Reklama

Wybieramy największego baranka 2015 roku w polskiej piłce

redakcja

Autor:redakcja

05 kwietnia 2015, 08:44 • 6 min czytania 0 komentarzy

Nie każdy zdaje sobie sprawę, że baranek jest nie tylko symbolem Wielkanocy, ale też idealnie wpisuje się w klimat polskiej piłki nożnej. To właśnie podczas śledzenia wydarzeń w naszym futbolu najczęściej przychodzi nam do głowy obraz tego sympatycznego, lecz niezbyt rozgarniętego stworzenia. W świąteczną niedzielę postanowiliśmy przedstawić nominacje do prestiżowej nagrody Największego Baranka 2015 roku, ale – również z powodu świąt – nie będziemy mącić atmosfery i odpuścimy sobie przyznanie nagrody głównej. Sami musicie rozsądzić, kogo należałoby umieścić w gronie laureatów.

Wybieramy największego baranka 2015 roku w polskiej piłce

1) Piotr Zieliński

Jak tu nie zacząć od chłopaka, który zabłysnął zdaniem:

– Książki? Ja nie czytam. Tego się już raczej nie praktykuje.

Tak jak już pisaliśmy, to wyłącznie sprawa Zielińskiego, że nie czyta. Nie ma takiego obowiązku, ale publiczne przyznawanie się do tego to jednak obciach. No a uogólniające stwierdzenie, że tego się już raczej nie praktykuje, to kompletna pomyłka. Piotrek, nie mamy wyjścia, musimy cię nominować.

Reklama

2) Jerzy Dudek

Nominacja dla byłego reprezentanta Polski to oczywiście pochodna jego skłonności do niezgadzania się z samym sobą. Dudek to mistrz dwugłosu i najlepszy kompan do rozmów z lustrem. W 2015 zdążył już poruszyć kilka kwestii:

Złota Piłka:

Wypowiedź A: Pierwsze miejsce Ronaldo nie podlegało dyskusji. Chciałbym, aby wygrał kolega po fachu, ale z Ronaldo nikt nie miał szans.

Wypowiedź B: Wahałbym się między Manuelem Neuerem i Philippem Lahmem, ale ostatecznie wskazałbym tego pierwszego.

Losowanie LE:

Reklama

Wypowiedź A: Jednego bardzo bym nie chciał. Dwumeczu Legia – Liverpool. Jeszcze nie czas na taki mecz, poza tym szkoda byłoby rozgrywać to spotkanie przy Łazienkowskiej bez udziału widzów.

Wypowiedź B: Też bym chciał Liverpoolu – jest teraz w kiepskiej formie i Legia nie byłaby bez szans.

Dobra, nie mogliśmy się powstrzymać i przypomnimy też jeden starszy temat:

Wypowiedź A: Lewandowski nie powinien wybrać Madrytu i trochę dziwią mnie głosy ludzi, którzy koniecznie umieściliby go właśnie tam.

Wypowiedź B: W dalszym ciągu myślę, że „Lewy” pójdzie do Realu Madryt. To jest bardzo ładne i dobre miejsce dla niego. Byłem tam przez cztery lata i wiem, że dla niego byłby to wspaniały wybór i klub.

3) Maciej Murawski

Kolejna nominacja wędruje do telewizyjnego eksperta, który – nie ukrywamy – doprowadza nas do szewskiej pasji. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, facet komentuje w stylu: „Zawodnik będzie dawał z siebie wszystko w nowych barwach”. „Tutaj, widzimy, był faul”. „Tutaj, widzimy, był strzał”. „Tutaj, popatrzmy, nie udało się”.

Człowiek wszystko widzi, a czuje się, jakby słuchał radiowej relacji z hokeja na lodzie. Murawski wszystko musi potwierdzić. Zawodnik dostaje kartkę? Widzi to każdy, ale to bez znaczenia. Murawski musi to powtórzyć jeszcze tryliard razy. Apelowaliśmy już 100 razy. Prosiliśmy, wręcz błagaliśmy na kolanach. Chłopie, odzywaj się z co trzecią, co czwartą refleksją.

Nigdy człowiek nie odczuwa takiego ukojenia dzięki ciszy, jak wtedy, gdy kliknie „mute” w trakcie meczów zabijanych przez Murawskiego.

4) Gerard Badia

Zawodnik Piasta trafił na naszą listę za najgłupszą wymówkę, jaką kiedykolwiek słyszeliśmy. A słyszeliśmy wiele, począwszy od ćwielongowej pogody, po kibiców, twardą piłkę, trenera, murawę czy terminarz. Badia jednak przebił wszystko. Oddajmy mu głos:

– Jeden z członków sztabu Slavii, siedząc przy linii bocznej boiska, cały czas palił wielkie cygaro. Biegając na skrzydle, nieustannie musiałem wdychać tytoniowy dym.

W tym przypadku komentarz wydaje się zbędny.

5) Kapituła rankingów Piłki Nożnej

Skąd taka nominacja? Widzimy przynajmniej trzy powody:

– Dusan Kuciak, który według not tygodnika znalazł się w najgorszej trójce, został wybrany najlepszym bramkarzem ligi.

– Artur Jędrzejczyk, który w 2014 roku Jędrzejczyk rozegrał w klubie 37 meczów, z czego jakieś 36 na prawej obronie i jeden na środku defensywy, został wybrany najlepszym lewym obrońcą.

– Karol Linetty, który debiutował w Ekstraklasie w 2012 roku i ma na koncie ponad 50 ligowych występów, został odkryciem roku.

6) Bartosz Kapustka

Cała Cracovia zbłaźniła się w pucharowym dwumeczu z Błękitnymi, ale najniżej upadł niejaki Bartosz Kapustka. W drugiej połowie meczu w Krakowie 18-latek prowokował rywali, pytając, ile zarabiają, i śmiejąc się, że mogą sobie wygrać, bo to i tak ich pierwszy i ostatni taki sukces w karierze. A po meczu rzucił przed kamerami, iż ma nadzieję, że Lech przejedzie się po Błękitnych w półfinale i zmaże tym samym plamę Cracovii.

Czyli głupio gadał podczas meczu i zaraz po nim. Jak przypuszczamy, kolejne durne teksty padały z jego ust pod prysznicem i w drodze do domu, ale – na jego szczęście – nikt już wtedy nie słuchał.

7) Tomasz Dariusz Lipiński

Nie wiecie kto to? To radny Poznania, członek PO, syn posła PO i – na swoje nieszczęście – kibic Lecha. Po meczu z Legią napisał na Twitterze: „Jeden jest mistrz Polski, jedna kurwa w Polsce jest… mistrzem jest Kolejorz, a tą kurwą Legia jest”.

Wypada tylko przytoczyć fragment z naszego okolicznościowego tekstu:

Najsmutniejsze jest, że ów członek pewnie któregoś dnia zapragnie być posłem RP, a jako że przynależy do Platformy Obywatelskiej i jeszcze ma tatę w Platformie Obywatelskiej, to tym posłem zostanie.

Poznaniowi gratulujemy radnego. Dla dobra miasta powinien się utopić.

8) Kazimierz Greń

Jak relacjonowali kibice, stał gdzieś za śmietnikiem, w jakiejś granatowej czapce i niezbyt wyjściowej kurtce, też granatowej. Wyglądał jak jakiś lump. I bawił się w konika.

W takiej scenerii baron PZPN zamknął klamrą swoją karierę w polskiej piłce. Jak już napisaliśmy, trzeba być naprawdę nie teges, by jednego dnia latać od telewizji do telewizji, z jednej konferencji na drugą, udzielać się w mediach codziennie, a na koniec osobiście handlować wejściówkami i sądzić, że nikt nie rozpozna. Można było wysłać jakiegoś pomagiera, a samemu siedzieć w hotelu. Byli w przeszłości działacze, którzy właśnie tak działali. Pili sobie whisky i tylko co jakiś czas wydawali bilety.

Ale tamci działacze nie aspirowali do tytułu Baranka Roku.

9) Skauci Olimpii Grudziądz (o ile istnieją)

Czyli ludzie, którzy w poszukiwaniu rosłego defensywnego pomocnika zaprosili na testy Sebino Plaku. I którzy potrzebowali aż trzech dni, aby ustalić, że Albańczyk do takiej gry się nie nadaje. Czyli po 72 godzinach analiz i przemyśleń doszli do tego, co wie każdy kibic raz na jakiś czas oglądający mecze w telewizji.

Znawców piłki z Grudziądza nie tłumaczy też fakt, że Plaku ma statystyki charakterystyczne dla defensywnych pomocników i w 29 meczach w Ekstraklasie nie zdobył nawet jednej bramki. Tak wyobrażaliśmy sobie ich dyskusję nad CV Albańczyka:

– Pomocnik i ani jednego gola w tylu meczach?
– Pewnie to profil defensywny, gość odpowiedzialny za odbiór piłki, typowy przecinak.
– Właśnie kogoś takiego szukamy!

10) Grabarze z Bydgoszczy

Jakimi trzeba być baranami, by zmontować swoim piłkarzom trumny (!), a potem dać się złapać przez nieodklejone kody kreskowe (!!) z desek z Castoramy? Tym samym pseudokibice Zawiszy dołączyli do zaszczytnego grona rzezimieszków, którzy wpadli w najbardziej kretyński sposób. Na przykład zostawiając w obrabianym sklepie dowód osobisty lub upijając się do nieprzytomności skradzionym alkoholem, jeszcze w miejscu przestępstwa.

Czyli żałosny finał żałosnej sprawy. W ogóle jesteśmy ciekawi kolejnych szczegółów tej akcji stulecia, które prędzej czy później muszą wypłynąć. Jak wyglądały przygotowania? Kto opracował ten cały misterny plan? Czy kibice Zawiszy naciągali na głowy pończochy, czy fałszowali korektorem tablice rejestracyjne i czy kupili na akcję pistolety z wielkim napisem „replika” na lufie?

***

Tyle od nas. Jak wspomnieliśmy we wstępie, finalny wybór pozostawiamy wam. Albo lepiej zajmijcie się czymś, co ma troszeczkę więcej sensu. Wesołych świąt!

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
0
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...