Reklama

Teodorczyk nie wstaje z ławki. Zostanie mu tylko kasa?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

13 grudnia 2014, 19:22 • 2 min czytania 0 komentarzy

Potrafilibyśmy wyobrazić sobie  – w zasadzie bez żadnych problemów –  jego zaginięcie na Zachodzie, ale Łukasz Teodorczyk zrobił nam psikusa i w ostatnim czasie zniknął z radarów w lidze ukraińskiej. Od miesiąca nie podnosi się z ławki. Zamiast wymyślać nowe cieszynki, biedak główkuje jak tu przeskoczyć drugiego w klubowej hierarchii napastników Artema Krawecia. Na szczycie piramidy jest Kongijczyk Dieumerci Mbokani, który błyskawicznie wrócił do świetnej formy po kontuzji. Sytuacja jest nieciekawa.

Teodorczyk nie wstaje z ławki. Zostanie mu tylko kasa?

Powiew optymizmu był wyjątkowo krótkotrwały. Asysta w pierwszym meczu, gol w drugim, trafienie w Lidze Europejskiej ze Steauą, cegiełka w Pucharze Ukrainy. Wzór. Potem zaczął się jednak nieoczekiwany (?) zjazd. Ostatnią bramkę Teodorczyk zdobył na początku października, czyli ponad dwa miesiące temu. W kolejnych meczach trener chętniej stawiał na Krawecia, a ten dziękował mu golami, których uzbierał aż osiem. Polak musiał zadowolić się rolą zmiennika, ale i ta została mu odebrana po tym, jak z kontuzji kolana wylizał się Mbokani. Postać nieprzypadkowa. Najlepszy strzelec Dynama w poprzednim sezonie (16 bramek i 11 asyst) przyszedł z Anderlechtu i kosztował 11 milionów euro. Bilans po powrocie?

Trzy mecze, trzy bramki, jedna asysta.

Układ jest więc prosty. Numerem jeden Mbokani, numerem dwa Kraweć, numerem trzy Teodorczyk. A że w klubie jest tylko trzech wysuniętych napastników, możemy śmiało stwierdzić, że Polak spadł na ostatnie miejsce. O czym dyskutują eksperci? O tym, który będzie lepszy na dłuższą metę – Kongijczyk czy Ukrainiec. – Zaryzykowałbym stwierdzenie, że do stylu gry całej drużyny lepiej, mimo wszystko, pasuje Kraweć. Może i Mbokani jest silniejszy i bardziej doświadczony, ale nie ma przed nim perspektywy dynamicznego rozwoju – mówi były trener Dynama Łeonid Buriak. Nazwisko Teodorczyka w ogóle nie pada.

Przykro się na to patrzy. Szczególnie, kiedy porównamy Teodorczyka z trzy lata młodszym Arkadiuszem Milikiem, który strzela i w lidze, w pucharze Holandii i nawet w Champions League. Wybór byłego lechity był niestandardowy, ale można było dostrzec w nim logikę. Atutami transferu na wschód miały być pieniądze i regularna gra. Niestety, teraz wszystko zaczyna sprowadzać się wyłącznie do tego pierwszego.

Reklama

Fot. FotoP

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
22
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...