkarzy Zawiszy można – zasłużyli rundą wiosenną.

Ruch Chorzów – Legia Warszawa (godz. 20:30)

Tylko Leeeegiaaaaa! – śpiewał wesoły pociąg i kilka jeszcze weselszych autokarów.

Wiosną mamy więcej punktów niż Legia – zwracali uwagę chorzowianie.

Ukochana Leeeegiaaaa! – pociąg i autokary nie zwracały uwagi.

Reklama

I w Chorzowie Legii zawsze się niewygodnie grało – Opinia Publiczna przypomniała sobie dwa zeszłosezonowe mecze.

Pociąg i autokary podrapały się w reflektory… Gdyby i w Chorzowie Legia straciła punkty, to wtedy Lech…

Tylko Leeeeegiaaaa! – podjęły, będąc zdania, że nawet w wypadku przegranej w Chorzowie Lech nie wyprzedzi stołecznej drużyny.

Bo Lech ma cztery punkty straty? – Głos Wewnętrzny liczył na paluszkach.
Też. Ale głównie dlatego, że miał już dwie okazje i obie spieprzył, więc nawet gdyby…

25 kwietnia, sobota

Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze (godz. 15:30)

Mecz o „górną” ósemkę – wygrana Górnika zapewnia mu majowe gry z najlepszymi, wygrana Pogoni komplikuje wszystko i przedłuża niepewność aż pięciu drużyn.

Czyli przedłuża emocje – Głos Wewnętrzny jako piłkarski kosmopolita trzymał kciuki za trzymanie kciuków i było mu wszystko jedno kto kogo, byle było ciekawie.

Na ławce Górnika zasiądzie Robert Warzycha. Zasiądzie dostojnie i oficjalnie, trzymając w ręku kamyk zielony świadectwo ukończenia szkoły średniej i licencję UEFA A.

Ale co to za licencja i w ogóle… – prychnęła Opinia Publiczna.

Przypominam, że trener Warzycha zrobił jedno i drugie, a będzie robił trzecie czyli UEFA PRO. Nie kombinował, nie protestował, nie skamlał, że mu się za zasługi należy i nie strzelał fochów, że mu PZPN warunkowej licencji na poduszkach i przy krakowiaczku nie przyznaje, tylko siadł i zrobił, dzięki czemu może teraz siedzieć na ławce. Trener Dankowski jak zwykle będzie stał obok ławki – ciekawe, czy w Szczecinie nie stanie trochę dalej…

GKS Bełchatów – Jagiellonia Białystok (godz. 18:00)

Jagiellonia ma pewną „górną” ósemkę, puchary w zasięgu ręki, mistrzostwo w zasięgu wzroku…

Wyhamuj – zachichotała Opinia Publiczna – Bo ci jeszcze wyjdzie, że Ligę Mistrzów Jagiellonia ma w zasięgu głosu.

Chyba odwrotnie – zwrócił uwagę Głos Wewnętrzny – Widzisz przecież dalej niż słyszysz.

Widzisz mnie? – zapytała złośliwie Opinia Publiczna.

Głos Wewnętrzny nie widział Opinii Publicznej, bo schowała się za rogiem.

Ale słyszysz. Sam widzisz. Znaczy, widzisz, bo nie widzisz.
GKS Bełchatów też coś słyszał – słyszał szum morza w Świnoujściu i Gdyni, słyszał szum suwalskich lasów i szum kukurydzy w Niecieczy.

Przecież Termalica walczy o awans do Ekstraklasy – zapewniła Opinia Publiczna.

Mój ojciec walczył o awans, mój dziad walczył o awans, ja też będę walczył jak dziad! – zapewniali piłkarze z Niecieczy po raz trzeci, wywołując chichoty publiczności.
Pozostaje mieć nadzieję, że walczyć będą piłkarze z Bełchatowa.

Lech Poznań – Śląsk Wrocław (godz. 20:30)

Wniosłem do szatni trochę strachu – powiedział Tadeusz Pawłowski.

Boję się, że nie wygramy – mruknął jeden z piłkarzy.

Boję się, że nawet nie zremisujemy – szepnął drugi.

Boję się, że jeśli nie zdobędziemy punktów, trener Pawłowski może podzielić los trenera Podolińskiego – nie do końca wiadomo było, czy trzeci piłkarz przewiduje, ma nadzieję, czy grozi.

Boję się Sadajewa – jęknął obrońca.

Ja się nie boję braci Rojek, no bo jak się braci bać – nucił aluzyjnie trener Skorża.
Kibice obu klubów bali się decyzji sędziego Borskiego. Nie wiadomo, czemu – przecież to taki solidny arbiter.

26 kwietnia, niedziela

Piast Gliwice – Podbeskidzie Bielsko-Biała (godz. 13:00)

Podbeskidzie gra o 1,4 mln złotych utrzymanie się w górnej „ósemce”. Piast zastanawia się, co mu się bardziej opłaca: skończyć sezon na miejscu dziewiątym i skończyć sezon przy pustawych trybunach, czy może dostarczyć kibicom emocji, klubowi – zwiększonych wpływów z dnia meczowego i kto wie… może nawet wyhaczyć premię za utrzymanie?

Premia? Za tak słabą grę, że o utrzymanie trzeba walczyć do końca? – zdziwiła się Opinia Publicza, która ma krótką pamięć i nie pamięta metod motywacyjnych prezesa Filipiaka.
Mecz gwiżdże pan sędzia Kwiatkowski. Który „grać pozwala”, a ponieważ po oby stronach są „walczaki”, często będzie słychać trzask, gwizd i aaakurwamojanoga.

Lechia Gdańsk – Górnik Łęczna (godz. 15:30)

Szanse Górnika na awans do górnej „ósemki” są czysto matematyczne, a i to raczej dla kogoś, kto zajmuje się liczbami urojonymi, szanse Lechii natomiast są… No, niby są.

Możemy wygrać nawet tylko 1:0 – powiedział Antonio Colak

Oj, żeb ty w złą godzinę nie powiedział – zmartwił się Kaźmirz Pawlak – Ziemia bez ludzi dziczeją, a ludzie dziczeją bez bramek. Jaśku, trzy palce!…tfu!… trzy bramki, chciał powiedzieć!

I to jest całkiem możliwe – Górnik Łęczna poza domem prezentuje się raczej… Jakiego słowa można użyć przy bilansie 2-3-9 i bramkach 7-21? „Smutno”? „Nędznie”? „O, kurde…”?

Gwiżdże pan sędzia Stefański, prognoza pogody zapowiada chłodek i opady, a frekwencja jeszcze nie wie, czy się wybierze na mecz, czy raczej na zakupy.

Wisła Kraków – Korona Kielce (godz. 18:00)

Mecz podwyższonego ryzyka wystąpienia zjawisk nieprzyjemnych – czemu kibice Korony nie lubią kibiców Wisły, wszyscy jeszcze pamiętają, zresztą flaga poświęcona zabitemu kibicowi Korony wisi zawsze na balustradzie kieleckiego młyna.

Chcesz powiedzieć, że spodziewasz się jakichś reakcji na tę flagę? Jakichś okrzyków, jakiejś wiślackiej sektorówki, która…

Nie spodziewam się, ale trochę się obawiam.

No, wiesz! My nie Cracovia! – oburzyli się kibice Wisły – Jak możesz?

Pamięć mam dobrą i mogę. I to jest najgorsze – że jednak mogę…

Na szczęście mecz jest bardzo istotny: Korona ma w bezpośrednim zasięgu meczowym aż trzy drużyny, a gdyby brać pod uwagę dwa spotkania to Wisła również nie może się czuć bezpieczna. Oba zespoły muszą wygrać to spotkanie, remis nic nie znaczy w pojedynku bezpośrednim, ale może skończyć się tragicznie w rozliczeniu ogólnym i do ósemki nie awansuje żadna z drużyn. Korona z Jackiem Kiełbem, Wisła z Donaldem Guerrierem… Może się dziać. Oby się działo tylko na boisku.

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

LZS Poligon zaczyna 29 kolejkę Ekstraklasy „Ustaw Ligę” na miejscu 6606 w klasyfikacji generalnej i na miejscu 912 w lidze „poligonowej” (kod: 307590499)…

Ech, gdzież są niegdysiejsze pierwsze dziesiątki… – westchnął prezes.

…a prowadzącej LZS Poligon pani Jadzi przyśnił się dziś Zaur Sadajew strzelający w słupek. Piłka po strzale Czeczena odbiła się, uderzyła w drugi słupek i wyszła w pole.

Mówi się „na pole”! – skorygował krakus.

Mówi się „na dwór! – odciął się warszawiak.

Mówi się trudno – westchnął śniący się Sadajew, a pani Jadzia dotąd nie wie, co miał oznaczać ten sen: że trzeba kupić Sadajewa, czy że wprost przeciwnie?

Że pani Jadzia musiała widzieć w akcji prezesa LZS Poligon, bo to była jedna z najpiękniejszych bramek, których nie strzelił – podpowiedział Głos Wewnętrzny – Prezes dostał podanie stojąc tyłem do bramki, przyjął piłkę na klatę, podbił udem, przerzucając ją równocześnie nad sobą i przeciwnikiem, wokół którego się okręcił, w obrocie podbił jeszcze opadającą piłkę lewą stopą i huknął w woleja prawą. Słupek, drugi słupek, mać! Nigdy wcześniej i nigdy później prezes…

Sadajew! – przypomniała pani Jadzia.

Sadajew nie zagra – wyjaśnił trener rezerw – Jevtic też nie.

A Sa? – zainteresowała się pani Jadzia – A Piątkowski?
Rakels czy Alvarinho? Wojtkowiak czy Celeban? Golański czy Burliga? Im bliżej końca, tym „ustawligowych” problemów przybywało…

Licząca 1445 zespołów liga „poligonowa” (kod: 307590499) czaiła się za plecami bogatszej i liczniejszej konkurencji, szykując się do ataku: 14 punktów do miejsca szóstego, 115 do miejsca pierwszego, wszystko jeszcze było możliwe…

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...