Reklama

Jesienne ostatki, czyli mobilizacja, cięcie i łożysko

redakcja

Autor:redakcja

12 grudnia 2014, 12:14 • 7 min czytania 0 komentarzy

Jeszcze tylko cztery dni – osiem spotkań, 720 minut…
Plus to, co doliczą sędziowie – wtrącił Głos Wewnętrzny.
…plus 120 minut przerw plus godzina na widoczki stadionów oraz wywiady przed- i po-meczowe, plus prawie cztery godziny na programy podsumowujące… Wiecie, co? Tego wcale nie jest tak mało – wystarczy, by się Ekstraklasy naoglądać, ponapawać się nią, nadyszeć, napchać aż po uszy i zgromadzić zapasy na dwumiesięczny sen zimowy. A jeśli w połowie stycznia zaczną nam się trząść ręce i ssanie poczujemy w dołku – zawsze możemy zadzwonić do znajomych i urządzić megahipsterską imprezę z powtórką meczu Pogoń – Piast (4. kolejka) albo Ruch – Bełchatów (9. kolejka) jako gwoździem programu. Choć może nie trzeba będzie sięgać po tak radykalne środki, może sam alkohol wystarczy?

Jesienne ostatki, czyli mobilizacja, cięcie i łożysko

12 GRUDNIA, PIĄTEK

KORONA KIELCE – CRACOVIA (GODZ. 18:00)
Grają trzynasta i czternasta drużyna Ekstraklasy, ale mecz ma spory ciężar gatunkowy, a konsekwencje może mieć poważne. Wygrana Cracovii zrzuca Koronę niebezpiecznie blisko strefy spadkowej, fotel trenera Tarasiewicza znowu zaczyna się chwiać, a jego apele o zimowe transfery zostają odrzucone jako niepedagogiczne. Wygrana Korony pozwala jej odjechać od „Pasów” aż o 5 punktów, a rezygnacja trenera Zuba z pracy na Litwie zyskuje dodatkowy wymiar.
Sądzisz? Przecież prezes Filipak mówił, że podoba mu się gra Cracovii, więc chyba nie zwolni trenera Podolińskiego.
Och, prezes mówił już tyle rzeczy…
Cracovia rzuca do boju wszystkie siły: na boisko wraca Miroslav Covilo czyli taktyka będzie raczej czytelna: wszyscy grają górne piłki na Covilo, Covilo zbija je do Rakelsa, a po skrzydłach biegają Diabang, Dialiba i Boubacar
Nie zagrają kontuzjowani Cetnarski i Centarski.
Mówiłem – pełna mobilizacja.
Gwiżdże pan sędzia Marciniak. I chyba będzie musiał gwizdać często.

ŚLĄSK WROCŁAW – GKS BEŁCHATÓW (GODZ. 20:30)
GKS Bełchatów złapał zadyszkę i gra w kratkę, a nawet w rzucik. Ktokolwiek znałby powód, dla którego w meczu z Śląskiem drużyna Kamila Kieresia miałaby nagle zagrać efektownie i efektywnie… niech się zastanowi dwa albo nawet sześć razy: ofensywa Bełchatowa prezentuje się ostatnio mizernie, a w dodatku wypadają dwa ważne ogniwa obrony: Adam Mójta i Błażej Telichowski.
Mójta to defensywa? – zdziwił się Głos Wewnętrzny – W ostatnich meczach to głównie on stwarzał zagrożenie dla bramki przeciwnika.
W dzisiejszym meczu mógłby stwarzać częściej, bo nie zagrają Hateley, Danielewicz, Dudu i być może Hołota…
Ta-dek! So-cha! Ta-dek! So-cha! – skandowała Opinia Publiczna.
Nawet z nim w składzie Śląsk będzie murowanym faworytem.
Gwiżdże sędzia Przybył – jak zwykle lekko zgarbiony.

13 GRUDNIA, SOBOTA

Reklama

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – GÓRNIK ZABRZE (GODZ. 15:30)
Mecz o dwa punkty.
Jak ty liczysz? – zgrzytnął Głos Wewnętrzny – Już teraz Jagiellonia ma punkt przewagi nad Górnikiem, a jeśli wygra… Aha, ale jeśli potem te punkty się podzieli…
No właśnie. A każdy punkt po podziale jest bardzo ważny w kontekście walki o puchary. Choć Górnika to raczej nie dotyczy: przy obecnych problemach finansowych puchary są (przed)ostatnią rzeczą, na którą mógłby sobie pozwolić. Miejsce w „górnej” ósemce ma pewne. ..
Tylko do wiosny – podkreślił Głos Wewnętrzny.
To jest Ekstraklasa – tu się planuje… w bardzo ograniczonym zakresie i zazwyczaj nie w perspektywie kwartalnej, bo się zarządy i księgowi z wysiłku przepalają.
Gwiżdże pan sędzia Musiał: pierwszy uśmiech jeszcze w hallu, pierwszy faul w drugiej minucie, pierwszy siniak w minucie czwartej, pierwszy krwiak – w dwudziestej czwartej, pierwsza żółta kartka – w siedemdziesiątej drugiej.

RUCH CHORZÓW – WISŁA KRAKÓW (GODZ. 15:30)
To byłby dobry mecz na finał rundy: nad stadionem unosić się będzie się historia w naszyjniku z dwudziestu siedmiu tytułów mistrzowskich, starzy kibice wspominają lata świetności…
Wilimowski, panie świynty!
Reyman, panie dzieju!
Pięćdziesiąty pierwszy, hehehe…
Z drugiej strony, upchnięcie tego spotkania w porze meczu Jagiellonii z Górnikiem Zabrze jest…
…efektem warszawskiego spisku medialnego! – krzyknęli co bardziej podejrzliwi kibice Ruchu, a co bardziej podejrzliwi kibice Górnika zgodzili się z nimi. Wyjątkowo, oczywiście.
…jest może niezłym pomysłem, gdy sobie człowiek przypomni, w jakim stylu potrafią zagrać obie drużyny. Ważny mecz dla Starzyńskiego – od jakiegoś czasu mówi się, że miałby przejść właśnie do Wisły, ma więc idealną okazję, żeby A) się pokazać, B) zademonstrować piłkarską ambicję, C) podnieść swoją cenę. Choć bardziej prawdopodobne jest, że jak zwykle zademonstruje desinteressement i będzie się ewentualnym chętnym konsekwentnie obrzydzał.
Mecz prowadzi sędzia Złotek, który w tym sezonie gwizdał już obu klubom: Wisła wygrała, Ruch przegrał, a wnioski z tych danych odmówiły wyjścia na murawę, bo za zimno.

LECH POZNAŃ – LECHIA GDAŃSK (GODZ. 18:00)
KS Pauza vs FC Rekonwalescencja: Makuszewski – kontuzja, Friesenbichler – kontuzja, Janicki – kontuzja, Bougaidis – kartki, Linetty – kartki, Kownacki – kontuzja, Lovrencsicsa też boli, Pawłowski jęczy, Arajuuri stęka, Kędziora krzywi się przy każdym kroku, Jevtić krzywi się przy co drugim… Oczywiście sztab medyczny Lecha robi, co może, żeby…
Panie doktorze, pan naprawdę wierzy w te czarne kury o północy?
Nie gadaj, tylko kop, bo się zaraz światła na skrzyżowaniu zmienią.
…postawić na nogi kontuzjowanych zawodników i pewnie większość z nich jednak wybiegnie w sobotę na boisko.
Jak to „pogorszyło się”? – krzyknął trener Skorża – Obiecywaliście, że terapia łożyskiem zadziała.
Brzydzilim się trochę… – usprawiedliwiali się masażyści.
…i zastosowali kulkowe – dokończył zawodnik, demonstrując spuchniętą kończynę, którą zdobiły trzy nowe krwiaki.
Lechia musi wygrywać, Lech wygrywać powinien, nadzieje wiążemy…
Nie tak mocno – jęknęły nadzieje.
…spore. Gwiżdże pan sędzia Kwiatkowski, więc liczba kontuzjowanych może ulec zmianie.

14 GRUDNIA, NIEDZIELA

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – ZAWISZA BYDGOSZCZ (GODZ. 15:30)
Podbeskidzie wciąż walczy o „górną ósemkę”, a o co walczy Zawisza?
A walczy w ogóle? – uściślał Głos Wewnętrzny.
Kolejne ciekawe pytanie. Na razie Zawisza pozbywa się kolejnych piłkarzy, co samo w sobie głupie nie jest, tylko żadnego klucza w tym pozbywaniu odnaleźć nie można.
Po obcięciu kolejnych czterech szrotów Zawisza straci słuch? – domyśliła się Opinia Publiczna.
Na razie Zawisza nie może stracić kolejnych punktów. A ponieważ Podbeskidzie na własnym stadionie będzie chciało wywalczyć komplet punktów, mecz na pewno… hmm… mecz może… oby mecz… yyy… módlmy się.

Reklama

GÓRNIK ŁĘCZNA – LEGIA WARSZAWA (GODZ. 18:00)
Jeszcze raz skoczmy w wyłom, przyjaciele – apelował trener Berg, a jego hepifju dumała, czy jej się chce.
Jeszcze jedno zwycięstwo i przed Legią spokojna zima.
Dlaczego zakładasz, że zwycięstwo? Przecież Górnik Łęczna potrafi się spiąć i zagrać dobry mecz, a u siebie jeszcze nie przegrał.
Też bym wolał, żeby Górnik utrzymał tę passę – „liga będzie ciekawsza” i w górze, i w dole tabeli, okolicznej ludności wejdzie parę ciekawych kuponów, a przed świętami każdy grosz się przyda… Ale jakoś trudno mi uwierzyć: w ostatnich siedmiu meczach Górnik ugrał sześć punktów (ale trzy z Ruchem…), radosny styl z początku sezonu gdzieś się zmydlił, trener Szatałow wygląda, jakby zgubił pomysł na drużynę… A Legia – jak widać było na załączonym wczoraj obrazku. I jakby to wyglądało – wygrać w dobrym stylu grupę Ligi Europejskiej, a potem wtopić w Łęcznej? Kamaaan…
Gwiżdże pan sędzia Frankowski. Zapewne często. Być może zbyt.

15 GRUDNIA, PONIEDZIAŁEK

PIAST GLIWICE – POGOŃ SZCZECIN (GODZ. 18:00)
Ostatni mecz rundy – szerokie masy kibicowskie wpatrywać się będą w ekran, chłonąc każdą minutę, każdą sekundę, każde kopnięcie piłki, każde podanie w narożną chorągiewkę i centrostrzał we własne plecy strzelającego wywoływać będzie nostalgiczne uśmiechy.
Ten ostatni spalooooony… – będzie się niosło pod dachami Paryża i nad dachami Gliwic.
Oczywiście, nastrój musiał popsuć przewodniczący Przesmycki, wyznaczając na ostatni mecz rundy jesiennej sędziego Gila i sędziego Sadczuka, choć kibice protestowali, że „tego się nie robi kotu”.
I kibicom – zgodził się kot.

„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
300 – prezes LZS Poligon odczytał numer pozycji, którą jego drużyna zajmowała w klasyfikacji generalnej.
Przechodniu, powiedz Sparcie, tu leżym, jej syny – wymamrotali odruchowo piłkarze.
Jakie syny? – zdziwiła się Opinia Publiczna.
Takie – wskazał zirytowany prezes, pamiętający jeszcze pierwsza pięćdziesiątkę, sny o potędze, rojenia o podium i marzenia o obronie przez ligę „poligonową” (kod: 521124413) tytułu najlepszej ligi prywatnej.
Liga „poligonowa” (kod: 521124413) – czwarta pod względem wielkości liga „Ustaw Ligę” – zajmuje w klasyfikacji lig prywatnych miejsce dziewiąte. Na razie dziewiąte, bo plan jest taki, żeby rundę jesienną zakończyć z przytupem tudzież świstem i na finiszu minąć paru konkurentów. Na podium na razie nie wskoczymy – jakieś wyzwania trzeba sobie zostawić na wiosnę – ale czwarte miejsce… no, powiedzmy – piąte. Szóste chociaż… 1393 drużyny ligi „poligonowej” (kod: 521124413) robią ostatnie transfery, zwierają szeregi, tarcza przy tarczy, włócznia przy włóczni, ramię przy ramieniu i raz, dwa, lewa… raz, dwa, lewa…
A przy okazji możemy umiejętnie „rozprowadzić” naszego lidera – Toruniowi! Prezesa Destora do podium brakuje tylko 16 punktów, a to różnica, którą można zniwelować w jednej kolejce.
Gotowi? No to, naprzód. Trzymamy linię, trzymamy rytm, trzymamy kciuki i trzymamy poziom!

Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk

Najnowsze

Boks

Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona

Błażej Gołębiewski
0
Najmłodszy mistrz, skazaniec, bankrut. Przełomowe momenty w życiu Mike’a Tysona
Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
2
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...