Reklama

Koniec kieleckiego eldorado. Klicki zwija manatki

redakcja

Autor:redakcja

02 kwietnia 2015, 10:18 • 2 min czytania 0 komentarzy

Na jego miejscu pewnie postąpilibyśmy tak samo. Dajemy pieniądze, cieszymy się ze zwycięstw, a okazuje się, że w kuluarach piłkarze i trenerzy kręcą grube wałki. Siedem lat temu miał miejsce sądny dzień dla kieleckiej piłki. Dla Korony Kielce, której przyszłość zawisła na cienkim włosku. Dokładnie siedem lat temu Krzysztof Klicki powiedział „pas” i zrezygnował z dokładania pieniędzy do kieleckiego klubu. 

Koniec kieleckiego eldorado. Klicki zwija manatki

Miejsce w którym dziś znajduje się Korona zawdzięcza jemu. Gdyby nie Klicki, mogłaby nie doczołgać się do Ekstraklasy przez najbliższe pięćdziesiąt lat. Pewnie grałaby też na starym stadionie, stylizowanym na Estadio Da Gruz. Dziś Arena Kielc nie budzi emocji. Stadion przeciętny, taki jakich wiele. Pamiętajmy jednak, że w momencie wybudowania był najnowocześniejszym w Polsce. A Kielce i Klicki byli pod tym względem pionierami. Wtedy zazdrościł im cały kraj.

Klub przejął w trzeciej lidze, tonący w długach. Nie chciał zespołu z Ekstraklasy. Jego celem było udowodnienie, że w piłce można zbudować coś od absolutnych podstaw. I rzeczywiście, udało mu się, ale tylko częściowo. Ostatecznie największy sukces ściągnął na niego więcej obelg niż chwały.

– Chciałem to czynić uczciwą drogą, taką jak powstała dzisiejsza Grupa Kapitałowa Kolportera. Zaufałem ludziom, którym stworzyłem bardzo dobre warunki, dawałem pieniądze, sprowadzałem piłkarzy, trenerów, władowałem 40 milionów w klub, który miał jeden z większych budżetów w polskiej Ekstraklasie. Dlatego dziwią mnie wypowiedzi różnych ludzi, uważających się za autorytety sportowe, którzy posądzają mnie o chęć zysku z działalności w klubie. Jestem kielczaninem, fanem futbolu, postanowiłem kiedyś zaangażować się i pieniądze firmy w budowanie piłki nożnej w Kielcach – mówił na pożegnalnej konferencji prasowej.

Akcje klubu, w który władował kilkadziesiąt milionów, sprzedał miastu. Za symboliczną złotówkę. Miała być to opcja przejściowa, na przetrwanie. Jak jest, doskonale jednak wiemy. Kielce utrzymują Koronę do dziś. Raz na kilka miesięcy słyszy się o tajemniczym inwestorze. Parę razy mówiono nawet o powrocie Klickiego, ale on za każdym razem kategorycznie zaprzecza. Z Koroną ciągle jest jednak związany, czego znakiem jest napis na jej stadionie – Kolporter Arena.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]
Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

0 komentarzy

Loading...