Jeśli ktoś kiedyś jeszcze raz powie, że błędy sędziego są wpisane w specyfikę futbolu, będzie można odpowiedzieć: nieprawda. UEFA po raz pierwszy w historii nakazała powtórzenie końcówki meczu ze względu na rażący błąd sędziego. A to otwiera pole do całkiem ciekawych rozważań. Dlaczego można nakazać rozegranie ostatnich trzech minut, a nie trzydziestu. I czym jest rażący błąd sędziego?
Najpierw fakty. W życiu nie usłyszelibyście o eliminacjach mistrzostw Europy do lat 19 w wykonaniu kobiet, gdyby nie sędzia Marija Kurtes. Była sama końcówska, Norwegia prowadziła z Anglią 2:1, ale Anglia miała rzut karny. Zawodniczka jedenastkę wykorzystała, lecz sędzia uznała, że ktoś za szybko wbiegł w pole karne i… No właśnie, zgodnie z przepisami powinna nakazać powtórzenie karnego. A ona po prostu uznała, że Angielki swoją szansę straciły.
UEFA nakazała powtórzyć końcówkę – rzut karny i to, co wydarzyło się później. Jest to oczywiście decyzja słuszna, zgodna z duchem gry. Tylko co dalej?
Pani Kurtes się oczywiście skompromitowała, ale przecież to nie jedyna kompromitacja arbitrów. Reprezentacja Anglii nie miała możliwości wyrównać z rzutu karnego? Co tydzień jakiś zespół nie może wyrównać z rzutu karnego, ponieważ sędzia nie zauważył oczywistego rzutu karnego. Czymże w skutkach różni się jedno od drugiego? Efekt jest dokładnie ten sam. W finałach mistrzostw świata Frank Lampard strzelił prawidłowego gola (piłka odbiła się pół metra za linią bramkową), a arbiter go nie uznał. Czyż nie należało powtórzyć całej drugiej połowy tamtego spotkania? Była to bramka na 2:2! No i przykład najbardziej skandaliczny – sędzia Felix Brych w meczu Hoffenheim – Bayer Leverkusen uznał gola, który wcale nie został strzelony. Piłka do bramki wpadła tylko dzięki dziurze w siatce. Wtedy nie zweryfikowano wyniku, po prostu przyznano Bayerowi trzy punkty.
W przypadku turnieju kobiet, i to do lat 19, o wszelkie zmiany jest łatwiej, ponieważ zwyczajnie wszyscy mają te rozgrywki w głębokim poważaniu. Ale przecież piłkarskie władze zawsze tłumaczyły, że zasady powinny być równe dla wszystkich. Jeśli te dziewczyny mają dogrywać mecz, to od teraz dogrywanych powinno być przynajmniej kilka meczów tygodniowo. I nie ma żadnego znaczenia, w jakim momencie popełnił się sędzia, bo błąd w pierwszej minucie może być dokładnie tak samo kosztowny jak w ostatniej. Powstał precedens, na który wszyscy powinni się powoływać.
Tak długo, aż wreszcie wprowadzone zostaną powtórki wideo i sędziowskie cyrki raz na zawsze się skończą.
AKTUALIZACJA: jak poinformował sędzia Rafał Rostkowski, w 2005 roku FIFA nakazała powtórzenie meczu Uzbekistan – Bahrajn z podobnego powodu.