Reklama

Maciej Szczęsny ostro o Wojtku: stoi w miejscu, nie robi postępów

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

08 stycznia 2015, 08:34 • 12 min czytania 0 komentarzy

– Jeszcze niedawno rozwijał się znacznie szybciej i lepiej. Ale to nie tylko jego wina, lecz też szeroko pojętego sztabu szkoleniowego. Ostatnio właściwego postępu w grze Wojtka nie widać. Wojtek powinien być teraz w zupełnie innym miejscu. Powinien być lepszym bramkarzem. Może by tak było, gdyby w życiu nie słuchał tylko ludzi klepiących go po plecach i prawiących komplementy. Wskazane, by czasem mógł posłuchać kogoś, kto potrafi zmobilizować, podpowiedzieć, a nawet – jeśli trzeba – kopnąć w tyłek. Prowadzi taki tryb życia, jaki prowadzi. Czasem niehigieniczny. Ja w to nie wnikam. Powiem tylko tyle: Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Wojtek aktualnie stoi, a dziś jak nie pędzisz do przodu, to cofka może być spektakularna – mówi Maciej Szczęsny w rozmowie z Przeglądem Sportowym, w której ostro ocenia grę syna. Zapraszamy na czwartkowy przegląd najciekawszych materiałów w prasie.

Maciej Szczęsny ostro o Wojtku: stoi w miejscu, nie robi postępów

FAKT

Niewiele dzisiaj piłki na łamach Faktu. A raczej sporo drobnicy. Kilkadziesiąt godzin temu wszystkie media donosiły, że Wojtek Szczęsny ma problem. Dziś okazuje się, że nadal jest numerem jeden w bramce Arsenalu. Ma zagrać w najbliższym meczu ze Stoke. Cytujemy fragmencik:

Według naszych informacji ani incydent z szatni, ani błędy w meczu ze Świętymi nie wpłyną na sytuację naszego bramkarza – wciąż pozostanie on numerem 1 Kanonierów. Wenger doskonale zna jego temperament i nie ma zamiaru się na nim mścić. Poza tym nie jest też do końca przekonany do Davida Ospiny (27 l.) który grał w pucharowych meczu z Hull. Informacje o tym, iż reprezentant Polski został odsunięty od składu do końca sezonu są wyssane z palca. Francuza martwią jednak zdarzające mu się wpadki na boisku, ale w zimowym oknie transferowym nie będzie ściągał nikogo na jego miejsce. Doniesienia o tym, iż na Emirates trafi Petr Cech z Chelsea, to science fiction. 

Reklama

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 08.01.44

Korona Kielce staje na głowie? Jedyne, co wiadomo, to że piłkarze spotykają się dziś na pierwszym treningu. W kasie klubu zostało rzekomo… 60 tysięcy złotych. Jest to kwota, która nie pozwala na organizację czegokolwiek, nie mówiąc o zimowym obozie. Odwołany zostanie wyjazd do Turcji.

W ramkach drobiazgi:

– Jakub Vojtus na testach w Cracovii
– Rafał Grodzicki wraca do Ruchu
– Szymon Pawłowski powoli dochodzi do zdrowia
– Kupisz wylądował w Serie B.

Arkadiusz Piech odchodzi z Legii.

Napastnik do końca sezonu będzie występował w GKS Bełchatów. Klub z Łazienkowskiej zdecydował się na wypożyczenie piłkarza. Zawodnik nie miał szans na grę w zespole mistrza Polski. Od początku rozgrywek przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Miroslavem Radoviciem, Orlando Sa i Markiem Saganowskim. Ostatnio był bohaterem skandalu obyczajowego w Świdnicy, gdzie miał uderzyć lekarza w miejscowym szpitalu. – Uznaliśmy, że Arek musi zmienić otoczenie – powiedział dyrektor sportowy Legii Jacek Mazurek. Wypożyczenie Piecha do Bełchatowa obowiązuje do czerwca. 

Reklama

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 08.01.52

Z kolei Łukasz Szukała nie ukrywa, że jedzie do Arabii Saudyjskiej po pieniądze.

Gdy odrzuciłem pierwszą ofertę Al-Ittihad, trener tego klubu Victor Piturca przyjechał osobiście do Bukaresztu. Znamy się, więc nie owijał w bawełnę, tylko powiedział prosto z mostu: Wyślij SMS z warunkami, jakie chcesz dostać. Wysłałem. Władze Al-Ittihad przystały na nie. Nie mogłem się już więc wycofać – mówi nam Łukasz Szukała o kulisach transferu do klubu z Arabii Saudyjskiej. Reprezentant Polski podpisał kontrakt na dwa lata. Za każdy sezon dostanie po 1,8 miliona euro. – Prawda jest taka, że z żadnego innego klubu nie usłyszałem jasno: Chcemy, byś u nas grał”. Konkretną propozycję dostałem tylko z Arabii, więc ją przyjąłem. Czy mogłem zażądać więcej? Nie przesadzajmy – śmieje się Szukała. I nic dziwnego. Z finansowego punktu widzenia podpisał bajeczny kontrakt. – Klub zainwestował we mnie bardzo dużo czasu i pieniędzy. Nie martwcie się. Nie zrobiłem kroku wstecz, nie wybieram się…

Tutaj fragment, szerzej zacytujemy z Przeglądu Sportowego.

GAZETA WYBORCZA

Na ogólnopolskich łamach GW nie ma dziś niczego o piłce. My, dla lekkiej odmiany, zaglądamy więc do dodatku krakowskiego, bo tam sporo o Wiśle, która ma działać jak korporacja. Przynajmniej taką sugestię znajdujemy w tytule. O czym mówił wczoraj nowy prezes Gaszyński?

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 07.23.18

Prezes Gaszyński mówił o:

Wizji klubu:
– Są dwa filary, na których ma opierać się klub. Pierwszy to zobowiązanie wobec historii, teraźniejszości i przyszłości. Wisła to blisko 110 lat historii i 13 tytułów, a to zobowiązuje. Jest też sytuacja, w której aktualnie się znajdujemy. To zobowiązanie wobec tysięcy sympatyków nie tylko w Krakowie, ale na całym świecie. Musimy zbudować solidny fundament do rozwoju. Drugi filar to standardy, czyli wprowadzenie sprawdzonych metod pracy i kierowanie się powszechnie szanowanymi wartościami. 

Celach klubu:
– Jeśli chodzi o cele na 2015 rok, to awans do fazy grupowej europejskich pucharów, a wynik finansowy na koniec roku to 0 plus. Część nadwyżki na pewno będzie szła na rozwój, ale część na zobowiązania. Jesteśmy organizacją sportową i wynik jest kołem zamachowym dla naszej bieżącej działalności. Sponsorzy, frekwencja i przychody z dnia meczowego mają być bazą zrównoważenia bilansu 0+. Do startu w pucharach musimy się zakwalifikować, ale ta drużyna ma potencjał, co pokazała jesienią 2014 roku. Trener Franciszek Smuda ma mocniejszy zespół niż rok temu. Mamy plany go uzupełnić w tym oknie transferowym, tak by podnieść jakość w drużynie. Głowacki, Brożek, Stilić Dudka to ogromne doświadczenie, a do tego są młodzi jak Burliga, Sadlok czy Uryga, którzy pokazali się z dobrej strony. 

Długach klubu:
– Kwoty zaległości nie podam, ale dług jest znaczący. Czy to 12 mln zł, więcej czy mniej, nie powiem. Sytuacja jest bardzo trudna, ale Wisła zobowiązania pokryje. Nie jest tak, że nie chcemy ich spłacać. Sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Jest dług wobec właściciela i wobec osób trzecich. To jednak, że tu siedzimy jest najlepszą odpowiedzią nie tylko, że wierzymy, ale mamy plan i wizję, żeby to zmienić.

SPORT

Okładka Sportu:

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 07.26.03

Na początek zapis wczorajszych wypowiedzi nowego prezesa Wisły Roberta Gaszyńskiego. Pisaliśmy o tym obszernie na Weszło, więc opuszczamy. Górnik zainaugurował przygotowania do rundy. Nieobecnym… Robert Warzycha, który w Sosnowcu zaliczał jeden z egzaminów niezbędnych do uzyskania licencji UEFA A. Górnik przechodził wczoraj testy wydolnościowe, których zwycięzcą okazał się nieznany szerzej 18-latek Michał Teichman, na co dzień trenujący z zespołem.

Wspomniane testy odbyły się w hali przy ul. Matejki, w której temperatura… niespecjalnie odbiegała od tej na zewnątrz. Zawodnicy zaliczali sprawdzian w dwóch grupach, najlepsi w nich okazali się wspomniany Teichman (- Doszedł do 14 poziomu – wyjaśnia szkoleniowiec) oraz Przemysław Oziębała. Prócz nich ćwiczyło jeszcze 30 zawodników. Nowych twarzy „z zewnątrz” nie było (nie licząc wypożyczonego jesienią do Niecieczy Bartosza Kopacza), dołączyli za to do ekipy „rezerwiści”: Wojciech Król, Szymon Skrzypczak i Michał Rutkowski oraz kolejni juniorzy.

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 07.33.20

Rozmowa z Romanem Gergelem – okropna nuda. „Dobrze czuję się w Polsce, słyszałem o spekulacjach, ale jeśli zostanę w Górniku to nic się nie stanie”. Józef Dankowski z kolei po raz 231312. mówi, że liczy się z odejściem Mateusza Zachary. Niestety nie widać, żeby ktokolwiek chciał go kupić.

– Liczę się z tym, że może odejść, jeśli znajdą się chętni na jego transfer. NIe będziemy nikomu zamykać drzwi, jeśli pojawi się interesująca dla zawodnika propozycja. Nie jest jednak tak, że szukamy tylko napastnika. Na pewno przydałby się i ktoś, kto z tyłu zapewni nam większe bezpieczeństwo (…) Sytuacja finansowa Górnika jest powszechnie znana, więc na pewno nie nastawiamy się na wielkie zmiany. Być może lada dzień treningi z nami zaczną Marcin Urynowicz i Łukasz Żegleń.

Idrissą Cisse z Podbeskidzia zainteresowany jest tymczasem klub… Z RPA. Chippa United. Dostał już nawet stosowne zaproszenie. Gracz otwarcie mówi, że chce wyjechać z Polski, w której nie dano mu szansy.  Bielszczanie ciagle zbierają jednak złom z rynku. Na testach niejaki Romeo Filipović.

Zawodnik ten był już wcześniej testowany w kilku polskich klubach. Olimpia Grudziądz, GKS Tychy i Chojniczanka – czyli sami pierwszoligowcy – nie byli jednak zainteresowani jego angażem. Piłkarz ten ma zresztą bardzo ciekawą przeszłość. Urodził się i wychował w NIemczech. Następnie grał w Rumunii, Jordanii, Bośni, Szkocji, Indonezji, Słowenii i Chorwacji. Trzeba przyznać, że kawał świata zwiedził.

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 07.40.08

W Ruchu? Przychodzi Rafał Grodzicki, a niebiescy chcą też napastnika Stali Stalowa Wola – Łukasza Sekulskiego. To najlepszy strzelec drugiej ligi. I teraz uwaga, bo na koniec bomba: alternatywą dla Marco Paixao w Śląsku może być „Liptowski Messi”. Jedyny bezrobotny Messi świata.

Obecnie Laczny jest wolnym zawodnikiem. Ostatnio grał w Kazachstanie, w klubie Kairat Ałmaty, gdzie trenerem jest jego rodak Vladimir Weiss. Wiosną zeszłego roku w 11 meczach strzelił 1 bramkę. Statystyki niezbyt imponujące, ale wszystko ze względu na uraz łąkotki, jakiego nabawił się w maju. Później na boisku już się nie pojawiał. Najlepszy okres w karierze to jesień 2013, kiedy grając w barwach MFK Rużomberok w 16 meczach zdobył 11 bramek i był najlepszym strzelcem Corgon Ligi. Był gwiazdą, a przez kibiców Rużomberoka nazywany był Liptowskim Messim, choć sam w wywiadach podkreślał, że jest piłkarskim bratem Cristiano Ronaldo. Laczny na swoim koncie ma również występy w Dundee United, a cztery lata temu przebywał na testach w Celticu Glasgow. W barwach Sparty Praga grał również w eliminacjach Ligi Mistrzów, wystąpił chociażby w meczu przeciwko Lechowi Poznań.

SUPER EXPRESS

Z Superaka cytujemy dziś dwa materiały. Najpierw rozmowa z ojcem Ondreja Dudy, który przekonuje, że największe kluby chcą jego syna – nawet Arsenal i Milan.

Jak doszło do tego, że Ondrej trafił do warszawskiego klubu?
– Chcieli go w Fulham. Kontaktowali się z nami również szefowie Borussii Moenchengladbach, Austrii Wiedeń, Slovana Liberec i Viktorii Pilzno. Postanowiliśmy, że pierwszym krokiem do Europy będzie dla Ondreja gra w Polsce lub w Czechach. W grę wchodziła Legia albo Sparta Praga. Polacy ujęli nas tym, że to im najbardziej zależało. Przez trzy miesiące codziennie dzwonili do mnie prezes Bogusław Leśnodorski, Dominik Ebebenge i Michał Żewłakow. Nawet kiedy Koszyce przesunęły syna do rezerw, to legioniści zapewniali mnie, że będą walczyć o Ondreja.

Czy Ondrej jest wart 7-8 milionów euro, jakie podobno oferują za niego Napoli i Everton?
– A był wart 300 tysięcy euro, jakie Legia zapłaciła za niego Koszycom, czy może milion, bo na tyle początkowo wycenili go Słowacy? Piłkarz jest wart tyle, ile klub za niego zapłaci. Rok temu o tej porze Ondrej nie dostawał nawet powołań do młodzieżowej reprezentacji Słowacji, a teraz ma za sobą debiut w naszej dorosłej kadrze, mistrzostwo Polski i wygranie grupy w Lidze Europy.

– Jakie kluby ostatnio zabiegały o pozyskanie Ondreja?
– Syn o wielu ofertach nawet nie wie. Dzwonili do mnie przedstawiciele AC Milan, Interu, Napoli, Hannoveru, FC Koeln, Arsenalu, Tottenhamu, Evertonu, Hull City, Stoke i jeszcze paru innych zespołów. Ale każdemu powtarzałem, że jeśli odejdzie z Legii, to najwcześniej latem.

Drugi tekst: Oni wstrząsną polską piłką. Zaczyna się tak: Na Oskara Zawadę w Wolfsburgu wołają Cavani, bo jest podobny do Urugwajczyka i też strzela dużo goli. Kamil Miazek został w Feyenoordzie ochrzczony nowym Dudkiem, a Hubert Adamczyk ma już za sobą trening u José Mourinho.

O Hubercie Adamczyku zrobiło się głośno, gdy podpisał kontrakt z Chelsea. Młody bydgoszczanin najpierw przez dwa lata jeździł do Londynu na tygodniowe treningi, a potem przeniósł się tam na stałe. Jest piłkarzem U-18 i U-21 Chelsea. W grudniu spotkała go niesamowita rzecz – trening z gwiazdami pierwszego zespołu. – Kiedy witasz się z José Mourinho czy Diego Costą, to zapamiętujesz ten moment na długo. Wspólny trening mieliśmy zaraz po przegranej Chelsea z Newcastle, więc Mourinho nie był w humorze, ale nas, młodych, traktował bardzo dobrze – zapewnia Adamczyk, który jest ofensywnym pomocnikiem. Latem kończy się jego „szkolny” kontrakt z „The Blues”. Wtedy klub zadecyduje, czy zaproponować Polakowi umowę profesjonalną. Bardzo ciekawym zawodnikiem jest też Adrian Purzycki, syn Daniela, byłego piłkarza, potem działacza Polonii Warszawa, a do niedawna trenera Pogoni Siedlce. Purzycki junior jest graczem Wigan, a w lokalnych mediach zrobiło się o nim głośno również ze względu na świetne wyniki w nauce. Młody Polak chodził do katolickiego college’u i na ostatnich egzaminach dostał jedne z najlepszych ocen w całym regionie. – Nauka jest bardzo ważna, ale życiowy cel to piłka – mówi nam Adrian. – Gram jako defensywny pomocnik, w polskiej kadrze wzorem jest Krychowiak.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Wojtek nie robi postępów?

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 08.12.18

Od rozmowy z Maciejem Szczęsnym zaczniemy. Nie oszczędza syna. – Powinien być lepszym bramkarzem – mówi. Równocześnie twierdzi jednak, że historia o papierosie pod prysznicem i 20 tysiącach kary jest zmyślona przez brytyjską prasę.

Chyba nie wypada palić papierosa pod prysznicem?
– Znacznie mniej wypada niż kiedyś. W moich czasach jarało się bez problemu także pod natryskami, chociaż jako nałogowy palacz raczej tego nie robiłem. Człowiek rodzi się pijący, ale nie palący. W tym względzie należy też szanować innych. Dziś palenie wśród piłkarzy to rzadkość. A pod prysznicem? To, co pisze prasa na temat Wojtka, że po przegranym 0:2 meczu ze Świętymi palił pod prysznicem, to bujdy, bajeczki angielskich dziennikarzy, z których są zresztą znani. Inni to łykają i się kręci.
 
Bajki? Skąd pan wie? Rozmawialiście o tym z Wojtkiem?
– Nie, ale rozmawiam z osobami, z którymi on ma stały kontakt i które są mu bliskie. To zmyślona sytuacja wykreowana przez dziennikarzy. Nie było ani palenia pod prysznicem, ani kłótni z panem Wengerem, chociaż akurat to drugie by mnie nie zdziwiło. Zresztą kiedyś już go porządnie skrytykowałem i poszło w świat. Dla Wojtka nic dobrego z tego nie wyszło, ale nie żałuję. Mam nadzieję, że Wojtek też nie. Gdyby teraz Wojtek parę spraw mu wygarnął, wcale bym się nie zdziwił. No, ale tak nie było. Nieważne. Sytuacja puszczona i rozdmuchana przez brytyjskie media.

Skoro nie wie pan od Wojtka, to pewnie od drugiego syna Janka…
– To prywatna sprawa. Nie odpowiem.
 
Dlaczego nie rozmawia pan z Wojtkiem?
– A co pan z policji?

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 08.13.06

A teraz już pora wrócić do Łukasza Szukały. Tak bajecznej oferty nie można odrzucić.

Dzień przed podpisaniem umowy Szukała zadzwonił do Adama Nawałki, by z trenerem biało-czerwonych skonsultować decyzję o transferze. Piłkarz zapewnia, że jest przekonany, iż przenosiny do egzotycznej ligi nie zamkną mu drogi do kadry. – Bardzo zależało mi na opinii selekcjonera. Gram w reprezentacji regularnie, nadal zależy mi na występach w niej, dlatego słowa szkoleniowca traktowałem bardzo poważnie. Chcę utrzymać miejsce w drużynie i awansować z nią do EURO 2016 – deklaruje Szukała. Sytuacja w dotychczasowym klubie Polaka jest ostatnio nie do pozazdroszczenia. Prezes Steauy siedzi w więzieniu, klub stracił prawo do nazwy, barw i herbu. Nic dziwnego, że Szukała zdecydował się na opuszczenie Rumunii. – Media trochę wyolbrzymiają problemy Steauy. Zresztą myślę, że klub szybko się otrząśnie z tych kłopotów, ma w końcu najlepszych piłkarzy w kraju. Działacze Steauy chcieli, by nadal grał w Bukareszcie. Zrobili w tej sprawie wszytko, co mogli.

A dalej trochę tematów ligowych…

– Piech wypożyczony do Bełchatowa
– Gaszyński ma plan ratunkowy
– Pięciu na wylocie z Zawiszy.

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 08.15.47

Transferowa ofensywa Lechii dopiero się rozkręca?

Gdańszczanie przede wszystkim myślą jednak o wzmocnieniu linii defensywnej. Tu kandydatem numer jeden jest ciągle Grzegorz Wojtkowiak.  – Myślę, że wkrótce osiągniemy porozumienie z TSV 1860 Monachium. Ale raczej dopiero w przyszłym tygodniu – powiedział prezes Lechii Adam Mandziara. Chodzi o kwotę odstępnego, bo 23-krotny reprezentant Polski ma ważny do  30 czerwca kontrakt z niemieckim drugoligowcem. Wojtkowiak przymierzany jest do Lechii na prawą obronę, gdzie grywał jesienią m.in. Marcin Pietrowski, który przedłużył w środę kontrakt z klubem do czerwca 2017 roku. – Szukamy jeszcze stopera. I tu mamy całkiem spory wybór. Na razie jednak spokojnie poczekamy na rozwój sytuacji na rynku – mówi Mandziara (…) Złożono też kolejną ofertę Śląskowi Wrocław za Sebastiana Milę. Jak mówią w Gdańsku – ostateczną. Ale odpowiedzi ze stolicy Dolnego Śląska należy się spodziewać raczej dopiero po powrocie prezesa Pawła Żelema z urlopu. 

Zrzut ekranu 2015-01-08 o 08.16.41

W Kielcach dziś ma dojść do rozmów prezydenta miasta z opozycyjnymi radnymi. Wszyscy liczą, że przyniesie ono korzystne wieści dotyczące przyszłości Korony, z której odszedł właśnie Michał Janota. Odwołano również pierwsze zgrupowanie w Kleszczowie.

 

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
0
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

0 komentarzy

Loading...