Reklama

Trzej bramkarze Dorny: trybuny, czwarta liga albo rezerwy

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 marca 2015, 14:37 • 3 min czytania 0 komentarzy

Od kilku dni w mediach znów głośna dyskusja: czy Fabiański to ten sam „system walutowy”, co Boruc? Czy lepszy Tytoń w bramce, czy Szczęsny z cygarem? W zasadzie – powtórka z rozrywki, którą dostajemy zawsze, kiedy nie domaga ten, który u danego selekcjonera jest akurat „jedynką”. A tymczasem półkę albo dwie niżej znacznie bardziej spektakularny kryzys dotyka tych, którzy w ostatnich miesiącach (i latach) non stop obsadzali bramkę reprezentacji do lat 21.

Trzej bramkarze Dorny: trybuny, czwarta liga albo rezerwy

Widząc jak na ekstraklasowe boiska na pewniaka wkraczają Drągowski czy Wrąbel, zaryzykujemy, że na niedostatek kolejnych dobrze rokujących golkiperów nie możemy narzekać. Marcin Dorna prawdopodobnie znów będzie miał z czego wybierać. Ale to jednak ciekawe, co stało się z tymi, którzy do niedawna byli w jego oczach najlepsi. Dzisiejsi 22- i 23-latkowie. Gdzie oni są? Co to za nieudane pokolenie w tej „polskiej szkole bramkarzy” – czymkolwiek ona jest i jeśli w ogóle istnieje.

Dorna walcząc o Młodzieżowe Mistrzostwa Europy miał na celowniku przede wszystkim trójkę bramkarzy: Jakuba Szumskiego, Tomasza Ptaka i Filipa Bednarka. Szumski dostawał powołania praktycznie zawsze, jak tylko był zdrowy. Z Bośnią zagrał Bednarek. Ptak też dość regularnie przyjeżdżał.

I co się nagle okazuje? Ten ostatni, który najlepiej rokował jeszcze jako zawodnik Jagiellonii Białystok – wykupiony później za około 200 tysięcy złotych przez Zagłębie Lubin – zjechał właśnie na piąty poziom ligowy, do Zatoki Braniewo! Cała przygoda Ptaka z Lubinem, tak jak i dla wielu innych piłkarzy, okazała się kompletną pomyłką. Zagrał bodajże w ośmiu spotkaniach. Gdyby przegrał rywalizację z samym Michałem Gliwą to jeszcze nic, ale on bardzo szybko został zupełnie skreślony i zesłany do rezerw, kiedy w pierwszej drużynie Zagłębie miało Konrada Forenca i Amadeusza Skrzyniarza.

Kontrakt z Ptakiem rozwiązano w listopadzie – za porozumieniem stron, po czym w lutym dostaliśmy informację, że chłopak idzie do Zatoki Braniewo. Wraca w rodzinne strony, bo nie dogadał się w kwestii finansów z III-ligową Olimpią Elbląg. A w kadrze był jeszcze niespełna rok temu!

Reklama

Szumski też na siedzenie na ławce traci już taką masę czasu, że nie sposób to zliczyć. Zimą jego menedżer mówił wprost – że z Kubą trzeba pilnie coś zrobić, bo chłopak jest zwyczajnie zbyt dobry, żeby się marnował bez możliwości grania w Gliwicach. Wiadomo – miał problemy z urazem. Miał też problemy z Angelem Perezem Garcią, który ściągnął do Piasta Alberto Cifuentesa. Tylko że jakoś motywy tych wszystkich kłopotów non stop się zmieniają, a efekt ciągle jest jeden – Szumski nie wraca do bramki. Ostatnio ustępuje miejsca Jakubowi Szmatule. I nieważne jak bardzo będą nas w Gliwicach przekonywać, że to bramkarz godny uznania, my zawsze wypomnimy, że to 33-letni facet, który w Ekstraklasie zagrał dotąd w 20 spotkaniach. Można by wskazać z dziesięć różnych przypadków, pełnych rund, kiedy w tej Ekstraklasie grzał ławę. A jednak – ciągle jest wyżej w hierarchii niż Szumski.

Jeśli ma być nam raźniej z powodu Bednarka to też sprawa jest dosyć wątpliwa.

Fajnie wygląda w CV Twente Enschede. Gorzej, gdy przyjrzymy się bliżej, by stwierdzić, że mowa o 22-latku, który ciągle niewiele wie o piłce seniorskiej. Jeśli gdziekolwiek grywa (od czasu do czasu) to w drugoligowych rezerwach. W jakimś sensie – całe szczęście dla Dorny, że ten rocznik już się do młodzieżówki nie łapie, bo byłby z tego tylko ból głowy.

Najnowsze

Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

0 komentarzy

Loading...