Michał Listkiewicz ma niepodrabialny urok futbolowego gawędziarza, ale ma też niewątpliwą wadę – albo nie widzi, albo nie chce widzieć, co się wokół niego dzieje. Do historii przejdzie tekst o „jednej czarnej owcy”, gdy akurat prokuratura autokarami (albo i pociągami towarowymi) zwoziła skorumpowanych sędziów na przesłuchania.
Teraz widać, że nie wyciągnął wniosków z tamtej lekcji.
W „Rzeczpospolitej” Listkiewicz tłumaczy, dlaczego najlepszym kandydatem na prezydenta FIFA jest Sepp Blatter. Streśćmy: Blatter jest super, propaguje futbol, jest uczciwy i dalekowzroczny, wad nie stwierdzono. Oczywiście atakują go różni przeciwnicy, ale to akurat głównie skorumpowane mendy, cynicy. No, to nie ludzie, to wilki. Sprzedajni dziennikarze, oszołomy i drobne chujki.
Zapamiętajcie więc: w świecie futbolu jest dobry Blatter i zła reszta.
Nas najbardziej rozbroiły dwa fragmenty tego w całości kuriozalnego wywiadu (polecamy całość, tylko zachodzi obawa, że wam oczy wyjdą z orbit). Pierwszy…
– Myślę, że z perspektywy czasu będzie dobrze oceniany. To o nim za 20 lat powiedzą, że zaniósł mistrzostwa świata na Trynidad, Haiti itd. Teraz wszyscy krzyczą o Katarze, że złodzieje, korupcja i tym podobne. Ale czy napisał pan słowo o korupcji przy przyznaniu mistrzostw świata Katarowi w piłce ręcznej, pływaniu, lekkiej atletyce?
– Nikt nie bada korupcji przy organizacji mistrzostw w piłce ręcznej…
– Bo nie ma żadnej korupcji! Po prostu Katar daje wszystkim federacjom sportowym w tej chwili najlepsze warunki. Rozmawiałem niedawno z prezesem związku piłki ręcznej Andrzejem Kraśnickim i mówił, że nie było jeszcze tak świetnie zorganizowanych mistrzostw, tak dobrych hoteli, tak świetnych hal.
– Widział pan, jak wyglądał mecz Katar – Polska w półfinale mistrzostw. Przyszło zapłacić rachunek za tę świetną organizację.
– Nie mówię o stronie sportowej… Tak samo zresztą plotkowano o Korei Południowej przy okazji piłkarskiego mundialu w 2002 roku.
– Ale przecież sędziowie za uszy wciągnęli Koreę do półfinału…
– Nie wierzę w takie oskarżenia. Niech pan sobie przypomni Euro 2008 i decyzję Howarda Webba o podyktowaniu rzutu karnego przeciwko nam w ostatniej minucie. Anglik stał się postacią w Polsce znienawidzoną. Ówczesny premier Donald Tusk mówił coś o morderstwie. Widział pan ten mecz później na spokojnie? Webb podjął prawidłową decyzję. Co więcej, jedyny błąd popełnił, uznając naszą bramkę ze spalonego.
Należałoby to wszystko podsumować trzema literami: WTF. Ale że trzema literami i tym angielskim skrótem nie wypada, to się jednak trochę rozpiszemy.
– Nie ma żadnej korupcji! – ogłosił bez cienia wątpliwości Listkiewicz, tak jak kiedyś ogłosił, że nie ma korupcji w polskiej piłce. Nie to, że nie ma dowodów, albo coś w tym stylu, asekuracyjnego. Korupcji nie ma i już! Koniec tematu. Jednocześnie stwierdził, że „Katar daje wszystkim federacjom sportowym w tej chwili najlepsze warunki”. Ale jakie to niby warunki ma dawać federacjom, jeśli nie ma żadnej korupcji – tego nie precyzuje.
O tym, że porównuje organizację sportów halowych do sportu rozgrywanych na powietrzu (piłka nożna, no – lekkoatletyka też, ale np. maraton podczas mistrzostw w Katarze zostanie poprowadzony w nocy i wzdłuż wybrzeża, dla ochłody) w koszmarnym klimacie, nawet nie będziemy wspominać. Na pewno za organizacją mundialu w Katarze przemawiała chęć krzewienia futbolu na pustyni, a nie petrodolary – wiadomo. Bardziej nas bawi gdy stwierdza, że bezczelne kręcenie w 2002 roku w Korei nie było bezczelnym kręceniem. On w to nie wierzy, że sędziowie doprowadzili gospodarzy do półfinału. Nie wierzy i już. Wprawdzie to nie kwestia wiary, lecz faktów – ale co tam, on nie wierzy. Gdyby „Listek” miał możliwość mocniej się rozpędzić, to zapewne wziąłby w obronę sędziego Byrona Moreno (prowadził mecz Włochy – Korea Południowa w 2002), którego złapano na przemycie heroiny. Na pewno też był uczciwy, a narkotyki mu podrzucono – zapewne to nawet zrobili przeciwnicy Blattera.
Nie myślcie, że potem jest gorzej…
– Czy mistrzostwa świata w roku 2018 powinny się odbyć w Rosji?
– Tak. Komitet Wykonawczy przyznał mundial temu krajowi.
(o, to odkrywcze!)
– Ale na Ukrainie jest wojna i to Rosja jest agresorem.
– Nie chcę wchodzić w politykę.
– To jest przecież bardzo ważne z etycznego punktu widzenia.
– Może Rosja za trzy lata już agresorem nie będzie?
No, jeśli Rosja zdoła podbić Ukrainę szybciej niż w trzy lata, to w czym problem?
Oto, proszę państwa, „Misiu” w pełnej krasie. Don Sepp będzie zadowolony. Może nawet nadstawi dłoń do pocałowania.