Reklama

Uwaga na tę mordę. Typ może być niebezpieczny (ale tylko poza boiskiem)

redakcja

Autor:redakcja

29 grudnia 2014, 02:54 • 2 min czytania 0 komentarzy

Długo, bardzo długo czekał na pierwsze trafienie w tym sezonie. Miał już dość grzania ławy. Grzał ją przy Łazienkowskiej i kiedy w końcu wylądował w szpitalu w Świdnicy, a tam kazano mu grzać ławę w poczekalni – nie wytrzymał. Zwyciężył tłumiony w ostatnich miesiącach instynkt napastnika. Nie miał odwagi podskoczyć Bergowi, ale jakiemuś gościowi w kitlu – czemu nie! I tak  w końcu trafił.

Uwaga na tę mordę. Typ może być niebezpieczny (ale tylko poza boiskiem)

Arkadiusz Piech jednak groźny. Jak donosi „Portal Powiatu Świdnickiego”, zawodnik Legii Warszawa po pijaku zaatakował lekarza w świdnickiej izbie przyjęć. Co szokujące – wcelował! Co całkowicie przewidywalne – nie wyrządził żadnej krzywdy.

Sytuacja była następująca: kolega Piecha wylądował w szpitalu z rozbitą głową. Jak to w polskiej służbie zdrowia bywa, musiał odczekać swoje 183 godziny w kolejce, zanim go przyjęto. Zawodnik Legii już się jednak w tym roku wystarczająco naczekał na swoją kolej, więc postanowił upomnieć się o prawa kumpla i wziął sprawy w swoje ręce.

Cytat…

– W trakcie nocnego dyżuru na izbę przyjęć zgłosiło się dwóch mężczyzn. Obaj byli pod wpływem alkoholu. Jeden z nich uderzył dyżurującego lekarza, a ten o sprawie powiadomił policję, która przyjechała na miejsce i zajęła się awanturującymi mężczyznami – mówi Grzegorz Kloc, dyrektor szpitala „Latawiec”.

Reklama

I dalej…

Na szczęście lekarzowi nic poważnego się nie stało. – To obrażenia skutkujące uszczerbkiem na zdrowiu poniżej dni siedmiu – mówi podinspektor Mazur. – Czyn jest oczywiście przestępstwem i kwalifikuje się do ścigania w trybie prywatnoskargowym – dodaje policjant.

Żarty żartami, ale mogło być gorzej. Wszystko wskazuje bowiem na to, że mamy do czynienia z rzadkiej maści prymitywem. Gdyby ktoś bowiem nie pamiętał, Piech niegdyś siedział w więzieniu: wraz z kumplami rzucał kamieniami w okna jakiegoś emeryta, a kiedy ten do nich wyszedł, został ciężko pobity sztachetami. W efekcie sąd uznał, że szanownego Arka należy odizolować od społeczeństwa.

Aktualnie można wysnuć wniosek, że odizolowano go na zbyt krótko.

To wstyd dla polskiej piłki, że tacy ludzie znajdują zatrudnienie. Piłka nożna może nie jest sportem dla grzecznych chłopców, ale mimo wszystko powinna trzymać się z daleka od patologii. Bo to jednak coś nie tak, jeśli dwa najsłynniejsze ataki napastnika Legii zostały przeprowadzone na bezbronnych ludzi (i nie mamy w tym momencie na myśli obrony Zawiszy Bydgoszcz ani żadnej innej).

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...