Reklama

Ranking Weszło – lewoskrzydłowi 2014

redakcja

Autor:redakcja

04 stycznia 2015, 10:03 • 2 min czytania 0 komentarzy

Najtrudniejsza do skompletowania pozycja w rankingu? Można wyciągnąć taki wniosek. Szybki rzut oka – czterech z braku laku. Rozpoczynając układanie lewoskrzydłowych, początkowo zastanawialiśmy się – bez większej analizy – na którą pozycję załapie się Kosecki lub raczej czy załapie się w ogóle. Potem wlatuje jedno nazwisko, drugie, trzecie… Potem człowiek stopniowo przypomina sobie, że lewoskrzydłowy częściej grywał na prawym (Sobota), Janoszka jest na rencie w Lubinie, a Bartłomiej Pawłowski strzela jedynie Raselowi Dygowo i Piastowi Chwaszczyno… I kogo tu wrzucać? Jak nisko sięgać? Lista stranierich już dawno przerobiona, kadry w Ekstraklasie tak samo, a klasyfikacja… No, sami spójrzcie.

Ranking Weszło – lewoskrzydłowi 2014

Lewe skrzydło to z drugiej strony pozycja, na której hierarchia jest dość klarowna. Skrzydłowy reprezentacji, który wciąż nie sprzedał potencjału, gwiazda Lecha, niezły sprinter z Legii i najlepszy piłkarz Podbeskidzia. Dopiero dalej zaczyna się rzeźbienie. I to niezbyt przyjemne. Klasę D dostaje Michał Mak, któremu do C zabrakło liczb (2 gole i 4 asysty) i brata, bez którego dawał Bełchatowowi zdecydowanie mniej. Michał może nie znalazłby pracodawcy, gdyby w piłce rządziła zasada Moneyball, ale wciąż uchodzi za klasowego, jak na tę ligę, skrzydłowego. Większość klubów zatrudniłaby go bez mrugnięcia okiem. Mak stary nie jest (1991), a możliwości wciąż ma dość spore i wykorzystane w – strzelamy – jakichś 20 procentach.

Pozostali to dość zgrane karty. Zieńczuk wciąż nie odstaje poziomem od Ekstraklasy, Peszko czasem wchodzi na pół godziny w Koln (jesienią bez gola i asysty, wiosną dwie asysty), Grzelczak to zwykły ligowiec, o którym nikt nie będzie pamiętać, gdyby nie gol z Barceloną, a Ćwielonga wcisnęliśmy tak bardzo z braku laku, że bardziej z braku laku się nie da – w tej rundzie 47 minut w 2. Bundeslidze i trzy asysty w… Regionalliga West, gdzie występują rezerwy Bochum. Wiosną „Pepe” grywał przynajmniej dość regularnie, ale bilans też dość haniebny – 0 goli, 1 asysta.

No i ten Kosecki… Zawodnik, który wciąż wzbudza sporo emocji poza boiskiem, ale na murawie udaje mu się to coraz rzadziej. Dlaczego tak wysoko? Niezła ligowa średnia jesienią (5,00), takie sobie liczby (3 gole, 2 asysty) plus bramka z Celtikiem. Na szóste miejsce wystarczy, ale „Kosa” namiętnie powtarzający, że nikomu niczego nie musi udowadniać, powinien sobie nad lusterkiem zawiesić słowa Roberta Lewandowskiego: „im jesteś wyżej, tym więcej masz do udowodnienia”. Bo Kuba – choć kontuzje oczywiście nie pomogły – chyba jakiś czas temu o tym zapomniał.

Reklama


Najnowsze

MMA

Błyskawiczny finisz w wielkiej walce KSW. Wrzosek rozbił Szpilkę!

Sebastian Warzecha
4
Błyskawiczny finisz w wielkiej walce KSW. Wrzosek rozbił Szpilkę!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...