Reklama

Przez jasne światełko w tunelu do Cosmosu. Szetela kopie z Raulem i Senną

redakcja

Autor:redakcja

21 lutego 2015, 09:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Pamiętacie takiego gościa jak Danny Szetela? Kiedyś uznany jednym z największych talentów amerykańskiej piłki. Z racji tego, że jego rodzice są polskimi emigrantami, mógł zagrać dla naszej reprezentacji, ale sprawa się rypła w momencie, kiedy Paweł Janas wypowiedział największe proroctwo swojego życia – “piłkarzy jak Szetela mamy w Polsce dwustu”. Miał iść do Manchesteru United, Barcelony i Bóg wie gdzie jeszcze, a w wieku 22 lat skończył na bezrobociu, z rozklekotanym kolanem. Co robi teraz? Nie zgadniecie.

Przez jasne światełko w tunelu do Cosmosu. Szetela kopie z Raulem i Senną

Nie, nie handluje na straganie. Nie jest też pracownikiem firmy kurierskiej. Udało mu się dźwignąć. Był kompletnie skreślony. Wylądował na marginesie. Nawet wikipedia i transfermarkt urządziły mu pogrzeb, nazywając “byłym piłkarzem”. Do treningów wrócił po dwuletniej przerwie, w 2013 roku. Przeszedł trzy operacje kolana. Trenował z amatorskim klubem, żeby doprowadzić się do stanu używalności i wskrzesić swoją karierę. Dochodząc do siebie po kolejnych szatkowaniach na stołach operacyjnych, miesiącami leżał na kanapie. Oglądał mecze, czytał mądre książki. W wywiadzie udzielonym tuż po powrocie na boisko powiedział, że dzięki temu, mimo długiej przerwy… czuje się lepszym piłkarzem.

Mówił, że wciąż marzy o grze w MLS. Wspominał nawet o chęci powrotu do Europy, gdzie wcześniej, jako młody chłopak, wielkiego szału nie zrobił ani w Racingu Santander (nawet nie zadebiutował), ani w drugoligowej włoskiej Brescii. – Zawsze jakąś opcją pozostaje Polska. W końcu to tam się urodziłem, ale nie znam wielu Polaków – rozważał. Po kilku niezłych meczach zgłosili się po niego ludzie z wielkiego kiedyś klubu, ponownie dając szanse zaistnienia. Trafił do zmartwychwstałego New York Cosmos, którego koszulkę wiele lat temu nosili choćby Pele czy Franz Beckenbauer.

Był na skraju wytrzymałości. Jedynym, który go nie skreślił, był chyba on sam. Jeszcze raz zadajemy więc pytanie z początku tekstu. Co robi dziś? Cóż, kopie drużynie z Raulem i Marcosem Senną. To jedenastka na wczorajszy sparing z Chińczykami (wszędzie ich ostatnio pełno).

Reklama

Nie najgorzej, prawda? Czy to maksimum potencjału? Na pewno nie. New York Cosmos to nie Barcelona, ale – mimo wszystko – wielki szacunek. Na miejscu Szeteli, tego samego Szeteli, który przeżył piłkarską śmierć kliniczną, chciałby być niejeden polski ligowiec.

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...