Nie tak dawno na naszych łamach Robert Podoliński dość mocno ponarzekał na polską młodzież. Denerwował się, że trenerów rozlicza się z tego, że nie dają szansy młodym zawodnikom, a oni sami nie dostarczają ku temu argumentów. Dziś jednak szkoleniowiec Cracovii pokazał, że nie ma większej awersji w stosunku do juniorów. Przekonał się o tym Benjamin Jeż, rocznik 1997, który na urodziny dostał nietypowy prezent… (włączcie od 1:45).
Sympatyczne, co? Chłopak zapamięta tę scenę na długo. Nie wygląda też na takiego, który sądzi, że coś mu się należy. A tych, którzy uważają, że im się należy – jak powiedział Podoliński – trzeba z piłki wyeliminować.