Reklama

Ucieczka spod topora. Korona dostaje miejską kroplówkę

redakcja

Autor:redakcja

12 stycznia 2015, 18:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

No i po problemie. To znaczy: na pół roku, może rok. Dziś rano prezes Korony Kielce, Marek Paprocki, złożył w sądzie wniosek o upadłość likwidacyjną klubu, ale kilkadziesiąt minut temu Rada Miasta pokazała, że przyparta do muru nie potrafi zakończyć toksycznego związku. Z drugiej strony – w świetle wypowiedzi prezesa, w świetle jego autentycznych działań i planów na prowadzenie klubu – chyba dobrze, że dostał szansę. Pytanie tylko: czy i jeśli tak, to jak ją wykorzysta?

Ucieczka spod topora. Korona dostaje miejską kroplówkę

W skrócie: Korona nie potrafi sobie poradzić bez miejskich dotacji, co zresztą nie powinno dziwić, skoro to właśnie miasto jest właścicielem klubu. Patologia? Oczywiście, ale patologia akceptowana i przedłużana od lat, nie tylko w Kielcach. Znacie nasze zdanie – tak jak państwo nie ratuje upadających sklepów osiedlowych, tak i nie powinno rzucać grubych milionów wprost na konta Leandro, Ouattary i wielu innych kieleckich wirtuozów. Z drugiej strony jednak – śledziliśmy dzisiejszą relację live z obrad Rady Miasta na cksport.pl. Przeczytaliśmy sporo o planach Paprockiego, o jego wizji klubu i realnych działaniach, które już podjął. Cytat z tego źródła, prezes o cięciach z ubiegłego roku:

Chciałbym powiedzieć, jakie działania podjął zarząd w okresie od 1 kwietnia 2014 roku. Z końcem poprzedniego sezonu nie przedłużono kontraktów z siedmioma zawodnikami. Rozwiązano umowę z Maciej Korzymem. Wypożyczono trzech piłkarzy i rozwiązano umowy z tymi, którzy byli wypożyczeni wcześniej. W trakcie sezonu, ze względu na kontuzje, obniżono o 50% kontrakty trzech zawodników. Nowe umowy nie zawierają premii indywidualnych, które docelowo maja zniknąć. Jeśli chodzi o pracowników, rozwiązano umowę z byłym prezesem, dyrektorem sportowym, dyrektorem marketingu i pełnomocnikiem zarządu do spraw public relations. Wszystkie te umowy zostały rozwiązane bez kosztów odpraw tych pracowników. Zrezygnowano też z organizacji zagranicznego obozu przygotowawczego, a przygotowania ograniczono do jednego obozu w Rybniku.

Wiadomo, pewnie dało się to wszystko rozegrać jeszcze taniej, dało się oszczędniej i bez rozpaczliwego okrzyku w kierunku miasta: „dofinansowanie, albo śmierć”. Nie da się jednak ukryć, że Paprocki i cały klub są na przyzwoitej drodze, może nie do normalności, ale chociaż do przyzwoitości. Sam fakt, że 80% wszystkich wynagrodzeń w klubie to piłkarze, świadczą o tym, że pieniądze faktycznie nie wypływają z klubu z winy rozdętej administracji. Próby ograniczenia wydatków na utrzymanie zawodników świadczą zaś, że w klubie widzą, co jest główną przyczyną ich obecnej nędzy.

Jeszcze raz Paprocki spisany przez cksport.pl:

Reklama

Z chwilą objęcia funkcji prezesa Korony było dla mnie jasnym, że spółka wymaga planu naprawczego. I taki plan został opracowany, ale przewiduje on wsparcie właściciela. Podstawową sprawą poprawy sytuacji jest obniżenie wydatków na pensje zawodników. Są to koszty, na które spółka nie może sobie pozwolić. To już teraz ma miejsce, a największa redukcja będzie mieć z chwilą zakończenia sezonu. Z końcem czerwca wygasają kontrakty zdecydowanej większości piłkarzy. Rozwiązanie umowy w trakcie trwania umowy jest praktycznie nie możliwe. Spółka będzie obniżać wszystkie koszty. Korona uczestnicząc w Ekstraklasie pewne standardy musi zachowywać.

I chyba właśnie tu tkwi problem. „Pewne standardy” to w Ekstraklasie zbyt wysokie wypłaty, życie na kredyt, dojenie publicznych pieniędzy i próba wiązania końca z końcem od jednej dotacji do drugiej, z przerwą na oczekiwanie na kasę z Canal+. Chwała Paprockiemu, że faktycznie stara się z tym walczyć, ale… Nie mamy złudzeń. Albo Korona za pół roku, rok, może i półtora roku znowu uda się z pielgrzymką do władz miasta, albo spadnie grając juniorami, najpierw do I ligi, a potem, bez pieniędzy z praw transmisyjnych, jeszcze niżej. Bo tu nie o zmianę polityki pojedynczego klubu chodzi, ale o zepsuty i zgniły system, który raz na jakiś czas musi pochłonąć ofiary – raz ŁKS, raz Polonię Warszawa, a jeszcze kiedy indziej kielecką Koronę.

Dopóki wszyscy będą żyli ponad stan, dopóty raz na jakiś czas słabsi odpadną z peletonu.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
0
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
2
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

0 komentarzy

Loading...