Reklama

Pilarz mówi, że Jendrisek to gracz z innego świata. Chwila zadumy.

redakcja

Autor:redakcja

06 lutego 2015, 16:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Uwielbiamy tę naszą polską przypadłość. Z utęsknieniem czekamy na takie zdania, właściwie zastanawiając się po co, bo przecież od początku mają w sobie coś niedorzecznego i nigdy się nie sprawdzają. Chodzi o Erika Jendriska, nowego piłkarza Cracovii, który w Sport.pl został dziś nazwany przez Krzysztof Pilarza „graczem z innego świata”. Przy okazji dowiedzieliśmy się też, że „polski zawodnik po nieudanym strzale zwiesza głowę i rozpamiętuje niepowodzenie. A on myśli już o kolejnej akcji – jak się ustawić, przejąć piłkę i znów stworzyć zagrożenie”. W skrócie: wzór do naśladowania. No tak, szkoda tylko, że ten wzór przez cztery ostatnie lata strzelił osiem goli, w tym pięć dla Spartaka Trnava.

Pilarz mówi, że Jendrisek to gracz z innego świata. Chwila zadumy.

Nie czepialibyśmy się Jendriska – nawet poniekąd rozumiemy ten transfer – gdyby nie przesadne zachwyty, jakie obserwujemy od jakiegoś czasu. Jendrisek to, Jendrisek tamto. W końcu poważny Słowak w ekstraklasie! Jasne, wyciągajmy stamtąd wyróżniających się zawodników, wykorzystujmy przepaść finansową między rynkami, ale jeżeli Jendrisek jest „graczem z innego świata”, to już totalnie nie mamy pojęcia, z jakiego świata muszą być Aguero, Messi i Ronaldo.

U Jendriska rozbawiło nas jeszcze zdanie z wywiadu z oficjalnej strony klubowej. Przeczytaliśmy to trzy tygodnie temu i machnęliśmy ręką, ale teraz jest okazja, to odgrzebiemy. – Powiem nieskromnie, że strzelam dużo goli i chcę tu to potwierdzić – powiedział 29-latek. Możecie sprawdzić. Wtorek, 13 stycznia. A potem zerknijcie do Transfermarkt i zobaczcie, kiedy ostatnio te gole strzelał.

Energie Cottbus – 29 meczów, 1 bramka
Freiburg – 36 meczów, 2 bramki
Schalke – 3 mecze, 0 goli

Wychodzi na to, że w Kaiserslautern, ale pięć lat temu i w 2. Bundeslidze. Ostatnich trafień dla Spartaka Trnava – choć je doceniamy – nie ma co wspominać. Każdy, kto był na Słowacji, widział, jak wygląda tamtejszy „inny świat” pod względem infrastruktury. A jak nie widział to przywołujemy obrazek, który już kiedyś na Weszło publikowaliśmy. Stadion Slovana. Niestety, tam połowa obiektów wciąż ma bieżnię szerokości obwodnicy trójmiejskiej.

Reklama

HpNwJ7p-2

 

Najnowsze

Piłka nożna

Widzimy się za rok. Wisła Kraków przywraca wiarę w mit o wielkości

Jan Mazurek
7
Widzimy się za rok. Wisła Kraków przywraca wiarę w mit o wielkości

Komentarze

0 komentarzy

Loading...